Maja Popielarska: Widok kopców kreta w ogrodzie to pozytywny sygnał

- Z ogrodem jest jak z dobrą restauracją. Do takiego lokalu kolejki ustawiają się nie bez powodu. Jeśli dają dobrze zjeść, knajpa szybko się zapełni. Tak samo jest z ogródkiem. Obecność kreta w ogrodzie to znak, że nasza gleba jest zdrowa - mówi Maja Popielarska.

Maja Popielarska radzi, jak przygotować się do wiosennego sezonu ogrodniczego
Maja Popielarska radzi, jak przygotować się do wiosennego sezonu ogrodniczego
Źródło zdjęć: © East News | Artur Zawadzki/REPORTER
Sara Przepióra

23.04.2023 06:00

Sara Przepióra, dziennikarka Wirtualnej Polski: Częściej ludzie pytają panią o pogodę, czy o to, jak urządzić ogród?

Maja Popielarska, dziennikarka, prezenterka pogody: Wiosną ludzie pytają głównie o ogrody, ponieważ częściej wychodzimy z domu i wracamy do zachwytu naturą. Natomiast, gdy dzieje się coś złego z pogodą lub warunki atmosferyczne zawodzą, częściej jestem pytana o te kwestie. Dzieje się to zwłaszcza wczesną wiosną, gdy chłodne dni mieszają się z tymi słonecznymi. Zdarza się, że ktoś rozpoznaje mnie, gdy akurat jestem w sklepie. Najpierw się przygląda i uśmiecha, a potem dopytuje o różne rzeczy. Są to wyłącznie sympatyczne epizody.

O co najczęściej pytają?

Zawsze o to, czego nie ma: kiedy spadnie deszcz, zrobi się w końcu cieplej albo kiedy wiosna będzie bardziej wiosenna. Pytają też o przygotowanie do sezonu ogrodowego. To trudny moment dla naszych zielonych przestrzeni. Różnice czasu wegetacji roślin pomiędzy Suwalszczyzną a Dolnym Śląskiem mogą wynieść co najmniej trzy tygodnie - nie mówiąc już o wyższych partiach terenu czy górach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rośliny wymagają wtedy specjalnego traktowania?

Wiosenne rośliny szybko się regenerują. To my błędnie oczekujemy od nich nienagannej prezencji. Jeśli się im przyjrzymy - zrozumiemy, że pełnią w ogrodzie nie tylko dekoracyjną rolę. Pozwólmy im współistnieć z naturą i przestańmy oczekiwać, że zawsze będą tylko cieszyć nasze oczy.

Wiele mówi się o tym, że Polacy odchodzą od perfekcyjnie zorganizowanych ogrodów i pozwalają roślinom żyć własnym życiem, skłaniając się ku sielskim kompozycjom.

Stajemy się coraz bardziej świadomi. Wiemy już, że ogród to coś więcej niż przedłużenie domu. To różnorodne środowisko, któremu powinniśmy podarować nieco swobody. Każdy kawałek żywej natury jest niezwykle wartościowy, zwłaszcza w dobie deficytu zieleni.

Zmianę w sposobie myślenia widać zarówno wśród młodszego, jak i starszego pokolenia, co niezwykle mnie cieszy. W końcu doceniamy to, że każdy ogród można inaczej zaaranżować. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby jeden fragment był bardziej wygładzony, a w innym panował przyjemny i bliski naturze nieporządek.

Wiosna to czas, gdy właściciele ogrodów intensywniej pracują, aby obudzić zieleń do życia po zimie. Z drugiej strony, mnogość obowiązków ogrodowych może być przytłaczająca. Od czego najlepiej zacząć takie prace?

Przed aranżacją ogrodu odpowiedzmy sobie na pytanie, jaka będzie jego rola. Czy ma tylko cieszyć oko, gdy wyjdziemy na taras z kubkiem kawy? Wtedy najlepiej zacząć od obserwacji. Jeśli ogród tętni życiem, wystarczy posprzątać kilka elementów, takich jak gałęzie, czy przyciąć obumarłe pędy krzewów. Warto posadzić w nim coś kwitnącego i pachnącego.

Wyściółkujmy rabaty kompostem, wystawiamy poidełka dla owadów i ptaków, załóżmy kompostownik. Przytnijmy trawnik lub murawę, aby nabrały charakteru ogrodu. Zachęcam jednak do pozostawienia w ogrodzie zaniedbanych zakamarków, ponieważ są one dla przyrody niezwykle cenne.

Dotyczy to również chwastów?

W ogrodnictwie odchodzi się od trawników. Uwagę skupia się natomiast na murawach, czyli zbiorowiskach, na których rosną, oprócz traw, rośliny zwane potocznie chwastami. Pamiętajmy jednak, że w naturze nie ma chwastów. Przeszkadzają one wyłącznie człowiekowi. Jak mówi Małgorzata Piszczek, chwasty to rośliny spontaniczne. W ogrodach bywają równie atrakcyjne, co inne zielone elementy. Często czują się w nich nawet lepiej, bo to ich naturalne środowisko.

Dlaczego trawniki są już niemodne?

