Księża na TikToku. Zabawne nagrania, miliony lajków i jeden cel
TikTok to serwis internetowy zdominowany przez nastolatków. Wydawać by się mogło, że obecność księdza jest tam zbędna. Tymczasem przybywa duchownych, którzy robią furorę swoimi filmikami i mówią wprost: Sprawiliśmy, że przyznanie się do wiary nie jest obciachem.
03.03.2021 17:22
Odnalezienie profilu założonego przez osobę duchowną zajmuje kilka sekund. Wpisuję np. #polishpriest i zasypują mnie nagrania, na których księża tańczą, skaczą po schodach czy odtwarzają kultowe dialogi.
Szczególną uwagę przyciąga profil o nazwie Montenegrus. Konto obserwuje ponad 157 tysięcy użytkowników, a nagrania zebrały prawie 3 miliony polubień. Po obejrzeniu kilku zaczynam zastanawiać się, czy autor rzeczywiście jest osobą duchowną – przebieranki za Lorda Vadera i wygibasy do dyskotekowych rytmów nijak pasują do wizerunku księdza. Nawet tego, który jest uważany za kontaktowego.
Internetowy duchowny okazuje się istnieć naprawdę. Ks. Dariusz Kamiński aktualnie pełni posługę w jednej z parafii na terenie Tychów, uczy religii, odprawia msze, a w wolnym czasie podbija TikToka.
Konto założył prawie rok temu. Początkowo planował opublikować tylko trzy filmiki. Jednak dostrzegł, jak szybko stały się popularne i uznał, że to doskonały sposób na złapanie kontaktu z młodym człowiekiem, niekoniecznie wierzącym.
- Zdaję sobie sprawę, że moje filmiki nie są typową ewangelizacją, ale próbuję przekonać młodych ludzi do Boga poprzez pokazanie, że wiara to nie tylko modlitwa i dźwiganie krzyża, ale również radość i zabawa – mówi ks. Kamiński w rozmowie z nami.
Duchowny podkreśla, że na co dzień jest "bardzo wesołą osobą" i nie widzi w tym nic nieodpowiedniego. – Książa zazwyczaj są postrzegani jako zdystansowani, gburowaci, do których strach zagadać. Tymczasem często jest zupełnie na odwrót. My też potrafimy śmiać się i żartować. Zależy mi, aby właśnie to udowadniać na TikToku. Poza tym nie ukrywam, że nagrywanie sprawia mi ogromną radość i pozwala po części spełniać marzenie o byciu aktorem – wyjaśnia.
Brakuje rozmowy
Efekty są godne podziwu. Ksiądz Dariusz regularnie dostaje wiadomości, w których młodzi nie tylko doceniają jego talent i poczucie humoru, ale również ujawniają przygnębiające ich problemy, proszą o rozmowę, chcą być wysłuchani. – Dominującym tematem jest brak akceptacji przez środowisko, pogubienie i nieumiejętność budowania relacji – opowiada.
Potwierdza to inny popularny na TikToku duchowny, ksiądz Kamil Wyszyński, którego można znaleźć pod nickiem: @camillo_02_88.
– Dzisiejsza młodzież jest pogubiona. Brakuje jej autorytetów oraz osób, z którymi mogłaby po prostu pogadać. Mam wrażenie, że wielu rodziców czy nauczycieli nie dostrzega tej potrzeby. Ja widzę ją wyraźnie. Dostaje na TikToku masę pytań, nie zawsze łatwych – podkreśla duchowny.
- Młodym łatwiej jest wyrazić uczucia w sieci, niż np. podejść i porozmawiać z rodzicem. Przeglądam ich nagrania i bez problemu wyłapuję, co ich gryzie. Dzisiaj nastolatek potrafi poprzez 15-sekundowe wideo pokazać, że ma problemy w szkole czy z rówieśnikami. Rodzice powinni zacząć traktować TikToka jako źródło wiedzy o swoich dzieciach, a nie z góry zakładać, że to tylko serwis z dziwnymi filmikami – tłumaczy ks. Kamil Wyszyński.
Można odnieść wrażenie, że TikTokowi księża w dużym stopniu są traktowani jako terapeuci, których tak bardzo brakuje w polskich szkołach.
- Współpracuję ze znajomą psycholog, która podpowiada mi, w jaki sposób powinienem reagować, jak pomagać. Jednak moim nadrzędnym celem jest ewangelizowanie. Chcę zbliżyć młodych do Kościoła. Co z tego, że wygłoszę inspirujące kazanie, skoro w ławkach nie zobaczę młodzieży? Oni są przede wszystkim w sieci, dlatego i ja tam jestem - tłumaczy.
- Mogę śmiało powiedzieć, że zarówno ja, jak i wielu innych księży z Warmii, wyciskamy internet do ostatniej kropli. Czasem dosłownie lecą krople potu podczas entego nagrywania filmiku czy intensywnej dyskusji na tiktokowych live’ach. Robimy to w wolnym czasie, który śmiało moglibyśmy przeznaczyć na leżenie i oglądanie Netflixa – wyjaśnia ks. Kamil Wyszyński.
Ks. Dariusz Kamiński doprecyzowuje. – TikTok umożliwia złapanie pierwszego kontaktu z młodzieżą. Piszą do mnie z różnych zakątków kraju, a nawet i zza granicy. Oprócz rozmowy próbuję wskazać im księdza, który pełni posługę w ich okolicy. Internetowe dyskusje mogą zapoczątkować wejście na drogę wiary, ale nie zastąpią tego, co daje modlitwa w kościele – mówi.
Ks. Kamil Wyszyński może śmiało być z siebie dumny. To właśnie on, wraz z dwójką młodych osób, wymyślił popularny hasztag #jaramniewiara. Obecnie kryje się pod nim ponad 27 milionów nagrań. – Sprawiliśmy, że przyznanie się do wiary nie jest obciachem. Jeśli w klasie tylko jeden uczeń jest wierzący, a reszta robi sobie z tego żarty, trudno będzie mu mówić głośno o Jezusie. Na TikToku szybko może znaleźć mnóstwo osób podobnych do niego – zauważa.
- Pamiętam chłopaka, który wyznał mi, że dzięki moim nagraniom ogarnął się i pierwszy raz od pięciu lat poszedł do spowiedzi. Dla takich momentów warto być na TikToku – dodaje ksiądz Kamil.
A jakie podejście mają księża, którzy wolą tradycyjne metody ewangelizacji? – Mam to szczęście, że zarówno mój poprzedni, jak i obecny proboszcz w pełni zaakceptowali to, co robię na TikToku. Nawet gospodyni, którą często parodiuję, śmieje się, widząc kolejne nagrania – wyjawia ks. Dariusz.
– Oczywiście zdarzają się księża, którzy są zdziwieni, gdy pokazuję, co opublikowałem. Ewidentnie nie rozumieją przekazu. Na szczęście młodzież od razu wie, co mam na myśli i zostawia lajki. To ich pozytywne reakcje są dla mnie najważniejsze – puentuje ks. Kamil Wyszyński.