Lisza-pękła klisza, czyli bogini seksu!
Joanna Liszowska ma w sobie niesamowitą dawkę seksapilu. Jest kobietą, która emanuje urokiem, za który niejeden mężczyzna dałby się pokroić. Tak twierdzą niektórzy. Może coś jest na rzeczy. Wiele kobiet ją podziwia, tyle samo nie znosi, ale jest to raczej niechęć z zazdrości. Bo same takie nie są. A chciałyby.
25.01.2010 | aktual.: 24.06.2010 13:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Joanna Liszowska ma w sobie niesamowitą dawkę seksapilu. Jest kobietą, która emanuje urokiem, za który niejeden mężczyzna dałby się pokroić. Tak twierdzą niektórzy. Może coś jest na rzeczy. Wiele kobiet ją podziwia, tyle samo nie znosi, ale jest to raczej niechęć z zazdrości. Bo same takie nie są, a chciałyby...
Lisza - bo tak nazywana jest pieszczotliwie aktorka, nie ma prawa narzekać. Młoda i atrakcyjna, właśnie wykorzystuje swoje pięć minut. Może nawet nie jest to tylko przysłowiowe pięć, a znacznie więcej. Na pewno w pracy pomaga jej pewność siebie, akceptacja siebie taką, jaka jest. A jaka jest? Każdy widzi. Postawna kobieta z burzą platynowych loków. Kiedyś nie podobało mi się to, w jaki sposób się ubierała. Styl naiwnej seksiary, trochę kiczowatej, przesadzonej, na pewno bez polotu. Czy tak jest do tej pory? Przekonajmy się.
Biała sukienka mikro-mini nie do końca pasuje do kobiety noszącej rozmiar większy niż 36. To nie jest negacja większego rozmiaru. Podoba mi się ten brak kompleksów, bo po co zaprzątać sobie nimi głowę, ale... No właśnie, ale nie wszystkim wszystko pasuje. Wyczuwam jakiś zgrzyt. Gdyby sukienka miała długość do kolan i była bardziej dopasowana w tali,i z pewnością dodałoby to aktorce powagi i klasy. W tym przypadku sukienka ma trochę odwrotny charakter i dodaje naszej gwieździe jedynie toporności i niepotrzebnych kilogramów. Zupełnie inny charakter ma kolejna stylizacja, w której Joanna wygląda zdecydowanie lepiej. Jak się okazuje feeria barw i wzorów pasuje do aktorki idealnie. Ma jakiś charakter. Mocny i zdecydowany. Zahacza o klimaty hippisowskie, orientalne, etniczne, czy wręcz folkowe. Tego typu wcielenia są dobrym posunięciem. Zawsze znajdzie się w nich miejsce na zabawę wzorami, kolorami czy krojem. Nie trzeba trzymać się sztywnych zasad. Nie ma ograniczeń. Często wyuczone sztywne zasady tylko obnażają
nasze niedoskonałości sylwetki.
W tym przypadku krój bluzki jest dopasowany do materiału, który jest lejący, lekki i delikatny. Kobieta o nieco większej posturze, takiej, jaką ma nasza gwiazda, powinna wybierać takie właśnie delikatne i zwiewne materiały. One zawsze dodają jej lekkości. Wiadomo, o co chodzi w modzie. O zabawę, o jakiś żart i łączenie skrajności z pozoru do siebie niepasujących.
Doskonałym kompletem dla takiej góry są czarne proste spodnie. One również wysmuklają sylwetkę. Znacznie gorzej byłoby gdyby aktorka zdecydowałaby się pójść za ciosem i do tak specyficznej bluzki dobrała kwieciste dzwony, czy kolorowe lniane spodnie. Wtedy to już tylko wypadałoby wziąć gitarę w rękę i zaśpiewać: "Wsiąść do pociągu...". Resztę dośpiewajcie sobie sami. Taki etniczno-folkowy klimat lubi też Agata Buzek. Ale inaczej. Może to i dobrze, bo przecież musimy się od siebie różnić, inaczej byłoby nuuuudno. Uroda Agaty jest specyficzna, dlatego łatwo o przekroczenie pewnej granicy. Jej słowiański typ zdecydowanie pasuje do klimatów ludowych, w których aktorka, świetnie się odnajduje.
Sukienka w duże wzory jest kobieca i bardzo romantyczna. Ma w sobie wiele uroku. Podwyższoną talię, motylkowy rękaw. Również długość sukienki jest jak najbardziej w porządku, choć ja osobiście wolałbym, aby była odrobinę krótsza. Na przykład do połowy uda. Stylizacja nabrałaby wtedy więcej współczesności, modowego charakteru. Jeżeli jednak Agata uparła się na długość do kolan, znam jeszcze jeden sposób na unowocześnienie takiego stroju.
Bardzo nowoczesne dodatki. Nie jakaś tam mała czerwona sakiewka, a wielka lakierowana torba trzymana w ręce. Zamiast topornych, nijakich butów wyciągniętych z lamusa, aktorka mogłaby założyć ciemne botki lub graficzne pantofle na wysokim obcasie. Podobnie z biżuterią. Czerwone wisienki w uszach są zbyt dopasowane do torebki, no i samej sukienki również. Mają wyjątkowo słodki charakter. Najchętniej widziałbym na ich miejscu duże kolczyki. Ale to kwestia gustu. Niewiele też trzeba, żeby spaprać swój wypracowany już wizerunek. Wystarczy czasem nieodpowiednia długość czy koszmarny materiał, by okazało się to totalną porażką. I tak się stało tym razem. Jak się okazuje, nie warto podkreślać swojej indywidualności za wszelką cenę. Agata ma naprawdę świetne warunki do tego, by wyglądać atrakcyjnie i modnie jednocześnie. Oczywiście w modzie można wiele zaakceptować. Tu jest miejsce na pomysły różnej maści.
Nie mogę się jednak przekonać do kurtki w koszmarne wzory. Chociaż może w innym zestawieniu nie raziłoby to aż tak bardzo. W efekcie końcowym, połączenie kolorystyczne całości jest aż nazbyt wyrafinowane. Ale to jeszcze nic. Agresywniej działa żarówiasto-niebieski beret, który moim zdaniem kompletnie nie pasuje do karnacji i koloru włosów aktorki. Zawsze zachęcam do eksperymentowania i do zabawy modą. W tej sytuacji ugryzłbym się w język, bo zabawa zabrnęła za daleko. No chyba, że jest to tylko przebranie dla zabawy. Ale obawiam się, że nie.
Doradzałbym Agacie zamianę czarnego golfu na coś bardziej wzorzystego. Jeśli już szaleć ze wzorami to na całego. Przesada też musi iść w dobrą stronę i w dobrym guście. Zamiast beretu dla licealistki czy pensjonarki z ubiegłego stulecia, założyłbym wełnianą trochę przydużą czapkę w znacznie bardziej stonowanym kolorze.
Mariusz Brzozowski - współtwórca duetu Paprocki&Brzozowski. Ma na koncie m.in. tytuł "Projektanta Roku 2004" miesięcznika 'ELLE' oraz nagrodę dla "Osobowości w Modzie i w Sztuce". Moda to jego pasja i sposób na życie...