Małgorzata i Rafał Trzaskowscy stracili dziecko. "Dramat, brak nadziei, straszny ból"
Polki wyszły na ulice, sprzeciwiając się decyzji sędziom TK, dla których aborcja ze względu na wady płodu jest niezgodna z konstytucją. Małgorzata Trzaskowska odpowiedziała im, przywołując własną, emocjonalną historię.
13 na 15 sędziów Trybunału Konstytucyjnego zdecydowało za Polki, odbierając im prawo do legalnej aborcji w sytuacji ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Po ogłoszeniu wyroku tysiące ludzi wyszły na ulice. I nie wygląda na to, by prędko z tego zrezygnowali. Swoje zdanie w tej sprawie jasno wyraziła Małgorzata Trzaskowska.
Trzaskowscy stracili dziecko
"Dzisiaj jestem szczęśliwą mamą dwójki dzieci, ale nie zawsze było tak dobrze... Nadzieja i radość na wiadomość o ciąży, potem coraz to gorsze informacje, aż w końcu dramat, brak nadziei, strach, bezsilność i ból - tak straszny ból, że marzysz o tym żeby zemdleć albo być jak najszybciej poddana narkozie" – napisała na Facebooku Małgorzata Trzaskowska. Jedyna myśl, jaka ci towarzyszy, to aby mieć wszystko jak najszybciej za sobą. Aby cierpienie twoje i nienarodzonego dziecka się jak najszybciej skończyło" – dodała.
Dla kobiet był to bardzo jasny przekaz. Trzaskowska rozumie, co przeżywają te, dla których aborcja jest jak być albo nie być. I zdaniem których sędziowie – poza dwoma – zwyczajnie skazali Polki na tortury. "Jedynym ludzkim rozwiązaniem, w każdym takim przypadku, jest jak najszybsza diagnoza i pozostawienie kobiecie wyboru. TEN WYBÓR leczy z ran szybciej" – stwierdziła żona prezydenta Warszawy.
Rafał Trzaskowski również odniósł się do ich osobistego dramatu. – Znam te dramaty i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł podejmować decyzje za kobiety. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, kiedy trzeba czekać do końca i później obserwować swoje dziecko, które umiera w przeciągu kilku godzin – stwierdził, reagując na protesty w stolicy. – Przede wszystkim ja rozumiem tę nieprawdopodobną wściekłość i emocje, bo one również mi towarzyszą. Wczoraj byłem na ulicach Warszawy i dzisiaj zresztą też, głównie, jako prezydent miasta, dlatego, że dwa dni temu wszystko wskazywało, że była użyta siła, która nie powinna była zostać użyta – mówił w "Faktach po Faktach".