Książę Filip wpadł w furię raz w życiu. Chodziło o pogrzeb Diany
Zwykle emanujący pełnym godności spokojem książę Filip raz w życiu stracił nad sobą panowanie. Nic dziwnego - chodziło o jego wnuków, Williama i Harry'ego, których zmuszono do przejścia w publicznym orszaku żałobnym po śmierci księżnej Diany. Dziś dowiadujemy się, że następca brytyjskiego tronu nie szczędził gorzkich słów i nawet wulgaryzmów autorom tego pomysłu.
20.08.2017 | aktual.: 20.08.2017 12:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Właśnie pojawiły się nowe szczegóły na temat gorącej rozmowy, jaka odbyła się pomiędzy księciem Filipem i spin-doktorami Tony'ego Blaira tuż po śmierci księżnej Diany. Filip miał około 10 razy poinformować doradców Blaira, żeby "spie…li", po tym, jak ci zaczęli naciskać, by Harry i William przeszli w orszaku żałobnym za trumną matki. Decyzję Filipa, by oszczędzić chłopcom tej tortury, popierała królowa.
Do ostrej wymiany zdań doszło podczas telekonferencji pomiędzy Pałacem Buckingham, w którym zebrali się doradcy Blaira, łącznie ze spin-doktorem Alastairem Campbellem, oraz letnią posiadłością rodziny królewskiej Balmoral, gdzie znajdował się książę Filip, królowa oraz William i Harry.
Konferencja została przeprowadzona z inicjatywy Alastaira Campbella, po tym jak rząd Blaira zaczął być krytykowany za zbytnie wtrącanie się w plany pogrzebu Diany. Zespół doradców, prócz włączenia do wydarzenia pogrążonych w rozpaczy dzieci, miał też inne pomysły. Między innymi chciał, żeby barierki dzielące rodzinę królewską i tłum zostały usunięte, tak, aby wszyscy mogli maszerować we wspólnym pochodzie. Pomysł spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem policji i innych służb.
Prócz tego doradcy Blaira chcieli zaprosić na pogrzeb Nelsona Mandelę i gwiazdy showbiznesu, a także ustawić w parku w centrum Londynu gigantyczny telebim, transmitujący wydarzenie na żywo. Nic dziwnego, że książę Filip stracił cierpliwość. – Tu chodzi o chłopców. Oni stracili matkę – miał tłumaczyć drżącym głosem książę Filip.
Ostatecznie Harry i William wzięli udział w kondukcie żałobnym. Po latach książę Harry wyznał w wywiadzie dla "Newsweeka": "Żadne dziecko nie powinno być poproszone o zrobienie czegoś takiego, bez względu na okoliczności".
Świadkiem wybuchu wściekłości księcia małżonka była między innymi Anji Hunter, należąca do zaplecza Tony'ego Blaira, która opowiedziała o dramatycznej rozmowie w najnowszym filmie BBC pt. "Diana, 7 dni". Królowa ludzkich serc, jak ją nazywają Brytyjczycy, zginęła w wypadku samochodowym 31 sierpnia 1997 roku w Paryżu.