Blisko ludzi"Lekarze raczej wiedzieli, co może się stać". Ginekolog ocenia sytuację z Pszczyny

"Lekarze raczej wiedzieli, co może się stać". Ginekolog ocenia sytuację z Pszczyny

Ginekolog Janusz Rudziński analizuje sytuację z Pszczyny
Ginekolog Janusz Rudziński analizuje sytuację z Pszczyny
Źródło zdjęć: © East News | STANISLAW KOWALCZUK
Klaudia Stabach
02.11.2021 18:57

Śmierć 30-letniej Izabeli, pacjentki szpitala w Pszczynie poruszyła Polaków. Kobieta trafiła do szpitala, będąc w 22. tygodniu ciąży z tzw. bezwodziem. Niecałą dobę później zmarła. Janusz Rudziński, który na co dzień pracuje w niemieckiej klinice blisko granicy z Polską, mówi wprost, że sepsa jest wskazaniem do przerwania ciąży.

Pani Izabela trafiła do szpitala 22 września 2021 roku, ale dopiero kilka dni temu sprawa ujrzała światło dzienne.

Lekarze z Pszczyny potwierdzili, że płód ma poważne wady, ale nie przeprowadzili aborcji. Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w Polsce obowiązuje zakaz przerywania ciąży w takich przypadkach. 30-latka napisała ze szpitala do rodziny, że lekarze czekają, aż przestanie bić serce. Płód obumarł, później zmarła pacjentka. Zostawiła męża i osierociła córkę.

Przedstawicielka rodziny zmarłej twierdzi, że dałoby się uratować Izabelę, ale lekarze bali się dokonać aborcji ze względu na wyrok Trybunału Konstytucyjnego. - Problem leży w ustaleniu momentu, kiedy to zagrożenie może się realnie ziścić. Powstała sytuacja niepewności medycznej i niepewności prawnej, której nie było, kiedy dopuszczalna była dodatkowo przesłanka embriopatologiczna – powiedziała Jolanta Budzowska w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".

Ginekolog Janusz Rudziński analizuje sytuację dla WP Kobieta. - Moim zdaniem prawdopodobnie kobieta podjęła nielegalną próbę przerwania ciąży. Być może ktoś przebił pęcherz płodowy i później nie wiedział, co dalej zrobić. Nie mówię, że to stało się w szpitalu, kobieta mogła mieć przebity pęcherz nawet kilka dni wcześniej. Warto dodać, że nie każda ciężarna z przedwcześnie pękniętym pęcherzem umiera, ale trzeba zareagować natychmiast – mówi nam ginekolog Janusz Rudziński.

Przyczyną śmierci Izabeli był wstrząs septyczny. Janusz Rudziński podkreśla, że sepsa nie pojawia się nagle w organizmie. – Młodej, zdrowej kobiecie nie jest tak łatwo umrzeć na sepsę. To wszystko trwa. Nie jestem w stanie konkretnie powiedzieć, jak długo sepsa rozwijała się w organizmie tamtej pacjentki, ale myślę, że mogło to trwać 2-3 dni – szacuje.

Zdaniem ginekologa lekarze powinni zareagować natychmiast. – Nawet jeśli nie ma wad płodu, to sepsa jest znakiem, że nie można już czekać, tylko trzeba po prostu opróżnić macicę. Chyba każdy lekarz to wie. Tak to się robi i ja tak bym zrobił, ale pracuję w Niemczech, a nie w Polsce – podkreśla Janusz Rudziński.

Brutalne realia

Rudziński apeluje, aby nie obarczać winą lekarzy, bo oni nie mieli wyboru. – Lekarze raczej wiedzieli, co może się stać, ale to nie ich wina, że nie zareagowali, jak należy. Prawo w Polsce jest teraz okrutne, więc trudno żądać od nich bohaterstwa – mówi nam Rudziński.

- Medycyna w Polsce jest ideologizowana. Przeraża mnie to tym, bardziej, że chyba to nie Kaczyński za tym stoi tylko polski Kościół. Polski, nie chrześcijański, bo to, co się dzieje, nie ma nic wspólnego z miłosierdziem Jezusa – dodaje na koniec ginekolog.

Minister zdrowia Adam Niedzielski zlecił prezesowi Narodowego Funduszu Zdrowia kontrolę sytuacji w szpitalu w Pszczynie.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1193)
Zobacz także