ModaKrótka historia mody: ekstrawagancki Wersal

Krótka historia mody: ekstrawagancki Wersal

Krótka historia mody: ekstrawagancki Wersal
Źródło zdjęć: © East News
Kamila Żyźniewska

Nawet współczesne kolekcje haute couture nie są w stanie dorównać ekstrawaganckim pomysłom francuskich elegantek. Zaglądamy do garderoby Marii Antoniny.

"Moda jest tym dla Francji, czym dla Hiszpanii kopalnie złota w Peru" - podobno zadeklarował Jean- Baptiste Colbert, minister finansów na dworze Ludwika XIV. Takie słowa nigdy nie wyszłyby z ust jego poprzednika, kardynała Richelieu, który niekoniecznie należał do entuzjastów modowych trendów. Od czasów reform Colberta, Francja stała się potęgą w dziedzinie przemysłu tekstylnego. Na tytuł wyroczni mody musiała jednak chwilę poczekać.

Styl zyskał na znaczeniu tuż po śmierci Króla Słońce, za czasów panowania Ludwika XV. To właśnie wtedy na wersalskim dworze pojawiła się pierwsza modowa ikona - faworyta francuskiego monarchy - Madame Pompadour. A jednak jej wystawne stroje i ładne dodatki prezentowały się dość skromnie w porównaniu do garderoby przyszłej królowej Marii Antoniny. Od kiedy małżonka Ludwika XVI przekroczyła próg Wersalu, styl ówczesnych dam przeszedł prawdziwą rewolucję. Na tyle wielką, że nawet współczesne kolekcje haute couture nie są w stanie dorównać ekstrawaganckim pomysłom francuskich elegantek.

Co najbardziej zaskakuje w modowych fanaberiach Wersalu? Zajrzyjcie z nami do garderoby królowej.

Tekst: Kamila Żyźniewska

1 / 7

Róża Bertin - od zwyczajnej modniarki do dyktatorki mody

Obraz
© Creative Commons

Podobno kiedy Maria Antonina pojawiła się w Wersalu, nikt nie posądziłby jej o jakiekolwiek zainteresowanie modą. W rozczochranych włosach i w sukienkach bez obowiązkowego gorsetu raczej nie zadawała szyku na francuskim dworze. Wszystko zmieniło spotkanie Róży Bertin, dzięki której królowa przeszła ogromną metamorfozę. Ekstrawaganckie pomysły na fryzury, rewolucyjne kroje sukienek i efektowne dodatki były dowodem wielkiego talentu francuskiej modniarki. Z czasem twórczyni nowego wizerunku Marii Antoniny stała się nie tylko najpopularniejszą projektantką mody w Wersalu, ale również najbardziej rozchwytywaną modniarką na dworach Europy. W dziedzinie fryzjerstwa konkurencją dla Róży mógł być jedynie Beaulard, słynny twórca ekstrawaganckich koafiur. Wówczas głośno było o rywalizacji tej dwójki, która regularnie prześcigała się w coraz to bardziej nowatorskich pomysłach.

2 / 7

Fryzury "pouf", czyli po co było damom rusztowanie na głowie

Obraz
© Creative Commons

Choć peruki weszły do mody już pod koniec XVII wieku (powyższy trend zapoczątkował Ludwik XIV), dopiero za czasów panowania Ludwika XVI i Marii Antoniny zyskały najbardziej ekstrawagancką formę. Najmodniejszą wówczas fryzurą było uczesanie zwane "pouf". Był to rodzaj konstrukcji z gazy i zwojów tiulu, na którym pojawiały się różnego rodzaju ozdobne elementy. Jej wysokość świadczyła o statusie społecznym kobiety - im wyższe było takie rusztowanie, tym wyżej w hierarchii stała jego właścicielka. Co ciekawe, modną koafiurę można było w razie potrzeby podnosić i obniżać za pomocą specjalnie zamontowanej w środku sprężynki (niektóre fryzury osiągały ponad metr wysokości). Ekstrawagancka konstrukcja nie należała również do najprostszych w utrzymaniu, a jej stworzenie wymagało sporo wysiłku i czasu. Zapobiegając jej zniszczeniu, francuskie elegantki często spały w specjalnych czepcach na głowach, w pozycji półsiedzącej na piętrzących się poduszkach.

Modną pufę "myły" zazwyczaj proszkiem ze zmielonej kaszy jęczmiennej, a efekt puszystości osiągały poprzez wcieranie we włosy pomyj. Każdą koafiurę należało również upudrować specjalnie przeznaczonym do tego proszkiem, którego najmodniejszymi kolorami były biele i szarości. W modnej palecie pojawiły się również czerwienie i błękity, które nadawały fryzurze pastelowy odcień.

3 / 7

Ekscentryczne ozdoby do włosów - małe trumienki i miniatury statków

Obraz
© Creative Commons

Pastelowe fryzury wersalskich dam to jeszcze żadna ekstrawagancja w porównaniu do ozdób, które dumnie prezentowano na tych piętrzących się "rusztowaniach". Oprócz wstążek, koralików, piór i kwiatów, na koafiurach można było znaleźć dość zaskakujące przedmioty, które miały informować o poglądach politycznych i stanie uczuciowym ówczesnych kobiet. I tak nad głowami francuskich kokietek latały motyle, szukające miłości elegantki umieszczały we włosach aniołki, a miniaturki urn i sarkofagów zdobiły peruki wdów. Natomiast kiedy obok małej trumienki pojawiał się amorek, była to sugestia, że osamotniona żona pragnie ponownie wyjść za mąż.

