Maciej Dowbor "dziękuje" PKP. "Joanna, mogę dziś nie dotrzeć"
Maciej Dowbor napisał o spóźnionym pociągu i kontakcie z obsługą kolei. "Jak tak dalej pójdzie, to więcej czasu spędzę czekając na dworcu niż w podróży" – czytamy we wpisie dziennikarza.Wywołał lawinę bardzo podobnych komentarzy.
#
Maciej Dowbor chciał wrócić na czas do domu. Wybrał podróż Pendolino. Na dworcu spotkała go niemiła niespodzianka. "Kocham cię PKP. Jeszcze nawet nie wsiadłem do Pendolino, a już mamy co najmniej 40 minut spóźnienia" – ironizował dziennikarz, pokazując wszystkim skwaszoną minę na Instagramie.
"Jak tak dalej pójdzie, to więcej czasu spędzę czekając na dworcu niż w podróży" – dodał rozżalony, wywołując żonę Joannę Koroniewską. "Także sorry, ale mogę dziś nie dotrzeć, chociaż dzielnie przebijałem się przez warszawskie korki" – stwierdził.
Maciej Dowbor – obsługa PKP
#
Na tym Dowbor nie kończy. Podzielił się też refleksją na temat obsługi klienta. Zaznaczył, że to było "cudowne" przeżycie. "Taki powrót do PRL. Pani brakowało jedynie mięsa spod lady i innych artykułów eksportowych. A jaka wrodzona uprzejmość" – napisał kąśliwie. Z wpisu Dowbora dowiadujemy się, że obsługująca go pracownica PKP wprowadziła go w błąd. " (…) W pierwszej chwili otrzymałem od niej informacje, że mój pociąg odjechał, chociaż w necie i na wyświetlaczach pojawiło się opóźnienie" – skończył.
Słowa dziennikarza wzbudziły duże emocje wśród jego obserwujących. Sami zaczęli opowiadać o własnych przeprawach z PKP. Ciekawe, czy kolej jakoś zareaguje.
Zobacz także: Co sekundę na wysypisko trafia ciężarówka ubrań. Mania zakupów przerasta ludzi