Magda zakochała się w muzułmaninie. Wolałaby nosić hidżab niż żyć w Polsce
Magda wyjechała na studia do Pekinu. Nie znała chińskiego, trafiła do miejsca oddalonego ponad 7000 km od domu. Nie sądziła, że zakocha się w misce ryżu i Asimie, muzułmaninie z Mauritiusa. – Teraz łatwiej byłoby mi założyć hidżab niż odnaleźć się w Polsce – mówi.
Coraz większą popularnością cieszą się książki "Jestem żoną terrorysty", "Jestem żoną szejka" czy "Żony dżihadystów". My cofniemy się do klasyki Szekspira, "Romea i Julii", tylko we współczesnej wersji. Naszą Julią została Magda z Warszawy, a Romeo – Asim z Mauritiusa, wyznawca Islamu. Nie będzie to bajka, a historia z życia wzięta. Prawdziwa tragedia bez happy endu.
Magda w wieku 23 lat pojechała na studia magisterskie do Pekinu. Z dnia na dzień musiała zostawić swoje dotychczasowe życie – rodzinę, znajomych – i udać się w nieznane, ponad 7000 km od domu. Podejmując decyzję, nie wiedziała, czego może się spodziewać. Zaryzykowała.
Na Uniwersytecie Beijing była nie tylko jedyną Polką, ale także jedyną Europejką i kobietą o stosunkowo jasnej karnacji. To ją postrzegano jako "egzotyczną", nie osoby z Kenii, Botswany, Malezji czy Mauritiusa. – Nie zapomnę pierwszego dnia na uniwersytecie, kiedy okazało się, że jest tam prawie cała Afryka, w większości mężczyźni. Kobiety, które siedziały w sali, w większości miały na sobie nikab, czyli tradycyjne chusty owijane wokół głowy – opowiada.
Magda zawsze była kochliwa. Jej ideałem mężczyzny był typ skandynawski – wysoki, błękitnooki blondyn. Spotykała się z różnymi mężczyznami w Polsce, jednak z nikim na dłużej. Gdy wyjeżdżała do Chin, chciała się kształcić, nie szukać miłości. Tym bardziej nie myślała o ulokowaniu uczuć w 30-letnim, niskim, brodatym brunecie.
Była tą drugą
– Asima poznałam na północy Chin, podczas obozu integracyjnego w Dżirlij Railway Collage. Od razu, jak go ujrzałam, przykuł moją uwagę. Urzekły mnie jego oczy. Nigdy wcześniej takich nie widziałam – piękne, jasnobrązowe i duże, a do tego długie, czarne i podkręcone rzęsy – mówi Magda. – Próbowałam znaleźć okazję, żeby z nim porozmawiać, ale mi nie wyszło. Ostatniego dnia do mnie podszedł i o dziwo powiedział, że to ja mam piękne oczy. Odpowiedziałam, że chyba czyta mi w myślach. I tak się zaczęło – dodaje.
Zobacz także: Muzułmanki w Polsce. U nas czują się wolne
Po powrocie do Pekinu zaczęli się regularnie spotykać. Pewnego dnia dowiedziała się, że Asim ma dziewczynę na Mauritiusie. Nie chciała jednak zrezygnować z nowego związku. Pierwszy raz była tak zakochana i zaakceptowała, że musi się dzielić ukochanym.
Asim i Magda w rozmowach często poruszali wątek różnic religijno-kulturowych. On – muzułmanin czytający Koran, niepijący alkoholu, niejedzący wieprzowiny i mogący mieć 4 żony. Ona – Polka wychowana w tradycji chrześcijańskiej, lubiąca pić wino z przyjaciółmi i miłośniczka kuchni polskiej.
Muzułmanin w Polsce
W przerwie międzysemestralnej para przyjechała do Polski. Mama Magdy była przerażona, gdy dowiedziała się, kim jest wybranek córki. Nie przeszkadzało jej, że Asim wyznaje islam, po prostu bała się, że Magda wyprowadzi się na Mauritius, założy hidżab i zapomni o rodzinie. Tata od początku zaakceptował 30-latka. Mimo wsparcia w rodzicach Magda stresowała się, jak zareagują znajomi i jak będzie odbierana przez społeczeństwo. Nie chciała być stygmatyzowana.
– Bałam się go zabrać do Polski. Jesteśmy rasistami. Asim jest oczytany i śledzi newsy ze świata. Widział, jak na CNN czy BBC wyskakują na paskach informacje z Polski – zamieszki podczas Parad Równości, przejawy rasistowskie, homofobiczne i antysemickie. Po prostu obawiałam się, że zaczną go wyzywać, a w najgorszym przypadku pobiją – wyjaśnia.
Zobacz także: Coraz więcej Polek wybiera cudzoziemca na męża. Psycholog wyjaśnia, skąd takie zainteresowanie
Socjolog dr Marek Szopski przekonuje, że Polacy nadal źle postrzegają muzułmanów, ponieważ większość z nich nie miała bezpośredniego kontaktu z wyznawcą islamu. – Niewiedza, brak kontaktu i przyjmowanie do wiadomości nierzetelnych informacji zaburzają obraz muzułmanów – tłumaczy.
– Przypomnę tylko, że islam, judaizm i chrześcijaństwo należą do tzw. religii tej samej księgi i wyznają ten sam model religijności – wiarę w jednego Boga. Podstawowym problemem jest niewielki kontakt z tymi innymi kulturami. Polacy są mocno zorientowani na bliską rodzinę i znajomych. Nie mają za bardzo rozległych kontaktów społecznych, więc nie ma co się dziwić, że w większości wypadków reagują na to, co uzyskują ze środków przekazu. Nie pogłębiają tej wiedzy – dodaje socjolog.
Koniec love story
Dla Magdy i Asima dwa lata studiów minęły jak jeden dzień. On musiał wrócić na Mauritius do swojej dziewczyny. Ona do Polski, do rodziny. Wiedzieli, że to love story w końcu się skończy. Oboje tego nie chcieli. Zastanawiali się, czy jest jakakolwiek możliwość, aby byli razem.
– Gdybym pojechała do Asima, nie musiałabym przechodzić na islam, ale on chciałby, żebym przestrzegała zasad Koranu. Myślę jednak, że nawet wtedy jego rodzice by mnie nie zaakceptowali. Asim powiedział, że nie przeprowadzi się do Polski. Nawet do Europy, bo nie czuje się w niej komfortowo. Zresztą w Koranie napisane jest, że rodzice są najważniejsi, drudzy po Bogu. Nie zostawiłby ich dla mnie – oznajmia.
Magda jest już w Polsce trzy miesiące. Uważa, że łatwiej byłoby jej założyć hidżab niż odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie ukrywa rozgoryczenia. Mówi wprost, że przez głowę przeszła jej nawet myśl, że mogła zajść z Asimem w ciążę. – Przynajmniej byłabym szczęśliwa i miała go przy sobie. Jak myślę o tym, że on obściskuje się na Mauritiusie z inną dziewczyną, to słabo mi się robi. Kocham go i nie potrafię zapomnieć. Codziennie rozmawiamy i rozprawiamy o naszej niedoli – kwituje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl