"Likwidacja przemocy w rodzinie jest likwidacją rodziny." Kontrowersyjna opinia posła
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wypowiedź posła Janusza Sanockiego brzmi jak nieśmieszny żart. Niestety polityk po raz kolejny uderza w osoby, które cierpią z powodu przemocy i molestowania.
Podczas prezentacji sprawozdania Rady Ministrów z realizacji "Krajowego programu przeciwdziałania przemocy w Rodzinie" na lata 2014-2020 głos zabrała posłanka Joanna Szmidt z Nowoczesnej, która zwróciła uwagę na to, jak ogromnym problemem w Polsce jest przemoc domowa.
Wtedy głos zabrał niezrzeszony poseł Janusz Sanocki. "Nawołują nas tutaj panie do tego, żeby państwo swoją omnipotencją objęło każdy zakamarek ludzkiego życia i żeby ingerowało w rodzinę. To znaczy co, w każdej rodzinie mamy postawić żandarma, zamontować kamerę?" - przyznał polityk.
Na tym się jednak nie skończyło. "Hasło o likwidacji przemocy w rodzinie jest hasłem o likwidacji rodziny po prostu" - dodał poseł Sanocki.
To nie pierwszy raz, kiedy polityk wykazał się niezrozumieniem dla spraw społecznych. Po ubiegłorocznym posiedzeniu w sprawie ustawy antaborcyjnej Sanocki powiedział: - Co ma kobieta do tego? Dziecko ma się urodzić!
Po tym, jak jego słowa wywołały burzę w mediach społecznościowych, nazwał feministki jędzami. - To są jędze, po prostu łżą w żywe oczy! Każde słowo jest kłamstwem. Na pewno napaliły się jakichś skrętów, bo dziwnie wyglądały - podsumował wówczas polityk.
Poseł swoją wypowiedzią dobitnie podkreślił, że brak mu wiedzy w temacie przemocy w rodzinie i liczby ofiar, która co roku cierpi z powodu przemocowego krewnego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Jak rozpoznać przemoc ekonomiczną i psychiczną. Dzieje się bliżej, niż myślisz