12 lat temu trafiła do szpitala z bezwodziem. "Jestem kobietą, której aborcja uratowała życie"

- 12 lat temu lekarze nawet nie pomyśleli o tym, żeby nie ratować mnie najpierw. Poznałam wszystkie opcje związane z bezwodziem i zdecydowałam – napisała na Twitterze Anna Górska, członkini Zarządu Krajowego partii Razem. Odniosła się do głośnej śmierci ciężarnej pani Izabeli, której bezpośrednią przyczyną był wstrząs septyczny. W rozmowie z WP Kobieta Górska przyznaje: - W szpitalu uszanowano naszą decyzję. Nie spotkałam się z żadnym krzywym spojrzeniem ze strony personelu.

Anna Górska 12 lat temu trafiła do szpitala z bezwodziemAnna Górska 12 lat temu trafiła do szpitala z bezwodziem
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Katarzyna Pawlicka

29 października w sieci pojawił się wpis mec. Jolanty Budzowskiej, która nawiązała do wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. "Pacjentka 22 tydz., bezwodzie. Lekarze czekali na obumarcie płodu. Płód obumarł, pacjenta zmarła. Wstrząs septyczny" – napisała prawniczka. Zmarłą kobietą była 30-latka z Pszczyny, która trafiła do szpitala z bezwodziem. Osierociła córeczkę. 

- Gdy dowiedziałam się w sobotę o śmierci pani Izabeli, bardzo długo nie mogłam się uspokoić, ponieważ 12 lat temu byłam w dokładnie takiej samej sytuacji – mówi w rozmowie z WP Kobieta Anna Górska. 

Lekarze przedstawili wszystkie możliwe opcje

Kobieta w 20. tygodniu planowanej i chcianej ciąży obudziła się w kałuży i trafiła do szpitala, gdzie szybko postawiono diagnozę – bezwodzie. Górską przyjęto na oddział i przeprowadzono diagnostykę. Następnie dwóch lekarzy poinformowało ją, jak wygląda sytuacja i przedstawiło wszystkie możliwe opcje.

- Dowiedziałam się, że mogę leżeć i spróbować utrzymać ciążę, ale pękł pęcherz owodniowy, więc wody będą cały czas odpływać. To z kolei wiąże się z poważnym ryzykiem wad rozwojowych – bez wód płodowych nie mogą wykształcić się u dziecka organy wewnętrzne: nerki czy płuca. Wskazano także na duże ryzyko infekcji, która – jeśli antybiotyk nie zadziała – może skończyć się zapaleniem otrzewnej, utratą macicy, a nawet ryzykiem sepsy i zgonu. Lekarze powiedzieli jednak, że mogę również zakończyć ciążę – wspomina pani Anna.

Kobieta i jej partner (obecnie mąż) uznali, że ryzyko kontynuowania ciąży jest zbyt duże. – Doszliśmy do wniosku, że jesteśmy młodzi, mamy jeszcze szansę być rodzicami i zdecydowaliśmy o zakończeniu tej ciąży w możliwie szybki sposób – tak, by nie dopuścić do rozwinięcia się infekcji, ponieważ w ten sposób mogłabym stracić zdrowie i tym samym zaprzepaścić swoje szanse na zajście kolejny raz w ciążę i zostanie matką – mówi nasza rozmówczyni. 

- W szpitalu uszanowano naszą decyzję. Nie spotkałam się z żadnym krzywym spojrzeniem ze strony personelu. Leżałam w osobnej sali, nie z kobietami, które właśnie urodziły zdrowe dziecko, co dziś zdarza się nagminnie. Został wywołany martwy poród, przeżyliśmy żałobę, zrobiliśmy pogrzeb. Z perspektywy czasu uważamy, że postąpiliśmy słusznie. Dziś jesteśmy rodzicami dwójki dzieci – dodaje. 

"Za sytuację nie należy obwiniać lekarzy"

Górska podkreśla, że, gdy ona trafiła do szpitala z bezwodziem, obowiązywała w prawie przesłanka umożliwiająca aborcję w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad. – Wiem, że w przypadku pani Izabeli również stwierdzono wady płodu. A mimo to koniecznością było utrzymywanie tej ciąży – stwierdza gorzko.

