Blisko ludziMuzułmanki w Polsce. U nas czują się wolne

Muzułmanki w Polsce. U nas czują się wolne

Rawan, jako nastolatka nieustannie toczyła walkę z rodziną. Walczyła o swój wygląd, o prawo do samodzielnego podejmowania decyzji dotyczących jej ciała. Kiedy przeprowadziła się do Polski poczuła się wolna. Zobaczyła młode dziewczyny z tatuażami. Postanowiły żyć tak, jak zawsze chciały.

Muzułmanki w Polsce. U nas czują się wolne
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | David Tee

"Rawan" w klasycznym arabskim oznacza piórko – tak powiedziała jej babcia. Pierwszy tatuaż, symbolizujący jej imię, zrobiła sobie na ramieniu, kiedy skończyła 19 lat. Nie wiedziała, jakiej reakcji spodziewać się po swoich rodzicach. – Zawsze bałam się, że teraz jestem tutaj, ale co będzie kiedy wrócę do domu – mówi. Muzułmanie wierzą, że każda ingerencja w wygląd ciała to grzech. Według islamu ciało powinno być pozostawione w takim stanie, w jakim zostało stworzone przez boga. Tatuaże są nieczyste i niektórzy wierzą, że zostały zakazane przez proroka Mohammeda.

Kiedy była dzieckiem matka i ciotki uczyły ją, że ciało kobiety powinno być nieskazitelne. Gdy na jej nodze pojawiał się włos, od razu go goliła. Któregoś dnia jeden z kolegów podszedł do niej i z grymasem na twarzy zwrócił uwagę na jej owłosione ręce. Jedenastoletnia wtedy Rawan od razu pobiegła do domu i pozbyła się owłosienia. Wstydziła się być sobą.

W Polsce przeżyła szok kulturowy. Dziewczyny spacerują po ulicach w spódniczkach mini, mają piercing, tatuaże, farbowane fryzury i odważne cięcia. Nikt nie zwraca uwagi na ich wygląd. Rodzice pozwalają im eksperymentować.

Ją przyzwyczajano do tego, żeby zakrywać swoje ciało. – Na Bliskim Wschodzie jesteś szanowana, tylko jeśli wpisujesz się w pewien schemat. Jeśli jesteś panią domu, jeśli nie masz tatuaży, jeśli mówisz przyciszonym głosem, nie pyskujesz. Ja zawsze byłam tym dzieciakiem, które pyskuje. Wiele razy mi się za to dostało – wspomina.

"Europa cię niszczy. Musisz tu wrócić i znaleźć sobie męża"

Najpierw zauważyli kolczyk w języku. Powiedzieli, że ma nie wracać do domu. Jakiś czas później zadzwoniła do ojca, żeby złożyć mu życzenia urodzinowe. Zauważył tatuaże. – Zrujnowałaś mi urodziny. Co to jest? Jak mam się teraz pokazać ludziom… co im powiem? Mam nazywać ciebie swoją córką? Co sobie pomyślą? Zaczną gadać. Spójrz na siebie! Wyglądasz śmiesznie – usłyszała.

Za każdym razem kiedy robiła coś ze swoimi włosami ciotki komentowały – twoje piękno było w twoich włosach. Teraz wyglądasz paskudnie – wtedy jeszcze nie potrafiła ich ignorować. Któregoś dnia jej ojciec nie wytrzymał. Wykrzyczał jej, że Europa ją niszczy, że powinna wrócić do Libanu i znaleźć sobie męża. Poddała się. Wiedziała, że już nic nie uratuje ich relacji.

Najbardziej bolało ją to, że nie dogaduje się z matką. – Jest wiele rzeczy, o których chciałabym z nią pogadać np. seks i to, że jestem aktywna seksualnie. Ale nie mogę. Chciałabym opowiedzieć jej o tych wszystkich gównianych doświadczeniach, jakie miałam z facetami, ale nie mogę. Chciałabym powiedzieć jej, jak się z nimi czułam, ale nie mogę. Zawsze w rozmowie ma takie nastawienie i używa takich słów, że się wycofuję. To naprawdę mnie boli. Bo jeśli nie mogę porozmawiać ze swoją mamą, to z kim mogę?

Obraz
© Archiwum prywatne

Teraz ma już siedem tatuaży. Jej matka po rozwodzie z ojcem poszła w ślady córki. Chociaż jej początkowe zdobienia na ciele nie podobały się Rawan, to postanowiła, że kiedy mama odwiedzi ją w Polsce, muszą zrobić sobie siostrzany tatuaż. Młoda Libanka poprosiła matkę, żeby wysłała jej ich wspólne zdjęcie z okresu dzieciństwa. Kiedy rodzicielka przyleciała do Warszawy, poszły razem do studia tatuażu. Od tamtego momentu każda z nich ma to zdjęcie zawsze przy sobie. Tatuażysta przeniósł je na ich ramiona.

Kiedy tatuaże były pięknem

Dla pochodzącej z Arabii Saudyjskiej Imani inspiracją była jej babcia. Wychowana na pustyni beduinka miała więcej szczęścia niż wnuczka. W czasach kiedy była młoda, uznawano, że zdobione tatuażami ciało wpisuje się w tamtejszy kanon kobiecego piękna. Wszystko zmieniło się po wzmocnieniu religijnego fundamentalizmu w kraju. Chociaż babcia wielokrotnie podkreślała, że żałuje zdobienia na swoim ciele, to sposób, w jaki o nim opowiadała, zawsze hipnotyzował wnuczkę.

Obraz
© Archiwum prywatne

Imani jako dziecko starała się przestrzegać wszystkich zasad i żyć w zgodzie z religią. Wielokrotnie cierpiała, prowadząc styl życia wzorowej arabskiej dziewczyny. Po przeprowadzce do Polski wszystko się zmieniło. Pomimo tego, że w ciągu dnia nadal zachowuje pozory i stara się być dumą dla swoich rodziców, to w nocy wymyka się na imprezy i chce wieść życie, jakie wiodą Europejki.

Swój pierwszy tatuaż zrobiła dwa lata temu. To jeleń. Zwierzę reprezentujące jej imię. Przypomina jej o arabskiej tożsamości. Później przyszedł czas na kolejne: klepsydra z ogniem i półksiężycem reprezentuje upływ czasu, piasek w klepsydrze to kolejny element, który jest dla niej symbolem jej pochodzenia. Trzeci i ostatni tatuaż jaki ma, to napisane w języku arabskim "marzyć".

Rodzice nie akceptują jej tatuaży. Uważają, że wytatuowana kobieta nigdy nie znajdzie męża. Często słyszy, że powinna je usunąć, jednak nie ulega presji. Zawsze, kiedy pojawiają się w niej wyrzuty sumienia, przypomina sobie o tym, jak jej babcia przesuwa swoimi pomarszczonymi palcami po zdobieniach na ciele wnuczki i ciepło wspomina swoją młodość. Tatuaże są tym, co je połączyło. Imani sprawiła, że babcia nie czuje się teraz wyalienowana ze swoimi zdobieniami na ciele.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
muzułmankatatuażepiercing

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (239)