Wbrew pozorom pielęgnacja trawnika jest czasochłonna i kosztowna. Wymaga regularnej pracy, w tym wertykulacji, przycinania, nawożenia i podlewania. Grozi nam poważny deficyt wody. Trzeba się więc zastanowić, czy gra jest warta świeczki. Murawa powstaje natomiast sama i jest odporna na niesprzyjające warunki atmosferyczne.

Niezależnie od tego, czy wybierzemy trawnik, czy murawę, nie dajmy się nabrać na porady, które namawiają do usuwania mchu. Jego obecność jest dla właściciela ogrodu sygnałem, że trawnik nie powinien rosnąć w tym konkretnym miejscu. Mech pojawia się tam, gdzie jest zbita ziemia i za mało światła. Poza tym stanowi świetny rezerwuar wody. Usuwanie go chemią zaburza tylko ekosystem. Podobnie jest zresztą ze stosowaniem silnych środków do walki z innymi nieproszonymi gośćmi w ogrodzie.

Czyli wciąż nadużywamy chemii?

Kupujemy ją jako remedium na wszelkie niedogodności: obecność mrówek, myszy, kretów, nornic, ślimaków. Sklepowe półki aż uginają się pod ciężarem różnorodnych preparatów. Równowaga i bioróżnorodność w ogrodzie to podstawa. Dotyczy to wszystkich żywych organizmów, także tych, które nazywamy szkodnikami.

Zdaję sobie sprawę z tego, że ta zmiana myślenia nie jest prosta. Sama walczę z ogromną liczbą ślimaków. Gdybym tego nie robiła, nie miałabym już ogrodu. Nie używam do tego chemii, bo wiem, że konsekwencje takich działań są tragiczne dla całego ekosystemu i organizmów, które żywią się ślimakami.

Jak więc skutecznie z nimi walczyć?

Usuwać z ogrodu.

Kolejną zmorą właścicieli ogrodów są krety. Widok zdewastowanego ogródka może zdemotywować do dalszych prac.

Wbrew pozorom widok kopców w ogrodzie możemy odczytywać jako pozytywny sygnał. Z ogrodem jest jak z dobrą restauracją. Do takiego lokalu kolejki ustawiają się nie bez powodu. Jeśli dają dobrze zjeść, knajpa szybko się zapełni. Tak samo jest z ogródkiem. Obecność kreta w ogrodzie to znak, że nasza gleba jest zdrowa.

Zdaję sobie sprawę z tego, że przekopany trawnik, o który tak pieczołowicie dbamy, to przykry widok. Nie upoważnia nas to jednak do zabijania zwierząt. Nawet jeśli wypędzimy jednego kreta z ogrodu, przyjdą kolejne, więc to tylko chwilowe rozwiązanie problemu. Lepiej jest traktować obecność zwierzęcia jako okazję. Ziemia pozyskana z kopców jest napowietrzona i może się przydać do przesadzania roślin doniczkowych.

Jakiej rośliny nie może zabraknąć w pani wiosennym ogrodzie?

Przede wszystkim roślin cebulowych, których nektarem chętnie żywią się pszczoły - zarówno te miododajne, jak i dzikie. Sezon wiosenny zaczynam od przebiśniegów, krokusów, hiacyntów oraz kaliny, bez której nie wyobrażam sobie ogrodu. Potem pora na tulipany. W Polsce popularnym krzewem jest też forsycja. Chętnie sięgamy po azalię żółtą, która pięknie pachnie. Nie można też pominąć fiołków, przylaszczek, prymulek oraz miodunek. Narcyzy prezentują się doskonale na naturalistycznych rabatach.

A co z tujami? Od lat święcą triumfy w polskich ogrodach, pełniąc funkcję żywopłotów.

Tuj jest w polskich ogrodach zdecydowanie za dużo. Nie jestem za rewolucją, ale za systematyczną pracą i ewolucją. Wolę zasugerować pewne ciekawsze zmiany, niczego nie narzucając. Sama mam w ogrodzie tuje. Pojedyncze drzewa nie ujmują ogrodowi uroku. Mogą być zresztą dobrym miejscem dla ptaków do zakładania gniazd. Gęste sadzenie tuj to natomiast efekt potrzeby zaznaczania terytorium i poczucia własności. Wynika też z braku wiedzy i wyobraźni.

Czego nie wiemy o tujach?

Są dość wrażliwe na wahania wilgotności gleby. Są modne, bo niedrogie, łatwo dostępne, zimozielone. Małym kosztem powstaje zielona ściana. Tyle, że dość nudna. Żywopłot warto urozmaicić innymi gatunkami, liściastymi. Zmienność dekoracyjna jest dużą wartością.

Co posadzić zamiast tuj?

Polecam żywopłoty z roślin iglastych i liściastych. Mieszana kompozycja polega na tworzeniu ekranów, czyli kilku sztuk roślin z tego samego gatunku posadzonych na odcinku dwóch-trzech metrów, po którym dodajemy inną odmianę rośliny. Prawie każdy krzew nadaje się na taki żywopłot. Lubię zestawienie choiny kanadyjskiej, ognika szkarłatnego i derenia o czerwonych pędach. Do ozdobienia ogrodzenia możemy też wykorzystać bluszcz lub pęcherznicę kalinolistną. W żywopłocie sprawdzi się też modrzew, leszczyna czy forsycja.

Rozmawiała Sara Przepióra, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
ogródmaja popielarskawiosna
Wybrane dla Ciebie