Organista udawał ginekologa. Poznawał kobiety w klubach nocnych
32-letni organista z Wołowa przez wiele miesięcy podawał się za lekarza ginekologa. W nocnych klubach poznawał kobiety, którym opowiadał szczegóły swojej rzekomej pracy we wrocławskim szpitalu przy ul. Borowskiej.
Według ustaleń Radia Wrocław 32-letni organista z Wołowa miał regularnie bywać w klubach nocnych, gdzie nawiązywał relacje z kobietami. Każdej z nich przedstawiał się jako doświadczony ginekolog.
Pomagać miała mu znajoma położna, która – jak podejrzewają śledczy – umożliwiła mu dostęp do szpitalnych pomieszczeń, by stworzyć wiarygodny wizerunek medyka.
"Codziennie odbieram porody" – fałszywy lekarz w klubach nocnych
Mężczyzna starannie budował swoją legendę. Kobiety, które spotykał, często były przekonane, że mają do czynienia z prawdziwym specjalistą.
— Ze szczegółami opowiadał o swojej rzekomej pracy. Twierdził, że codziennie odbiera porody, wykonuje cesarskie cięcia, a także pełni dyżury na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym — mówi jedna z poszkodowanych kobiet w rozmowie z wrocławską stacją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcin Margielewski: werbują dziewczyny w klubach. Po wytrzeźwieniu żałują
Wizerunek potwierdzały zdjęcia wykonane w szpitalu. Miała robić je koleżanka mężczyzny – położna ze szpitala, który podawał jako miejsce swojej pracy.
Mężczyzna miał również wystawiać kobietom recepty i organizować dla nich leki – wszystko bez jakichkolwiek medycznych kwalifikacji. Prawda zaczęła wychodzić na jaw, gdy poszkodowane kobiety zaczęły sprawdzać jego nazwisko i numer telefonu w internecie.
- Znalazłyśmy wiele negatywnych opinii. Wynikało z nich, że mężczyzna nie jest lekarzem tylko oszustem. Miał zarejestrowaną firmę budowlaną, a do tego pracował w kościele jako organista – przekazały kobiety Radiu Wrocław.
Organista usłyszał zarzuty
Sprawa została zgłoszona do szpitala i na policję. Śledztwo prowadzi Komisariat Policji Wrocław-Krzyki pod nadzorem lokalnej prokuratury. Mężczyzna został zatrzymany 17 kwietnia.
- W momencie, gdy otrzymaliśmy pierwsze oficjalne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa od osoby pokrzywdzonej, mieliśmy podstawy prawne, by zatrzymać tego mężczyznę. Tak też się stało – mówi Aleksandra Freus z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu w rozmowie z Radiem Wrocław.
Mężczyzna usłyszał zarzuty, które mówią o podrobieniu dokumentu, poświadczeniu nieprawdy i wykorzystaniu go jako prawdziwy. Mowa tu o receptach. Decyzją prokuratury mężczyzna został jednak zwolniony z aresztu. Śledztwem objęto również położną, która miała mu pomagać.
Wrocławska policja podkreśla, jak ważne jest zgłaszanie podobnych przypadków. Tego typu oszustwa często dotyczą emocjonalnie zaangażowanych osób, które nie powinny być obwiniane za naiwność.
– Musimy stosować zasadę ograniczonego zaufania. To, że żyjemy w czasach, w których każdy potrzebuje miłości, empatii i bycia zauważonym, nie jest naszym grzechem – to nasza potrzeba. Dajmy też sobie prawo do popełniania błędów – apeluje podkomisarz Aleksandra Freus.
Źródło: Radio Wrocław
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!