"Kupię mieszkanie za gotówkę". Oto co się kryje za tym procederem
W ostatnim czasie szalejąca inflacja mocno dała się we znaki wielu Polakom. W związku z wysokimi stopami procentowymi, wiele osób straciło zdolność kredytową, przez co sprzedaż mieszkań wyhamowała. Choć zmiany odczuli także tzw. flipperzy - wciąż można się natknąć na ogłoszenia o zakupie mieszkania za gotówkę.
Zyski, jakie w ostatnich latach osiągali ludzie sprzedający nieruchomości, były ogromne. Ceny rosły, a im bardziej szły w górę, tym więcej osób kupowało, obawiając się, że za kilka lat będzie tylko gorzej. Kto zdążył przekonał się, że po części miał rację - w ostatnich miesiącach wielu ludzi straciło bowiem zdolność kredytową.
Choć flipperzy, czyli ludzie, które skupują mieszkania po niskich cenach, by je wyremontować i sprzedać drożej, także odczuli szalejącą inflację i spadek popytu, to w skrzynkach na listy i na internetowych forach można wciąż znaleźć ich ogłoszenia.
Uwaga na słowa: "Kupię za gotówkę"
Zwykle flipperzy podszywają się pod rodziny, które chcą kupić pierwsze mieszkanie za gotówkę. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę zaczęli wykorzystywać uchodźców, podając się za szukających nieruchomości mieszkańców Ukrainy. Informacje wrzucają do skrzynek na listy lub naklejają przy wejściu do konkretnego budynku.
Tego typu ogłoszenia pojawiają się jednak także na internetowych grupach. Często ktoś dodaje, że jest w stanie zakupić także zadłużoną nieruchomość albo poczekać na nią kilka miesięcy. Nie przeszkadza mu nawet stan "do rozbiórki".
"Na celowniku flipperów są najczęściej mieszkania z drugiej ręki: do remontu, zadłużonych właścicieli, sprzedawane przez osoby nieświadome cen na rynku nieruchomości" - czytamy w serwisie Money.pl.
Najczęściej można spotkać się z tym zjawiskiem w dużych miastach. Flipperzy bazują na niewiedzy sprzedającego i wykorzystują brak orientacji na rynku nieruchomości. Ich ofiarami najczęściej padają starsze osoby, które chcą szybko sprzedać mieszkanie za gotówkę. Wiele z nich nabiera się na sympatyczny wygląd sprzedającego.
Sprzedaż mieszkań. "Na zdjęciach wygląda to pięknie"
Choć popyt na mieszkania jest mniejszy, ogłoszeń wciąż jest sporo. O ile część flipperów zdecyduje się na wynajmowanie zakupionych nieruchomości, tak pozostali będą je chcieli sprzedać. Dlatego także kupując mieszkanie, warto zwrócić uwagę na to, czy za ogłoszeniem nie stoi flipper. Dlaczego? Otóż niestety często wykonany remont pozostawia wiele do życzenia i jest wykonany jak najniższym kosztem.
- Na zdjęciach mieszkanie wygląda zwykle pięknie, ale na żywo widać niedoróbki, które prędzej czy później trzeba będzie poprawić. Po obejrzeniu kilku mieszkań już po samym ogłoszeniu byłam w stanie stwierdzić, że mieszkanie sprzedaje flipper. Nawet tam nie dzwoniłam. Wystarczyło, że zobaczyłam płytki w łazience, modne, czarne kabiny prysznicowe i takie tapicerowane zagłówki za łóżkiem. Zaraz wiedziałam, że pewnie w kuchni nie będzie sprzętów, na zdjęciach są kartonowe zaślepki, a po zakupie trzeba będzie nie tylko wydać kilkanaście tysięcy na wyposażenie, ale może i w pierwszym tygodniu przepraszać sąsiadów za zalanie łazienki - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Ania z Krakowa.
- Koleżanka tak miała, choć uprzedzałam ją, że mieszkanie, które chce kupić sprzedaje flipper. Uwierzyła, że to po prostu młody chłopak, który wyremontował mieszkanie po babci. Prawda dotarła do niej dopiero po tym, jak po zgłoszeniu problemu z łazienką usłyszała, że "nigdy wcześniej mu się to nie zdarzyło". Po dodaniu kosztów naprawy i remontu okazało się, że w rzeczywistości mieszkania kosztowało ją o wiele więcej - dodaje kobieta.
Czytaj także: Mieszkasz pod tym numerem? Sprawdź, co cię czeka
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl