Blisko ludziList do redakcji: "Przejęłam kontrolę nad tym, kto mnie klepie po pośladkach"

List do redakcji: "Przejęłam kontrolę nad tym, kto mnie klepie po pośladkach"

List do redakcji: "Przejęłam kontrolę nad tym, kto mnie klepie po pośladkach"
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Karolina Głogowska
21.07.2016 12:54, aktualizacja: 21.07.2016 13:34

"To bezczelne ze strony mężczyzn zarzucać, że Dagmara woli być sugar babe niż sprzątaczką lub na zmywaku w UK. Otóż ja tam spróbowałam. (...) Obie prace odebrały mi godność i pewność siebie. Wtedy właśnie postanowiłam w pewien sposób odegrać się, zmienić swój los i przejąć kontrolę nad tym, kto i za co mnie klepie po pośladkach" - pisze nasza czytelniczka.

Artykuł "Skandynawscy tatuśkowie, polskie kociaki. Sponsoring nad Wisłą" wywołał, jak można się było spodziewać, ogromne emocje wśród czytelników. Do redakcji dotarł również list, innej niż bohaterka reportażu, polskiej sugar babe, która postanowiła odnieść się do negatywnych komentarzy internautów i przedstawić swój punkt widzenia:

"Po przeczytaniu historii Dagmary i Jensa poczułam radość i gniew w tym samym momencie. Radość, ponieważ jej historia przypomina mi moją przeszłość, a złość, ponieważ Dagmara i inne kobiety zostały bardzo skrytykowane w komentarzach, głównie przez mężczyzn. Rozumiem, że temat sponsoringu jest dość delikatny, jednak prowokuje do dyskusji, szczególnie do negatywnej krytyki.
Moja historia jest trochę inna, chociaż zaczynałam jako sugar babe w podobny sposób. Również pochodzę z małej miejscowości, też miałam problem z utrzymaniem się w czasie studiów. Najbardziej uderzyły mnie w komentarzach słowa krytyki dotyczące zarabiania pięniędzy w <>, np. za granicą. Uważam, że jest to bezczelne ze strony mężczyzn zarzucać że Dagmara woli być sugar babe, niż sprzątaczką lub na zmywaku w UK. Otóż ja tam spróbowałam. Dałam szansę Anglii i po dwóch miesiącach powiedziałam, że już tam nie wrócę. Na zmywaku, z 5-6 mężczyznami na kuchni (głównie Polacy, Litwini, Rosjanie), którzy rozmawiają o seksie, dziewczynach, alkoholu i imprezach, okazjonalnie klepiąc mnie po pośladkach. Oprócz tego, Polka na krótkim okresie zatrudnienia, to łatwy cel do oszukiwania na godzinach, umowie, wypłacie. Zmiana pracy na sprzątanie nie była lepsza. Sprzątałam u... Polaków, którzy się już dorobili i uważają się za szlachtę. Obie prace odebrały mi godność i pewność siebie. Wtedy właśnie postanowiłam w pewien sposób odegrać się, zmienić swój los i przejąć kontrolę nad tym, kto i za co mnie klepie po pośladkach.
Zostałam sugar babe. Na początku podchodziłam do tego ostrożnie. Lubię mężczyzn, którzy mają władzę, umieją decydować o sobie i o życiu, są odpowiedzialni i niezależni. Lubię takich, którzy są panami swojego życia. Zazwyczaj tacy już dobrze zarabiają, mają pasje, swoje biznesy. Takich mężczyzn uwielbiam. Zaczęłam od randkowania bez zobowiązań, tak jak na normalnym portalu randkowym. Parę spotkań, a jeśli nie ma "tego czegoś", rozstajemy się i "do widzenia". Ale nie było takich wiele. W pewnym momencie randkowałam z 5 mężczyznami, bo wygodne życie uzależnia, ale w tym momencie jest tylko 1.
Żyję ze swoim partnerem, którego znalazłam na portalu i jesteśmy szczęśliwi. Jesteśmy w sobie zakochani i planujemy wspólną przyszłość.
Chciałam tylko napisać, że da się żyć z czystym sumieniem, będąc sugar babe i da się znaleźć miłość na takim portalu. Dla niektórych może się to wydawać niemoralne i mogą myśleć, że jest to prostytucja, ale wolę to, niż harowanie i molestowanie w Anglii. Więc do wszystkich mężczyzn, którzy tak głośno krzyczą i wyzywają w komentarzach od najgorszych: dopóki nie urośnie wam biust, przyrodzenie nie zamieni się w żeńskie genitalia, a wy sami nie zostaniecie potraktowani jak obiekt do molestowania, nie macie prawa komentować takich osób jak Dagmara."

(Imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (8)
Zobacz także