Kubeczek, gąbka czy bawełna? Sprawdzamy eko‑zamienniki tamponów!
Przeciętna kobieta w ciągu swojego życia zużyje od 200-300 kilogramów miesiączkowych odpadów. Jeśli dodamy do tego, że tradycyjna podpaska będzie rozkładać się nawet 300 lat, można wyobrazić sobie jak wielkim obciążeniem dla środowiska jest produkcja środków higienicznych. Coraz więcej kobiet szuka dla nich ekologicznych alternatyw.
Zwolennicy ekologii ostrzegają: większość zużytych środków czystości ląduje na wysypiskach śmieci, uwalniając tym samym do gleby wiele toksycznych substancji. Poza tym, są one także wchłaniane do kobiecego ciała poprzez bezpośredni kontakt ze skórą. Tradycyjne tampony i podpaski, które eksponują na półkach popularne drogerie, mogą źle wpłynąć nie tylko na nasze zdrowie, ale też ekosystem. Stąd nowatorskie rozwiązania, które mają na celu ograniczyć zanieczyszczenia i sprawić, że nasza miesiączka stanie się bardziej ekologiczna.
Na rynku pojawiły się m.in. menstruacyjne kubeczki wielokrotnego użytku, a także wielorazowe podpaski. Jeśli kobieta zdecyduje się na ten rodzaj zabezpieczenia, ilość menstruacyjnych odpadów w ciągu całego jej życia zmniejszy się do mniej niż jednego kilograma. Niestety, alternatywne produkty są wciąż mało popularne wśród Polek.
– Przez lata kobietom wbijało się do głowy, że o miesiączce się nie mówi, bo jest to coś wstydliwego, a krew menstruacyjna to coś obrzydliwego. Nie uczono nas zaprzyjaźniania się ze swoją miesiączką, ani tym bardziej zastanawiania się nad tym, co ma kontakt z najbardziej intymnymi częściami naszego ciała. Powoli to się zmienia, ale jest jeszcze dużo do zrobienia. Sprawę utrudnia fakt, że producenci ekologicznych alternatyw to niewielkie firmy o niskich budżetach na reklamę – uważa Natalia Kozdra ze sklepu EkoKobieta.
Spośród jakich rozwiązań alternatywnych możemy w takim razie wybierać na polskim rynku? Sprawdziłyśmy!
Kubeczek menstruacyjny
– W ostatnich dwóch latach kobiety wręcz oszalały na jego punkcie! Mówią o nich w przebieralniach i toaletach. W końcu odważyły się spróbować i są zadowolone. Dzieje się tak, ponieważ wygoda i komfort jest nieporównywalny. Panie, pełne entuzjazmu, polecają go sobie nawzajem – mówi Małgorzata Jackowska-Poloch, właścicielka sklepu Better Land.
W sklepach internetowych znajdziemy wiele modeli i marek wspomnianych kubeczków. Ceny oscylują od 60 do 140 złotych. Sporo, ale kubeczek jest przecież wielorazowego użytku. Chcąc dobrać idealny dla siebie model należy odpowiedzieć na pytania: ile masz lat, czy współżyjesz, czy rodziłaś, czy używasz tamponów, czy prowadzisz aktywny czy siedzący tryb życia?
Produkt faktycznie jest bardzo popularny, ale… tylko w internecie. W wirtualnych drogeriach wybór jest niezwykle szeroki, a aby zobaczyć, jak wzrosła popularność kubeczków, wystarczy zerknąć na filmiki blogerek. Na Youtube roi się od recenzji i poleceń tej metody. Jednak większość drogerii stacjonarnych albo nie prowadzi jego sprzedaży, albo dopiero wprowadza produkt do oferty.
Kubeczki menstruacyjne dostępne są w wielu rozmiarach i kolorach
– Niestety sprzedawcy wciąż jeszcze się boją tego produktu. Kiedy kilka lat temu w Polsce mało kto wiedział, co to jest. Dziś wiele kobiet już wie, ale wciąż się boi. Kubeczek wygląda na dość duży i wiele pań ma obawy czy da sobie radę z jego założeniem. Pewien opór może być spowodowany także ceną. Porządny – nie chińska podróbka – z silikonu medycznego i z odpowiednimi atestami musi kosztować – przekonuje Małgorzata Jackowska-Poloch.
Jak zapewniają sprzedawcy, największa różnica jest w komforcie. Dobrze dobrany kubeczek ma być niewyczuwalny. Do tego nie wysusza pochwy, nie stwarza ryzyka oderwania niteczki od tamponu i trudności z usunięciem. Co ważne, krew pozostaje w kubeczku i nie ma kontaktu z ciałem.
Tampony-gąbeczki
– Tradycyjne tampony mają styczność z najbardziej chłonną częścią naszego ciała. Zbierając krew miesiączkową, absorbują też wydzielinę, która stanowi naszą naturalną barierę przed bakteriami, a ocierając się o ścianki pochwy powodują mikro ranki. To często prowadzi do infekcji – tłumaczy Natalia Kozdra.
Natomiast tampony-gąbeczki to, jak deklaruje sprzedwca, w 100 procentach naturalny i bardzo chłonny produkt higieny intymnej z gąbki morskiej.
