Kupiła walizkę na wyprzedaży. Oniemiała, gdy ją otworzyła

Sarai Jones kupiła podczas jednej z wyprzedaży linii lotniczych "zaginioną" walizkę. Kobieta nie kryła zaskoczenia tym, co znalazła w środku. O wszystkim opowiedziała w nagraniu wideo na platformie YouTube, pokazując, jakie skarby nabyła dzięki porzuconemu bagażowi.

Zobacz też: Oto dlaczego coraz więcej osób owija folią spożywczą swoje walizki

YouTuberka wpadła na pomysł, w jaki sposób urozmaicić swój kanał internetowy. Postanowiła zakupić od linii lotniczych tzw. zaginiony bagaż, po który nigdy nikt się nie zgłosił. Wytłumaczyła, że sprzedaż tych osobistych przedmiotów odbywa się całkowicie legalnie. Wystarczy, że pierwszy właściciel nie zgłosi się po torbę przez dwa miesiące.

- Nie wiedziałam, że coś takiego jest w ogóle dozwolne - mówi we wstępie Jones.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sarai otworzyła walizkę i nie kryła zdumienia jej zawartością. Wyjawiła, że, według niej, bagaż musiał należeć do starszej pani. W środku czekało ją wiele niespodzianek. Pierwszym znaleziskiem były przewodowe słuchawki do telefonu lub odtwarzacza MP3.

Następnie influencerka pokazała widzom... kapelusz w delikatne wzorki z niebieską kokardą, który wyglądał na nieco staroświecki. Pojawiła się również stara lokówka, trzy pary okularów, książka, pocztówki, torebka i coś, co wywołało w Sarai przerażenie.

Okazało się, że pierwsza właścicielka walizki przewoziła w środku lalkę, z którą YouTuberka miała złe skojarzenia. Od razu bowiem pomyślała o opętanych zabawkach dla dzieci, które często pojawiają się w horrorach.

Później Sarai pokazała widzom białe tenisówki, szpilki, satynowe koszule nocne, kosmetyki oraz koszulę we wzory, a także mom jeansy, które, ku zdziwieniu influencerki, leżały na niej idealnie.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl