Małgorzata i Rafał Trzaskowscy stracili dziecko. "Dramat, brak nadziei, straszny ból"
Polki wyszły na ulice, sprzeciwiając się decyzji sędziom TK, dla których aborcja ze względu na wady płodu jest niezgodna z konstytucją. Małgorzata Trzaskowska odpowiedziała im, przywołując własną, emocjonalną historię.
26.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
13 na 15 sędziów Trybunału Konstytucyjnego zdecydowało za Polki, odbierając im prawo do legalnej aborcji w sytuacji ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Po ogłoszeniu wyroku tysiące ludzi wyszły na ulice. I nie wygląda na to, by prędko z tego zrezygnowali. Swoje zdanie w tej sprawie jasno wyraziła Małgorzata Trzaskowska.
Trzaskowscy stracili dziecko
"Dzisiaj jestem szczęśliwą mamą dwójki dzieci, ale nie zawsze było tak dobrze... Nadzieja i radość na wiadomość o ciąży, potem coraz to gorsze informacje, aż w końcu dramat, brak nadziei, strach, bezsilność i ból - tak straszny ból, że marzysz o tym żeby zemdleć albo być jak najszybciej poddana narkozie" – napisała na Facebooku Małgorzata Trzaskowska. Jedyna myśl, jaka ci towarzyszy, to aby mieć wszystko jak najszybciej za sobą. Aby cierpienie twoje i nienarodzonego dziecka się jak najszybciej skończyło" – dodała.
Dla kobiet był to bardzo jasny przekaz. Trzaskowska rozumie, co przeżywają te, dla których aborcja jest jak być albo nie być. I zdaniem których sędziowie – poza dwoma – zwyczajnie skazali Polki na tortury. "Jedynym ludzkim rozwiązaniem, w każdym takim przypadku, jest jak najszybsza diagnoza i pozostawienie kobiecie wyboru. TEN WYBÓR leczy z ran szybciej" – stwierdziła żona prezydenta Warszawy.
Rafał Trzaskowski również odniósł się do ich osobistego dramatu. – Znam te dramaty i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł podejmować decyzje za kobiety. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, kiedy trzeba czekać do końca i później obserwować swoje dziecko, które umiera w przeciągu kilku godzin – stwierdził, reagując na protesty w stolicy. – Przede wszystkim ja rozumiem tę nieprawdopodobną wściekłość i emocje, bo one również mi towarzyszą. Wczoraj byłem na ulicach Warszawy i dzisiaj zresztą też, głównie, jako prezydent miasta, dlatego, że dwa dni temu wszystko wskazywało, że była użyta siła, która nie powinna była zostać użyta – mówił w "Faktach po Faktach".