Małgorzata Rozenek: Jak dbać o siebie perfekcyjnie
Małgorzata Rozenek, czyli polska perfekcyjna pani domu, wydała właśnie swoją czwartą książkę, w której po raz kolejny dzieli się z Polkami praktycznymi poradami, bazującymi na jej doświadczeniach.
10.11.2015 | aktual.: 11.01.2016 10:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Małgorzata Rozenek, czyli polska perfekcyjna pani domu, wydała właśnie swoją czwartą książkę, w której po raz kolejny dzieli się z Polkami praktycznymi poradami, bazującymi na jej doświadczeniach. Radzi, jak nie bać się zmian, zaufać sobie, a w natłoku codziennych zajęć znaleźć chwilę na rozwój i odpoczynek. Podpowiada, jak stać się pewną siebie, zadbaną i atrakcyjną kobietą.
WP: : "Jak dbać o siebie perfekcyjnie" - czy ten poradnik skierowany jest do konkretnej grupy kobiet? Czy wskazówki z niego mogą stosować zarówno studentki, 25-letnie singielki u progu kariery, jak i pracujące mamy po 30-stce?
Małgorzata Rozenek: To lektura dla każdego. To jest już moja czwarta książka i jest naturalną konsekwencją poprzednich. Pierwsza była o dbaniu o dom, druga o pielęgnowaniu ogrodu, trzecia o zarządzaniu czasem, a czwarta skupia się na tym, aby dbać o siebie. Napisałam ją we współpracy z ludźmi wokół mnie, a pomysł na nią pojawił się w trakcie moich spotkań i rozmów. Najczęściej z kobietami, w różnym wieku, które zadawały pytania o proste nawyki i zwyczaje, np. jak wygląda mój trening, jak dbam o urodę, ile godzin śpię. To poradnik napisany absolutnie dla każdego, a co ważne bardzo prostym, przystępnym językiem. Z taką chęcią do pokazania, że jak chcesz coś zmienić w swoim życiu, to zawsze jest na to dobry moment.
WP: : Jakie są pani zdaniem najczęstsze błędy popełniane przez Polki w kwestii wyglądu?
Nigdy nie skupiam się na błędach, dlatego, że to co dla jednego jest błędem, dla drugiego jest zaletą. Jest często tak, że osoby, które są określane jako atrakcyjne przez pewną grupę ludzi, znajdują równie licznych krytyków, którzy odbierają je jako nieatrakcyjne. Każdy ma swój kanon wyglądu, każdy ma swój kanon tego, jak się powinno wyglądać. I ta myśl mocno zaznacza się w mojej książce, że powinniśmy czuć się i wyglądać, tak jak sami tego chcemy. Chciałabym za pomocą tego poradnika, a także w nowym programie, przekazać, aby się nie przejmować krytyką, a jeżeli uznamy, że jest ona słuszna, po prostu zapoczątkować zmianę na lepsze.
Polki robią tylko jedną rzecz źle, mianowicie za mało myślą o sobie. Myślą o rodzicach, partnerze, dzieciach, przyjaciółce... Zawsze o kimś i zostaje im za mało czasu dla siebie. A jednak to kobieta jest najczęściej motorem całego życia rodziny i zazwyczaj jest tak, że to my musimy mieć siłę, aby pewne rzeczy wprowadzić w życie. A żeby ją mieć, to po prostu trzeba wziąć tę gorącą kąpiel raz na jakiś czas, zrobić ten trening i spać określoną liczbę godzin. "Pozytywny egoizm" jest czymś bardzo ważnym, dla każdej z nas.
WP: : Współcześnie coraz częściej zauważyć można zjawisko, że kobiety nie tylko wstydzą się swojego wyglądu, ale również wieku. Jak pani uważa, skąd w Polkach taka dziwna przypadłość, że pomijają kwestię tego, ile mają lat?
Zawsze jest tak, że coś komuś się w nas nie spodoba. To, że jestem przez wiele ludzi odbierana jako osoba, która wygląda poważniej, to wynika z mojej urody. Doceniam wiek, w którym jestem i uważam, że to jest bardzo piękny czas. To już jest taki moment, że wiesz co jest w życiu ważne, już trochę rzeczy osiągnęłaś, ale jeszcze masz cały czas bardzo dużo energii na to, aby stawiać przed sobą nowe cele. Ja nie mam problemu w ogóle z wiekiem, ani z rozmową o tym.
WP: : Czyli najważniejsze to nie zwracać na to uwagi i dobrze czuć się w swoim ciele. Czasami jednak zdarzają się trudne sytuacje, że ktoś wbije taką szpilę...
Ale nie da się przed nimi uchronić. I każda z nas ma od czasu do czasu wbijaną szpilę. Ja również.
WP: : To widać, że ma pani silny charakter, aby to znosić...
