Ksiądz z Jeruzala nawołuje do przemocy wobec dzieci. Przy okazji drwi ze Strajku Kobiet
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na facebookowym profilu parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Jeruzalu pojawił się zaskakujący wpis, nawołujący do bicia nieletnich uczestników Strajku Kobiet… sznurem od prodiża. Administratorem strony jest ks. Dariusz Drzewiecki, który chętnie odnosi się do sprawy, nie przebierając w słowach.
Na profilu parafii pojawił się obrazek rzeczonego kabla z podpisem: "Drodzy Rodzice młodzieży biorącej udział w strajku kobiet i demolującej mienie publiczne… Chcę wam przypomnieć, że tym kablem możecie przywrócić waszemu dziecku ustawienia fabryczne” (pis. oryg.). I choć post zniknął z sieci po kilku godzinach od publikacji, pozostały screeny oraz mętne tłumaczenia ks. Dariusza Drzewieckiego.
"To była firma czarnego humoru"
Duchowny nie zaprzecza, że zamieścił w sieci bulwersujący wpis. Tłumaczy też, że przypisywanie mu chęci bicia dzieci jest fałszem. Używa jednak dość pokrętnych argumentów. W kolejnym poście na stronie parafii pisze:
"Uff, zmasowany atak na mnie. Godzinę blokowałem lewicujących przyjaciół... Nie odebrałem dziesiątki telefonów... Przypisywanie mi chęci bicia dzieci jest fałszem, gdyż dzieci nie chodzą na strajk kobiet. A jeśli nawet, to przecież nie demolują mienia. Powtarzam raz jeszcze - to była forma czarnego humoru, za który biorę pełną odpowiedzialność. Ps. Dla mnie obrona życia jest ważniejsza od kapłaństwa. To prawda. Dla walki z aborcją, czyli morderstwem poświęcam swój spokój, bo za pszeniczne ziarno prawdy trzeba płacić".
Kolejny wpis zamieszczony przez ks. Drzewieckiego na Facebooku to screen z telefonu, przedstawiający wymianę zdań z dziennikarką serwisu "naTemat”. Duchowny ponownie odwraca kota ogonem, utrzymując, że nie zachęcał do bicia dzieci, ponieważ... dzieci nie popierają Strajku Kobiet.
Dziennikarka skontaktowała się z rzecznikiem prasowym diecezji łowickiej, który ma poinformować o sprawie biskupa. Screen z profilu parafii zamieścił na Twitterze Tomasz Golonko. W odpowiedzi na jego wpis użytkowniczka "Madame Pepperpot" opublikowała screen jednego z postów ks. Drzewieckiego, który również został usunięty z Facebooka. Czytamy w nim m.in.:
"Niestety mój wpis o kablu został usunięty przez Facebook… Musiałem zablokować też komentarze, bo pisało do mnie zbyt dużo dziewczyn… a ja absolutnie nie szukam żony".
Dalszą część wpisu zamieszczamy w formie screenu.
Zobacz również: Kościoły opustoszeją na stałe? Wyniki badań niepokoją
Sprawdź także: Bulwersujące słowa księdza o szczepionkach. Senator kieruje interwencje do ministerstwa