Krakowski punkt wydawania darów dla Ukraińców zostanie zamknięty. "Kiedyś musiało to nastąpić"
Funkcjonujący od początku marca punkt wydawania darów uchodźcom wojennym przy ul. Kalwaryjskiej 43 w Krakowie będzie nieczynny. Codziennie ustawiały się do niego bardzo długie kolejki. Niestety magazyn został już wyzerowany. "Kiedyś musiało to nastąpić" – pisze koordynator akcji Piotr Kubiczek. Przez miesiąc punkt pomógł ok. 4000 rodzin.
Punkt przy ul. Kalwaryskiej 43 w Krakowie otwierany był dwa razy dziennie. Każdego dnia od początku marca, bez względu na pogodę, ustawiała się do niego bardzo długa kolejka Ukrainek i Ukraińców potrzebujących pomocy. Otrzymywali tam żywność oraz środki higieniczne. Niestety w magazynie już nie ma tych artykułów. A to oznacza, że akcja dobiegła końca.
Krakowski punkt wydawania darów kończy działalność
"Kiedyś musiało to nastąpić. Dzisiaj do 12.00 stany magazynowe na ulicy Kalwaryjskiej 43 zostały prawie wyzerowane. Skutkuje to tym, że dzisiaj po południu od 16.00-19.00 punkt charytatywnego zaopatrzenia dla uchodźców z Ukrainy będzie nieczynny. Zbieramy ostatnie siły na jutrzejszy dzień" – poinformował 7 kwietnia za pośrednictwem Facebooka koordynator krakowskiego magazynu Piotr Kubiczek. Jeszcze 5 kwietnia podawał na swoim profilu, że tego dnia punkt odwiedziło aż 180 ukraińskich rodzin. Już wtedy pisał, że półki w magazynie powoli zaczynają świecić pustkami, co oznacza rychły koniec ich działalności.
- Myślę, że Polakom powoli kończą się możliwości pomagania. Zarówno osoby prywatne, jak i firmy, z którymi współpracowaliśmy, przestały przekazywać dary - mówi Piotr Kubiczek w rozmowie z WP Kobieta.
Pomogli setkom Ukrainek i Ukraińców
Krakowski punkt wydawania darów ukraińskim uchodźcom wojennym funkcjonował od początku marca. Prowadzony był przez stowarzyszenia z Krakowa: NIC O NAS BEZ NAS, CO JEST NIE TAK Z KRAKOWEM, KOŁO PZW GRZEGÓRZKI KRAKÓW oraz STOWARZYSZENIE STARE PODGÓRZE. Działacz tego ostatniego, Mirosław Szczygieł, udostępnił bezpłatnie lokal pod działalność. Jego zaopatrzenie zapewniła przede wszystkim organizacja pożytku publicznego Bank Żywności, lecz darami zasilali go również zwykli mieszkańcy oraz lokalni przedsiębiorcy. W magazynie i punkcie pomagało około dwudziestu wolontariuszy.
- Chciałem bardzo podziękować mieszkańcom Krakowa i lokalnym firmom za te trudne, ale piękne dni. Zdarzało się, że przychodziły do nas kobiety z malutkimi dziećmi, które uciekły z Ukrainy tak, jak stały. Nie zapomnę widoku staruszki, która rzuciła się wolontariuszce na szyję i zaczęła szlochać. Przez ostatnie tygodnie niemal zamieszkałem na Kalwaryjskiej zaniedbując życie prywatnie i zawodowe. Ale gdy widziałem uśmiech dzieci, które dostawały słodycze i zabawki, wiedziałem, że było warto - mówi Piotr Kubiczek.
Wolontariusz zastanawia się, co zrobią kolejni uchodźcy, którzy trafią do Krakowa. Myśli nad kolejnym projektem, być może wróci z pomocą już po świętach.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl