Blisko ludziKrótka lekcja orgazmu

Krótka lekcja orgazmu

Krótka lekcja orgazmu
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
22.10.2009 11:57, aktualizacja: 22.06.2010 08:14

Kobiety często mają problemy z przeżywaniem orgazmu. Większość z nich uważa, że musi żyć z tym „defektem”. Tymczasem orgazmu można się po prostu nauczyć.

Kobiety często mają problemy z przeżywaniem orgazmu. Większość z nich uważa, że musi żyć z tym „defektem”. Tymczasem orgazmu można się po prostu nauczyć.

Dlaczego tak duże znaczenie ma przeżywanie orgazmu podczas stosunku? Bo to uczucie, które trudno porównać z innymi przeżyciami. Totalna rozkosz, w czasie której serce bije jak szalone, puls rośnie do 180 uderzeń na minutę, źrenice się rozszerzają. Zaraz po miłosnym spełnieniu obniża się ciśnienie krwi i zmniejsza poziom stresu - ogarnia Cię błogość, stan głębokiego relaksu. To też barometr udanego seksu i dopasowania partnerów. Nie warto z niego rezygnować. Nie oznacza to jednak, że trzeba zmienić partnera, z którym nie doznajemy takiej rozkoszy. Warto natomiast nauczyć się jej przeżywania. Można też zwrócić się o pomoc do lekarza.

Zweryfikuj wyobrażenia. Wielu, szczególnie młodym dziewczynom, wydaje się, że podczas orgazmu muszą krzyczeć i omdlewać z rozkoszy przez długie minuty, jak w filmach erotycznych. Czują się rozczarowane, kiedy dzieje się inaczej. Tymczasem przeciętny orgazm trwa około dziesięć sekund. I nie musisz wcale tracić przy tym przytomności.

Znajdź swój sposób na przyjemność. Ile kobiet, tyle łóżkowych preferencji. Są rozmaite orgazmy: pochwowy, łechtaczkowy, oralny, analny, sutkowy. Każda z nas ma ulubione pieszczoty, a także grę wstępną. Jedne lubią nieprzyzwoite słowa, inne potrzebują dużo czułości. Zastanów się, co Tobie sprawia największą przyjemność.

Mów o swoich potrzebach. Poszukajcie pozycji, w których rozkosz będzie największa. To wymaga otwartości również partnera. Mówcie o swoich doznaniach. Jeśli lubisz długą grę wstępną, zasugeruj to swojemu mężczyźnie.

Pozwól sobie na egoizm. To nie prawda, że najważniejsze jest zaspokojenie potrzeb partnera, twoje są równie ważne. Jeśli ukochany tego nie zauważa, a po swoim zaspokojeniu odwraca się plecami i zasypia zapominając, że w łóżku są dwie osoby, nie możesz godzić się na takie zachowanie. Wyraźnie powiedz, że lubisz biegi na nieco dłuższe dystanse. Wymagaj od partnera uwagi. To nie nie fanaberia, ale prawo do realizacji Twoich potrzeb.

Wyzbądź się kompleksów. Chowanie się pod wielką kołdrą i gaszenie światła nie sprzyja erotycznym igraszkom. Kompleksy mogą skutecznie zatruć życie erotyczne. Postaraj się polubić swoje ciało, a to sprzyja doświadczaniu orgazmów. Popatrz na nie jak na źródło szczęścia, dbaj o siebie niezależnie od liczby kilogramów. Kup ładą bieliznę. Jeśli nie potrafisz zaakceptować, idź na siłownię i do dietetyczki. Najgorsze w tej sytuacji jest całymi latami pielęgnowanie kompleksów.

Ćwicz mięśnie Kegla. Rozluźniaj i zwieraj mięśnie macicy, jakbyś chciała powstrzymać strumień moczu. Postaraj się wytrzymać około 10 sekund. Ćwiczenie powtórz wiele razy dziennie. Swoje umiejętności zastosuj w praktyce i zaciśnij mięśnie na członku partnera. Oboje będziecie zachwyceni.

Uprawiaj sport. Ruch pobudza pracę serca i krążenie krwi, a także poprawia kondycję, a to pomaga w łóżkowych doznaniach. Sport przed seksem może zwiększyć intensywność doznań, pod warunkiem jednak, że nie jest zbyt wyczerpujący.

Unikaj alkoholu. Jeden kieliszek wina nie zaszkodzi, ale zbyt duża ilość wyskokowych trunków powoduje zwolnienie pracy centralnego układu nerwowego, co obniża szanse na przeżycie orgazmu.

Poradź się seksuologa. Brak orgazmu (anorgazmia) można leczyć. Lekarz na początek przeprowadzi wywiad, a następie zleci wykonanie podstawowych badań laboratoryjnych. Jeśli to nie przyniesie rezultatów może zastosować specjalne testy oraz badania z zastosowaniem aparatury pomiarowej. Może się też okazać, że za nieumiejętnością przeżywania orgazmu kryją się poważniejsze problemy: lęki, traumy dzieciństwa, które warto przepracować, żeby nie zatruwały życia.

Źródło artykułu:WP Kobieta