– Są w pełni biodegradowalne i nie zawierają żadnych sztucznych składników. Zostały indywidualnie zebrane, nasączone w wodzie z dodatkiem olejku z drzewa herbacianego i zostawione do wyschnięcia – czytamy na stronie sklepu EkoKobieta, sprzedającego ekologiczne produkty do higieny intymnej.
Wyglądają jak miniatury popularnych gąbek naturalnych używanych do kąpieli i dostępne są w dwóch rozmiarach. Zależnie od preferencji, można zakładać je wkładać wzdłuż lub w poprzek pochwy, nie czując przy tym dyskomfortu – informuje dystrybutor.
Jedna gąbeczka może posłużyć nam nawet przez 12 miesięcy.
Rozmiar gąbki można ponoć dostosować do swojego ciała ale należy robić to stopniowo, obcinając po kilka milimetrów z jej brzegów, aż stanie się wygodniejsza. Należy jednak uważać, aby jej za bardzo nie przyciąć – zbyt mała nie będzie szczelna. Jak czytamy, w przypadku bardzo intensywnego krwawienia można nosić dwie gąbki na raz, jedną niżej, drugą wyżej.
Taka ekologiczna przyjemność nie jest tania, bo dwie gąbeczki kosztują – zależnie od modelu od 67 do 78 złotych. Jednak, jak zapewnia sprzedawca, warto zainwestować w ten naturalny produkt, który pozwoli ograniczyć comiesięczne "śmiecenie" do minimum.
– Jeśli będziemy o niego dbać, jeden tampon-gąbka może nam służyć nawet do roku. Zakup zwróci się nam więc po pół roku. Po pewnym czasie gąbka staje się mniej sprężysta i mniej chłonna – to znak, że czas wymienić ją na nową – wyjaśnia dystrybutor.
Ciekawostką jest, że mając założony tampon-gąbkę, ponoć można współżyć.
Podpaski wielorazowego użytku
– Większość dostępnych na rynku podpasek jest zrobiona z tworzyw sztucznych, nieoddychających, a wręcz podrażniających, które powodują namnażanie się bakterii. Wyposażone w superabsorbujące żele wchłaniają nie tylko krew menstruacyjną, ale również ochronny śluz – ostrzega Natalia Kozdra.
Dla pań, które nie przepadają za "wewnętrznymi" środkami higieny, atutem podpasek wielorazowego użytku ma być to, że rzadko odparzają, nie uczulają i są znacznie przyjemniejsze w dotyku niż "jednorazówki". Dla wielu kobiet wadą może być jednak konieczność ich prania.
– Niektóre panie reagują wręcz histerią, kiedy o tym słyszą. Te jednak, które zdecydują się wypróbować produkt, szybko przekonują się, że po pierwsze, krew wydziela brzydki zapach tylko na jednorazowych podpaskach, a po drugie, że pranie "wielorazówek" jest bardzo proste. Wystarczy zimna woda – tłumaczy Małgorzata Jackowska-Poloch ze sklepu Better Land.
Producenci rekomendują, by w trakcie silniejszej miesiączki zmieniać podpaskę maksymalnie co cztery godziny. Jak przy standardowej podpasce, nie poleca się również noszenia jej dłużej niż sześć godzin.
Żeby wyprać wielorazową podpaskę wystarczy zimna woda.
W sklepach do wyboru jest wiele wzorów i modeli. Można wybierać spośród faktur i kształtów. Do wyboru są także wersje na dzień i na noc. Koszt jednej wynosi około 30 złotych. W zestawie wychodzi taniej i można dostać trzy podpaski w cenie dwóch.
A co, jeśli chcemy wymienić taką podpaskę poza domem? Producenci oferują w sprzedaży specjalne saszetki, do których powinno się zbierać podpaski zużyte w ciągu dnia. Nie przepuszczają one wilgoci, ani zapachu, i pozwalają na przechowanie zużytych podpasek do momentu aż można je namoczyć i uprać.
Wśród zalet znowu znajduje się ekologia, bo bawełna, z której tworzone są takie produkty, była uprawiana bez użytku pestycydów i herbicydów, a swoją chłonność podpaska zawdzięcza nie chemikaliom, a wyjątkowej budowie. Jedna sztuka ma starczyć na około cztery lata, a więc blisko 50 menstruacji.
Ciekawostka: na facebooku są nawet grupy, gdzie kobiety same szyją sobie materiałowe podpaski i dzielą się radami na ten temat.
Zbyt "dziwne"
– Okres to ciągle wstydliwy temat, o którym nie lubimy mówić. Panie po prostu czekają na jego koniec. Świadomośc kobiet na temat alternatyw dla drogeryjnych produktów jest niewielka. Mam wrażenie, że dla Polek np. kubeczek menstruacyjny jest wciąż zbyt "dziwny". To kwestia wyboru, dla niektórych to duże udogodnienie – mówi ginekolog Ewa Kowalewska.
W tradycyjnych polskich drogeriach próżno jednak szukać ekologicznych produktów do higieny intymnej.
– Nie mamy w ofercie takiego produktu – mówi Agata Nowakowska, rzecznik sieci Rossmann...po wytumaczeniu, czym jest kubeczek menstruacyjny.
Można więc wnioskować, że w najbliższym czasie w polskich drogeriach nie uświadczymy tego rodaju produktów. Jak zawsze pozostaje internet.