Nie, to widać, że mam wokół ludzi, którzy mnie kochają. Nawet żartuję czasem, że dla osób pracujących w telewizji, internet jest narzędziem, który pozwala nie popaść w samouwielbienie. Czuję, że rodzina i bliscy bardzo mnie kochają, ja ich również. Nie należy się przejmować tymi szpilami. Naprawdę, bo nie są one zazwyczaj konstruktywne i nic nie wnoszą. Wiem, że to trudne, ale nie wolno. Bardzo często ludzie, którzy krytykują to jednostki same nie mające siły i energii, aby coś w sobie zmienić. Wydaje mi się, że nie powinno się nigdy nikogo krytykować tak bez sensu.
WP: : W pani książce znajduje się też rozdział o modzie. Jak ocenia pani styl Pierwszej Damy, Agaty Dudy?
Bardzo mi się podoba. Nosi piękne rzeczy od polskich projektantów, ze szlachetnych tkanin. To jest kobieta o wspaniałej figurze i jednocześnie osoba, która jest łatwa do ubrania przez to, jak się nosi. Ale przede wszystkim nieprawdopodobnie doceniam ludzi, którzy są wokół Pierwszej Damy i którzy jej doradzają, bo niektóre kreacje ma przepiękne. To jest naprawdę prawdziwy światowy poziom przywództwa.
WP: : A pani ulubieni polscy projektanci?
Niezmiennie chłopcy Paprocki i Brzozowski. Również Lidia Kalita, która tworzyła sukienkę dla mnie na bal TVN. To są chyba ci, z którymi najlepiej mi się pracuje.
WP: : Sporą część porad w "Dbaj o siebie perfekcyjnie" stanowi też część o urodzie i kosmetyce. Kilka stron poświęciła pani pielęgnacji profesjonalnej w salonach, na którą niestety nie każda Polka może sobie pozwolić. Ale czy pani zdaniem samokontrola, przysłowiowe ćwiczenia na dywanie i domowe spa wystarczą, aby wyglądać i czuć się perfekcyjnie?
Oczywiście, że tak. Powiem pani więcej - wszystkie zabiegi dodatkowe wynikają nie z tego, że one dużo lepiej działają. Najczęściej stosują je kobiety, które nie mają czasu na to, żeby robić domowe spa i ćwiczenia na dywanie. Doprowadzają się do takiego stanu, że muszą skorzystać z pomocy profesjonalistów. Takie higieniczne życie, prawidłowe żywienie, odpowiednia ilość ruchu i przede wszystkim systematyczność to naprawdę gwarancja pięknego wyglądu oraz dobrego samopoczucia. Jeden z ekspertów w mojej książce, mianowicie kosmetolog dr Beata Dethloff, która prowadzi z sukcesem jedną z najlepszych klinik w Warszawie, podkreśla, że najważniejszą rzeczą w dbaniu o siebie nie jest cena kremów czy zabiegów, które się stosuje, tylko systematyczność ich nakładania na twarz. I widać to po naszych ulicach - jest naprawdę wiele pięknie wyglądających kobiet, które z pewnością nie wydają fortuny na to, żeby dbać o siebie, bo mają inne potrzeby. Moim zdaniem na twarzy wypisane jest też takie pogodne podejście do życia.
WP: : Czy ma pani taki codzienny rytuał, bez którego nie wyobraża sobie pani dnia, np. picie wody z cytryną o poranku, wieczorny masaż twarzy?
Muszę rozpocząć dzień w określony sposób i jest to oczywiście wypicie letniej wody - ale bez cytryny. W odpowiedni sposób staram się też zorganizować wieczór. Lubię kąpiel w wannie i nieważne o której porze bym wracała, muszę wypełnić ten punkt dnia, bo to jest dla mnie takie odcięcie pracy od momentu relaksu i spania. W swojej książce zachęcam, żeby wprowadzać takie rytuały, bo one bardzo ułatwiają dzień. Upraszczają też wypoczywanie, a sama kąpiel w wannie jest dobrą okazją, aby zrobić sobie maseczkę. Lubię takie rytuały, ale oczywiście znam też sporą grupę osób, które nie mają takiej potrzeby i nie muszą tego robić. Jednak lepiej, aby to dbanie o siebie po prostu zmieniło nam się w nawyki. Podstawą jest zmywanie makijażu, kremowanie twarzy na noc... Wbrew pozorom o tym trzeba mówić - szczególnie młodym dziewczynom.
WP: : A jakie ma pani podejście do obecności w social media? Coraz więcej osób - w tym gwiazd - aktywnie prowadzi swoje profile na Instagramie czy Snapchacie - czy można tam panią znaleźć?
Nie znajdzie mnie tam pani. Absolutnie świadomie nie mam tam profilu. Oczywiście znajdzie pani na Facebooku parę kont, które nawet nie wiem przez kogo są prowadzone i nie mają ze mną nic wspólnego. Mam poczucie, że to nasze życie prywatne jest ciągle komentowane, a to rodzi różne sytuacje. Dlatego dolewanie jeszcze oliwy do ognia, poprzez publikowanie zdjęć z wakacji czy rodzinnego obiadu, jak ma parę osób w zwyczaju, to nie dla nas.
Rozmawiała Magdalena Pomorska/WP Kobieta