GwiazdyKrzysztof Gójdź o poprawianiu wyglądu gwiazd. Jedna z nich trzasnęła drzwiami

Krzysztof Gójdź o poprawianiu wyglądu gwiazd. Jedna z nich trzasnęła drzwiami

Choć Krzysztof Gójdź wyjechał do Miami, w Polsce wciąż jest jednym z najbardziej znanych lekarzy zajmujących się medycyną estetyczną. Jest zwany również "lekarzem gwiazd", bo to efekty jego zabiegów widzimy na wielu ściankach. Teraz jednak zdradził, że odmawia wykonania zabiegu aż połowie gwiazd.

Krzysztof Gójdź o poprawianiu wyglądu gwiazd. Jedna z nich trzasnęła drzwiami
Źródło zdjęć: © ONS.pl | Paweł Kibitlewski
Agata Porażka

28.02.2019 | aktual.: 28.02.2019 20:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W najnowszym wywiadzie udzielonym portalowi "Plejada", Gójdź przyznaje, że zdarzało mu się odmówić wykonania zabiegu. Za każdym razem, gdy w jego gabinecie zjawia się pacjentka, on najpierw przeprowadza z nią rozmowę na temat tego, czy na pewno tych zmian potrzebuje. Zdarzało się, że potencjalne klientki kończyły u psychologa, gdy okazywało się, że za potrzebą zmiany kryje się tak naprawdę dużo więcej.

- Zawsze pytałem się klientek: "dlaczego chcesz zrobić policzki?", "dlaczego chcesz zrobić usta?" - opowiada Gójdź w wywiadzie. - Niemal zawsze wtedy słyszałem: "no bo inni mi mówią", "no bo inni się śmieją", "no bo inni mówią, że mi wisi". Innymi słowy, one walczyły z hejtem, czyli tzw. dowalaniem, a już w szczególności osobom publicznym. Każda zmarszczka, każda fałda, zły makijaż jest od razu hejtowany, piętnowany przez "fanów". Jak się czyta komentarze "jaka jesteś stara, brzydka i masz krzywe nogi", to może to doprowadzić do kompleksów i wtedy wiadomo, że każdy będzie chciał się poprawić - wyjaśnia.

Lekarzowi zdarzyło się również, że jedna z osób publicznych trzasnęła drzwiami do jego gabinetu. Gójdź zdradził także, że odmawia jakichkolwiek zabiegów aż połowie gwiazd.

- Jeżeli gwiazda jest już oszprycona, przychodzi do mnie i dalej chce szprycować, a ja mówię "absolutnie nie", to bardzo często miałem obrazę, wychodziły. (...) Wtedy mówiłem: "proszę bardzo, ja się nie podpiszę pod twoją twarzą, tym bardziej że jesteś osobą publiczną. Dla mnie przerysowana twarz, za duże usta czy zbyt napompowane poliki to będzie antyreklama mojej osoby i kliniki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (38)