Lidia Kopania: nie rozpycham się łokciami
Lidia Kopania na Festiwalu TOPTrendy 2006 w sopockiej Operze Leśnej, wygrała konkurs TOP. Teraz ukazuje się jej solowa płyta "Intuicja". O sobie, swoich pasjach i planach na przyszłość, opowiada Wirtualnej Polsce.
10.11.2006 | aktual.: 27.11.2006 16:58
Lidia Kopania to artystka, która w Polsce zadebiutowała singlem „Pocałuj mnie”, podczas opolskiego konkursu „Premiery” w 2003 roku. Wygrała również tegoroczny konkurs Top na Festiwalu TOPTrendy w sopockiej Operze Leśnej. Teraz ukazuje się solowa płyta Lidii "Intuicja". O sobie, swoich pasjach i planach na przyszłość, opowiada Wirtualnej Polsce.
Po tegorocznych Top Trendach stałaś się osobą rozpoznawalną. Internauci mówią o tobie „ładna brunetka o aksamitnym głosie”. Czy zdążyłaś się już przyzwyczaić do tego, że coraz częściej lądujesz na językach?
Jest to rzeczywiście trochę nowa sytuacja. Czasami jest lepiej, czasami gorzej, łatwiej oczywiście wtedy, gdy są to przychylne opinie. Jestem przygotowana psychicznie na taki obstrzał i mam silny kręgosłup, mimo pewnej wrażliwości. Z drugiej strony nie należę do osób gruboskórnych i każda uwaga w jakiś sposób mnie dotyka. Myślę o tym, ale też bez przesady – to, co robię, robię z olbrzymim zaangażowaniem i chyba nie jest to takie najgorsze. To właśnie dodaje mi sił i sprawia, że nie obawiam się już tak bardzo tych mniej przychylnych komentarzy. Przecież się jeszcze taki nie narodził, co by wszystkim dogodził (śmiech). Zależy mi, aby ludzie, do których kieruję swoją muzykę, odbierali mnie pozytywnie. To jest najważniejsze.
A słyszałaś, że ludzie porównują Cię do Evy Longorii? Chodzi oczywiście o typ urody...
Nie, haha. Ale to piękna kobieta, więc super.
Jakie były twoje marzenia z dzieciństwa. Czy od zawsze chciałaś śpiewać, czy może miałaś inne, dziecięce zwariowane pomysły – może np. chciałaś być kierowcą ciężarówki albo panią strażak?
Zawsze marzyłam i nawet na początku szkoły średniej myślałam, że będę lekarzem. Zawsze chciałam nim być i wydawało mi się, że tym lekarzem zostanę. Ale zawsze też interesowała mnie muzyka. W podstawówce uczyłam się grać na pianinie, potem ćwiczyłam intensywnie taniec towarzyski. Ale nigdy to nie było śpiewanie. Wyszło ono dość późno, kiedy miałam 16 lat. Nie jest to wcześnie, bo głos osób, które śpiewają zaczyna być szlifowany od dzieciństwa. Moje pierwsze przebudzenie nastąpiło dość późno, kiedy dotarło do mnie „Aha! Chyba mam głos” i tak na poważnie głębiej się nad tym zastanowiłam, jak miałam 20 lat.
ZOBACZ TELEDYSK Czy miałaś grupę wsparcia, dodatkowy motor do działania?
To, że śpiewam, zaczęło wychodzić na wyjazdach wakacyjnych. Pamiętam, że Edyta Górniak wydała wtedy swoją płytę. Ja byłam wtedy fanką Edyty i non stop śpiewałam piosenki z tej płyty. Podczas takich wyjazdów najpierw śpiewaliśmy wszyscy wspólnie i nagle wszyscy milkli i zanim się zorientowałam, śpiewałam już tylko ja. To głównie najbliżsi namawiali mnie do śpiewu...
Co uważasz do tej pory za swój największy sukces?
