Lekarz apeluje o noszenie maseczek. "Maski działają, nawet te chirurgiczne"

Lekarz Michał Buczyński na własnym przykładzie potwierdza skuteczność maseczek. Chociaż sam miał styczność z osobą z wynikiem dodatnim, nie zaraził się koronawirusem. W rozmowie z WP Kobieta przyznał, co myśli o takiej formie ochrony.

Lekarz apeluje o noszenie maseczek. "Maski działają, nawet te chirurgiczne"
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
799

Michał Buczyński opublikował na swoim profilu na Facebooku post, w którym zachęca innych do noszenia maseczek. Zapewnia, że są skuteczną formą ochrony przed koronawirusem.

Koronawirus. Lekarz Michał Buczyński apeluje do internautów

W swoim poście lekarz oznajmił, że przez kilka godzin operował pacjenta, pozostając w bliskim kontakcie z asystentem. Kilkadziesiąt godzin później okazało się, że asystent jest zarażony koronawirusem, a test lekarza wyszedł ujemny.

"Maski działają, nawet te zwykle chirurgiczne. Jestem ujemny, choć operowałem kilka godzin, kilkanaście centymetrów, twarz w twarz z moim asystentem, który kilkadziesiąt godzin później rozwinął infekcję z dodatnim testem. Obecnie ma się już dobrze, ale strachu się najedliśmy. Proszę, noście maski w pracy, chroniąc siebie i innych" – apelował do internautów.

Chirurg przyznał w rozmowie z WP Kobieta, że warto zakładać maseczki codziennie, zawsze wtedy, gdy mamy kontakt z obcymi ludźmi.

– Nosząc maseczki, chronimy innych przed swoimi aerozolami oraz trochę siebie przed innymi. Generalnie rządzi tu prawdopodobieństwo, a mając maskę i licząc, że ktoś również ją sumiennie i należycie nosi, mamy wielokrotnie mniejsze szanse na wchłonięcie cudzych patogenów – zauważa.

Zdaniem lekarza w kwestii dostarczania maseczek, płynów do dezynfekcji i środków higienicznych do szpitali wciąż panuje polityka oszczędzania na przyszłość.

– Uważam, że większość zakupywanych od w sumie dwóch miesięcy środków ochrony idzie do agencji rezerw, jako zabezpieczenie ewentualnych wyborów, robi się więc temat polityczny, a dowodów na to brak. Co chwila ogłaszany jest jednak kolejny zakup, a w szpitalach tego za bardzo nie widać. W placówce, w której pracuję, jest stabilnie i racjonalnie, ale to największy szpital w Polsce. Wiec myślę, że nie jest to stan reprezentatywny dla całego kraju – mówi Buczyński.

Szpital, w którym pracuje chirurg, stara się również pozyskać własne urządzenie do robienia testów na koronawirusa. Lekarz badał się w szpitalu zakaźnym i jak podkreśla, tam na wynik zwykle czeka się od 18 do 72 godzin.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: SIŁACZKI – program Klaudii Stabach. Historie inspirujących kobiet

Wybrane dla Ciebie

"Modowy koszmarek" powraca? Tylko patrzcie, co ma na nogach w Sopocie
"Modowy koszmarek" powraca? Tylko patrzcie, co ma na nogach w Sopocie
Zrobili mu zdjęcie z żoną na festiwalu w Sopocie. Jest równie znana
Zrobili mu zdjęcie z żoną na festiwalu w Sopocie. Jest równie znana
Nawrocki o in vitro. "Na moje inicjatywy nie możecie liczyć"
Nawrocki o in vitro. "Na moje inicjatywy nie możecie liczyć"
Tak pokazała się w Sopocie. Jej stylizacja to majstersztyk
Tak pokazała się w Sopocie. Jej stylizacja to majstersztyk
Imię wymiera. W 2024 roku nadano je tylko 4 Polkom
Imię wymiera. W 2024 roku nadano je tylko 4 Polkom
Nielegalna roślina w Polsce. Kto zasadzi, ten się nie wypłaci
Nielegalna roślina w Polsce. Kto zasadzi, ten się nie wypłaci
Wlej do środkowej przegródki. Pożegnasz problem na dobre
Wlej do środkowej przegródki. Pożegnasz problem na dobre
Była gwiazdą lat 80. Choroba uwięziła ją w domu na lata
Była gwiazdą lat 80. Choroba uwięziła ją w domu na lata
Mówisz sam do siebie? Psycholog wyjaśnił, co to znaczy
Mówisz sam do siebie? Psycholog wyjaśnił, co to znaczy
Najpilniej strzeżony sekret Karola Marksa. Ukrywano go przez dziesięciolecia
Najpilniej strzeżony sekret Karola Marksa. Ukrywano go przez dziesięciolecia
Wlej pod róże. Wybuchnie nowymi kwiatami
Wlej pod róże. Wybuchnie nowymi kwiatami
Porównała rodziców do teściów. "U nas zawsze było trochę inaczej"
Porównała rodziców do teściów. "U nas zawsze było trochę inaczej"