Jednocześnie pani Anna uważa, że za sytuację należy obwiniać nie lekarzy, ale prawicowy rząd i Trybunał Konstytucyjny. – Gdy trafiłam do szpitala, atmosfera wokół ratowania życia matek i stawiania kobiety na pierwszym miejscu była zupełnie inna. To ja podejmowałam decyzję, byłam podmiotem. Dziś kobiety – i nie boję się tego powiedzieć – traktowane są jak przedmioty rodzące, żywe inkubatory. Lekarze nie chcą podejmować decyzji, które mogą odbić się na ich karierze i bezpieczeństwie, obawiają się religijnych fanatyków i prokuratorskiego śledztwa. Nawet jeśli aborcja jest legalna i uzasadniona medycznie, próbują jej uniknąć za wszelką cenę – ocenia.

- Gdybym zaszła w ciąże dziś, mogłam znaleźć się na miejscu tej kobiety. Ta myśl obudziła we mnie takie emocje, że zdecydowałam się o tym napisać. Szalę goryczy przelało w moim przypadku zrzucanie odpowiedzialności za jej śmierć na lekarzy przez wszystkich konstruktorów i zwolenników obecnego prawa. To nie był zwykły błąd medyczny - to konsekwencja wyroku TK z zeszłego roku, konsekwencja wieloletniej kampanii przeciwko kobietom, działań PiS, Solidarnej Polski, Ordo Iuris i Kościoła Katolickiego. Dzisiaj Polki boją się zachodzić w ciążę, a ciężarne pacjentki boją się korzystać z publicznej ochrony zdrowia. Wiedzą, że w razie jakichkolwiek komplikacji ich życie i zdrowie nie są na pierwszym miejscu – uczula Górska.

- Jestem feministką i moje doświadczenia związane z ciążami i porodami przekonują mnie coraz bardziej, że aborcja naprawdę ratuje życie. Jestem kobietą, której aborcja uratowała życie. Po tym, co wydarzyło się w ubiegłym tygodniu, jeszcze lepiej to rozumiem i głęboko współczuję rodzinie zmarłej, której odebrano ten ratunek. Rozmawialiśmy w weekend z mężem, że mieliśmy dużo szczęścia, bo po prostu jesteśmy starsi. Urodziliśmy się 10 lat wcześniej niż pani Izabela – dodaje. 

Rząd obawia się rozkwitu turystyki aborcyjnej. "Kobiety potrzebują pomocy"

Wybrane dla Ciebie
Zapisy na karpia już trwają. Wiadomo, ile kosztuje kilogram
Zapisy na karpia już trwają. Wiadomo, ile kosztuje kilogram
Był jej mężem 43 lata. Mało kto wie, co dla niej zrobił
Był jej mężem 43 lata. Mało kto wie, co dla niej zrobił
Wylej z rosołu. Dopiero wtedy wyjdzie idealny
Wylej z rosołu. Dopiero wtedy wyjdzie idealny
Była jego żoną. Do dziś wspomina, co zobaczyła w jego mieszkaniu
Była jego żoną. Do dziś wspomina, co zobaczyła w jego mieszkaniu
Przeżyła śmierć kliniczną. Mówi, co widziała "po tamtej stronie"
Przeżyła śmierć kliniczną. Mówi, co widziała "po tamtej stronie"
Stulatkowie piją regularnie. To recepta na długowieczność
Stulatkowie piją regularnie. To recepta na długowieczność
Już planuje święta. Mówi, co będą robić z Kurzajewskim
Już planuje święta. Mówi, co będą robić z Kurzajewskim
Stanęła w opiętej sukni z koronek. Sokołowska wygląda obłędnie
Stanęła w opiętej sukni z koronek. Sokołowska wygląda obłędnie
Czujesz taki zapach w domu? To znak, że pluskiew są tysiące
Czujesz taki zapach w domu? To znak, że pluskiew są tysiące
"Mam ADD". Mówi, z czym się zmaga na co dzień
"Mam ADD". Mówi, z czym się zmaga na co dzień
Doszło do "sprzeczki". "A tobie pracę w telewizji kto załatwił?"
Doszło do "sprzeczki". "A tobie pracę w telewizji kto załatwił?"
Trenuje do finału "TzG". Mówi o atmosferze po wpisie Rogacewicza
Trenuje do finału "TzG". Mówi o atmosferze po wpisie Rogacewicza