Ze zdobnych fryzur "pouf" można było czytać jak z książki. Wystarczyło spojrzeć na ekstrawagancką dekorację takiej elegantki, a poznawało się wszystkie najświeższe salonowe plotki, opinie na temat sztuk teatralnych, wyniki sądowych procesów czy komentarze do najważniejszych wydarzeń politycznych.

Wśród najpopularniejszych pomysłów można wymienić fryzurę "pouf au sentiment a la belle Poule" autorstwa Beaularda dla wdowy po angielskim admirale - włosy wersalskiej damy zostały uformowane w fale, po których płynął miniaturowy statek.

4 / 7

Kontrowersyjne metody utrzymywania higieny

Obraz
© East News

W tych bogato zdobionych konstrukcjach kryło się jednak znacznie więcej niespodzianek. Otóż w towarzystwie kolorowych wstążek i kwiatów świetnie odnalazły się insekty. W ekstrawaganckich koafiurach zamieszkały pluskwy i wszy. Strach przed nimi był tak wielki, że na dworze zaczęto wymyślać niestworzone historie o myszach, które znaleziono we fryzurze pewnej damy. A jednak zamiast po mydło mieszkanki Wersalu chętniej sięgały po złote szczypce i młoteczki, za pomocą których pozbywały się nieproszonych gości.

W podobny sposób myślano o higienie całego ciała. Panie zazwyczaj myły tylko dłonie, a od czasu do czasu stopy. Co prawda, pokoje kąpielowe w pałacach były niemal oczywistością, jednak niekoniecznie spełniały one swoje docelowe funkcje. Większą popularnością niż woda cieszyły się inne specyfiki. Brud tuszowano jasnym pudrem, a nieprzyjemne zapachy dużą ilością perfum o woni ambry, piżma bądź cybetu.

Na szczęście, z czasem zaczęły powstawać pierwsze kurorty takie jak Vichy, La Villa czy Bath, w których zamożni ludzie relaksowali się na wspólnych kąpieliskach. Do wanien dodawano marcepan rozpuszczony z winem, otrębami, żywicą lub mąką - wszystko po to, żeby woda była mętna i żeby w spokoju można było wykąpać się nago.

5 / 7

"Przestraszony łosoś" i "stara pchła" - modne kolory Wersalu

Obraz
© East News

Wśród najmodniejszych kolorów, które opanowały dwór Wersalu, pojawiły się odcienie o najdziwniejszych nazwach - saumon intimidé ("przestraszony łosoś"), gueux nouvellement arrivé ("nowo przybyły żebrak") czy ventre de biche ("kolor brzucha łani"). Każdej barwie przypisano imponującą liczbę nazw, np. brązy, zależnie od tonacji, określano wyrażeniami: caca Dauphin ("kupka Delfina") czy couleur de puce (kolor "starej pchły" i "młodej pchły").

O tym, jaki kolor zdominuje garderobę modnych dam decydował gust Marii Antoniny.

"Spośród przedstawionych królowej próbek satyny ta wybrała popielatą. Na to pan woła, że to kolor włosów królowej. I natychmiast pchli wychodzi z mody, a kamerdynerzy z Wersalu zostają wysłani do Paryża, gdzie mają zamówić aksamity, ratyny i płótna w tym kolorze" - cytuje jednego z ówczesnych kronikarzy Bertrand Meyer-Stabley, autor książki "Kobiety, które wstrząsnęły światem mody".

6 / 7

Maria Antonina - ikona mody z Wersalu

Obraz
© East News

Nie tylko kolor modnej garderoby był zależny od upodobań królowej. Maria Antonina również dyktowała jej kroje oraz decydowała o tym, które dodatki mogą nosić damy na jej dworze. W wieku 29 lat była znacznie większych rozmiarów, dlatego mocniej ściskała talię gorsetem. Nie chciała nosić kapeluszy z egretą i wstążką, sukien-pierrotek, redyngot, czerkiesek czy polonesek. Nie akceptowała już różowego oraz kolorowych piór i kwiatów, gdyż uważała je za zbyt infantylne. Jej fanaberie szybko odbiły się na trendach wersalskiego dworu. Skoro królowa chowała coś na dno szafy, innym kobietom w jej wieku również nie wypadało pojawiać się w niechcianych przez nią strojach.

7 / 7

Co znajdowało się w męskiej garderobie z Wersalu?

Obraz
© East News

A jak radzili sobie panowie na wersalskim dworze? Ci, w przeciwieństwie do wystrojonych dam, stawiali na znacznie mniejszą ekstrawagancję w swojej garderobie. Co więcej, męska sylwetka od początków XVIII wieku stopniowo ulegała uproszczeniu - było ono na tyle widoczne, że ubiór mężczyzny w 1789 roku w niczym nie przypominał stroju z roku 1710.

Najbardziej zadziwiającym dodatkiem w ich garderobie był przede wszystkim kapelusz, który niewiele miał wspólnego z praktyczną i funkcjonalną modą.

- Kapelusze są wielkości rozsądnej, nosi się je pod pachą, a prawie nigdy na głowie - napisał popularny w 1726 roku magazyn "Mercure de France".

Dziwna fanaberia nie pojawiła się bez przyczyny. Otóż panowie woleli chodzić z odkrytą głową niż strząsać nakryciem głowy puder ze swojej peruki. Takie praktyki stały się na tyle powszechne, że z czasem wymyślono również kapelusz zwany chapeaux-bras, przeznaczony tylko do noszenia go w ten niekonwencjonalny sposób.

Przy takich pomysłach, współczesna moda wydaje się bardzo przewidywalna. Nie sądzicie?

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)