Takich moich osobistych sukcesów, które może i nie były bardzo spektakularne, było kilka. Ja potrafię cieszyć się z drobnych rzeczy, każdego malutkiego osiągniętego celu. Dla mnie to są sukcesy. Z drugiej strony staram się nie stawiać przed sobą szczególnie wielkich wyzwań, niemożliwych do zrealizowania, jak: za 2 lata będę na księżycu, albo za 2 tygodnie pojadę na wycieczkę dookoła świata. Zawsze staram się stawiać przed sobą realne cele, takie które wiem, że są możliwe do osiągnięcia. Na pewno do sukcesów zaliczam, że wreszcie po 7 latach moich usilnych starań, ukazuje się moja solowa płyta w Polsce. Bo wcześniej ukazała się tylko Kind of Blue, w Niemczech. A ja jestem Polką i chciałabym tutuj funkcjonować i tworzyć. No i oczywiście TOPTrendy stały się furtką do działań.
Nawiązując do tego, co powiedziałaś - chcesz zostać w kraju... czy jest jakieś miejsce w Polsce, do którego masz szczególny sentyment i jest Ci w jakiś sposób bliskie?
Takich miejsc jest kilka, lubię swoje miasto, intensywnie podróżuję, dlatego po prostu lubię wracać do domu. Poza tym lubię Łódź, bo tam chodziłam do szkoły średniej. Uwielbiam też Kraków, bo to miasto magiczne. Poza tym Kraków jest dla mnie interesujący ze względu na moje zainteresowania... skończyłam historię sztuki...
A w Niemczech co Ci się podoba? Jesteś związana z niemieckimi muzykami...
Hamburg. Zwłaszcza okolice portu, całe miasto zresztą ma świetną architekturę. Czyję tam, że oddycham. Jest tam olbrzymia przestrzeń, nie czuję się tam w żaden sposób stłamszona, tam otwierają mi się skrzydła.
ZOBACZ TELEDYSK A wyjazdy za granicę? Dużo się mówi o tym, że w Polsce nie ma perspektyw. Dużo młodych ludzi wyjeżdża z kraju za chlebem, szukać lepszych możliwości, robić karierę. Czy Ty też zamierzasz wyjechać?
Jest trudno, ale nikt nie powiedział, że życie to bajka i że mamy się nie zmierzać z trudnościami. Ja jestem osobą, która podejmuje wyzwania. Zwłaszcza, jeśli chodzi o trudności z funkcjonowaniem na rynku. Chciałabym zostać w Polsce i tutaj właśnie tworzyć, nie chciałabym jednak się zamykać i trzymać się kurczowo kraju, ale trochę pojeździć po świecie, jednocześnie pamietając, że to tu jest moje miejsce na ziemi. Doświadczenia i kontakty z ludźmi są po prostu potrzebne.
Jaka twoim zdaniem jest recepta na sukces? Tobie się udało, wydajesz płytę. Co zrobić, żeby zaistnieć?
Nie wiem. Jeśli chodzi o moją osobę, bo nie mogą mowić o innych, to myślę, że jest to kwestia wytrwałości, cierpliwości i intensywnej pracy nad sobą, nad charakterem i oczywiście nad głosem. I fart oczywiście! Ale fart nie jest już w naszych rękach. Może nawet on jest na pierwszym miejscu. Ja jednak należę do osób, które sobie tego farta wyczekały i wydreptały ścieżkę. Zresztą zobaczymy, co to będzie, bo wszystko się dopiero rozkręca.
Jeśli już mówimy o charakterze... jaka jesteś?
Jestem emocjonalna. Trudno mówić o sobie... Jestem uparta, mogę odnieść do siebie zasadę "co cię nie zabije, to cię wzmocni". Upór, konskekwencja, praca przede wszystkim.
Są sytuacje, które cię stresują, i odwrotne, – takie, w których czujesz się jak ryba w wodzie?
Jeszcze niedawno, bardzo blokowała mnie i paraliżowała nieśmiałość, ale taka wręcz chorobliwa nieśmiałość. Ona wciąż jest, ale bardziej przerodziła się w pokorę wobec tego, co robię. Pomogła mi również przemożna chęć dotarcia do ludzi i kontaktu z nimi poprzez muzykę. Jest o na tak silna, że spycha tremę na dalszy plan.
ZOBACZ TELEDYSK Z tego właśnie czerpiesz energię? Czy to ludzie są twoją inspiracją?
Właśnie kontakty z ludźmi mnie najbardziej nakręcają. Właśnie to, że mogę śpiewać, że to znajduje oddźwięk, nawet to, że w jakiś sposób komentują to, co robię. To dla mnie w pewnym sensie motor do działania. Przy tym wszystkim staram się rozwijać duchowo, pracować nad osobowością, szukać inspiracji w książkach. Ale w tym wszystkim nie rozpycham się łokciami.
Kto jest dla ciebie najbliższą osobą w życiu?
To nie jest jedna osoba. Najważniejszy jest dla mnie dom rodzinny. To, że mam rodzeństwo, rodziców. Jak wracam do domu, ładuję akumulatory, tam jest ciepło i bezpiecznie, tam jest źródło, z którego czerpię siłę.
Rodzina przychodzi na koncerty?
Od czasu do czasu tak. Zwłaszcza moje siostry. Ojciec jest dumny, że córce trochę się udało, natomiast mama przeżywa bardzo każdy mój występ i boi się trochę przychodzić na koncerty.
Jaki jest twój styl? Ulubiony zapach, trendy w modzie?
Hmmm, lubię zapachy słodkie, ale intensywne, z małym pazurkiem. Od czasu do czasu muszę się też wystroić i ładnie wyglądać – zwłaszcza, jeśli wymaga tego sytuacja. Na imprezy najlepiej nadają się fajne kiecki, ale niekoniecznie. Tak się jakoś złożyło, że do tej pory wybierałam długie kreacje. Na co dzień lubię połączenie elegancji i sportowego stylu. Lekko odświętnie, ale nie sztywno.
Masz kobiece słabostki? Kobiece małe wariacje, w stylu – maniakalnego kolekcjonowania butów?
Oj, miewam od czasu do czasu różne napady – słabość do butów również - jak mnie napadnie, kupuję intensywnie! Czasami napada mnie też mania kupowania kosmetyków, zwłaszcza kremów, których potem nie jestem w stanie zużyć, bo uczepiam się jednego, a reszta sterczy na półkach. Moja ostatnia słabość to balsamy do ciała.
ZOBACZ TELEDYSK Czyli wszystko w ramach normy?
Chyba tak (śmiech)
Czy jest jeszcze coś oprócz śpiewania, w co wkładasz serce?
Na pewno są to rzeczy związane z historią sztuki. Czasami zafascynuje mnie jakieś miejsce o ciekawej architekturze, wówczas rzucam się w wir poszukiwań informacji o tym miejscu, przeglądając stosy książek i fotografii. Poza tym uwielbiam czytać, uwielbiam twórczość Prousta i "W poszukiwaniu straconego czasu".
To dosyć ciekawe zderzenie artystycznej, wrażliwej duszy z tym, czego wymaga się od Ciebie na scenie.
Lubię to, co robię i najważniejsza jest dla mnie muzyka, ona pozwala mi sprostać tremie. Muzyka to dla mnie cel sam w sobie i tego się trzymam.
Wracając do muzyki. Czy po TOPTrendach dużo się zmieniło w Twoim życiu? Wydajesz teraz "Intuicję", swoją pierwszą solową płytę
Na pewno TOPTrendy bardzo mi pomogły, bo dzięki nim teraz ta płyta się ukazuje. Mam teraz szansę, a na ile ona dotrze do ludzi, dopiero się okaże. Teraz mogę o tej płycie mówić, życie zawodowe nabrało rozpędu, ale dopiero ten pociąg rusza i tak naprawdę nie wiem, gdzie on dojedzie i na ile się rozpędzi.
A jaka będzie płyta? Czego możemy się spodziewać?
Chciałabym, aby każdy odebrał ją i interpretował po swojemu. Chciałam, aby "Intuicja" była w pewnym sensie innym światem, w stosunku do tego realnego. Chciałam, żeby przenosiła w inny wymiar tego, kto jej słucha. Bo ja właśnie przez muzykę przechodzę jakby na inne częstotliwości. Zależało mi, aby to była fajna, dobra, ciepła energia, kojąca, ale z drugiej strony energetyzująca. Staraliśmy się dopracować każdy utwór, a nie zrobić jednego fajnego singla i dorobić parę dopełniaczy. Była nagrywana z pełną świadomością i nie było przy nagrywaniu taryfy ulgowej. Jest jeden utwór, który ma dla mnie szczególne znaczenie - jest to pierwszy utwór „Under control” – mówi on o tym, że wszystko w życiu możemy skontrolować oprócz naszych emocji i tego, co się dzieje w nas samych. I mimo pewnego chaosu, który wkrada się w nasze życie, szukać jakiejś logiki i porządku.
Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję i pozdrawiam