GwiazdyMałżeństwo czy kredyt? Co bardziej łączy?

Małżeństwo czy kredyt? Co bardziej łączy?

- Nie jestem przeciwnikiem ślubu, ale uważam, że kredyt hipoteczny bardziej wiąże dwójkę ludzi niż papier z urzędu – wyznał jakiś czas temu na łamach prasy znany prezenter telewizyjny Maciej Dowbor. Wiedział co mówi, gdyż niedawno wspólnie ze swoją „wieczną narzeczoną” Joanną Koroniewską kupili dom wart około 2,5mln złotych.

Małżeństwo czy kredyt? Co bardziej łączy?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

07.02.2011 | aktual.: 06.11.2015 14:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Nie jestem przeciwnikiem ślubu, ale uważam, że kredyt hipoteczny bardziej wiąże dwójkę ludzi niż papier z urzędu – wyznał jakiś czas temu na łamach prasy znany prezenter telewizyjny Maciej Dowbor. Wiedział co mówi, gdyż niedawno wspólnie ze swoją „wieczną narzeczoną” Joanną Koroniewską kupili dom wart około 2,5mln złotych. Czy stoimy u progu rewolucji, kiedy to symbolicznym połączeniem dwójki osób stanie się nie ślub, a zakup wspólnego lokum?

Według psychologów, jeden z najtrudniejszych okresów w życiu człowieka przypada na czas między 20 a 30 rokiem życia. Właśnie wtedy młode osoby muszą dokonać w swoim życiu wielkich rewolucji przy stosunkowo małym zainteresowaniu i wsparciu otoczenia. Skończenie szkoły, podjęcie pracy, założenie rodziny i wychowywanie małych dzieci nie należą do prostych zadań. Do tego, jeżeli młodzi ludzie chcą zamieszkać „na swoim”, muszą liczyć się z koniecznością spłaty gigantycznego kredytu.

Czasy się zmieniają

Dawniej małżeństwo stanowiło pierwszy symboliczny krok w dorosłość. Życie „na kocią łapę” było potępiane przez społeczeństwo. Wystarczy spojrzeć na statystyki. Z danych GUS wynika, że w 1970 roku tylko 5 procent dzieci miało rodziców w związkach pozamałżeńskich. Statystyki z roku 2009 pokazują, iż spośród 420 tys. urodzonych dzieci aż 85 tys., czyli ponad 20, procent pochodzi ze związków niesformalizowanych!

Dlaczego młodzi ludzie nie decydują się na ślub? – To tylko papier – mówi 30-letnia Monika, żyjąca od 7 lat w konkubinacie. – Jeżeli dwoje ludzi się kocha, będzie ze sobą bez względu na przyrzeczenia. A zresztą, jaka jest wartość małżeństwa, skoro nawet kościelny ślub można rozwiązać?

Opinie młodych ludzi są zresztą potwierdzone w statystykach. GUS podaje, iż w 2008 roku rozwiodło się aż 65,5 tys. par, co stanowi około 25 procent nowo zawartych małżeństw. Ponadto, średnio co roku w Polsce wpływa około 4000 nowych wniosków o unieważnienie małżeństwa kościelnego, ponad dwukrotnie więcej niż w 172-milionowej Brazylii. Częsty powód – niedojrzałość psychiczna do małżeństwa.

- Nie planowaliśmy ślubu z moją dziewczyną, tymczasem wszyscy nasi znajomi po kolei stawali przed ołtarzem – opowiada 34-letni Maciej. – Chodziliśmy na kilkanaście wesel rocznie. Parę lat później znowu chodziliśmy na imprezy, ale z okazji zakończonej sprawy rozwodowej – wspomina.

Co innego kredyt!

Obecnie mało kto ma możliwość zakupu mieszkania za gotówkę – tym bardziej, jeżeli jest młodym człowiekiem „na dorobku”. Ceny 3-pokojowych mieszkań w dużych miastach wahają się od 300 tys. do nawet 500 tys. złotych. Gdy weźmie się kredyt hipoteczny, rata plus opłaty mogą wynieść miesięcznie nawet 1500-2000 złotych. Tymczasem, to często cała pensja młodego człowieka w jego pierwszej pracy. Jedyną możliwością jest spłacanie go we dwójkę.

Specjaliści twierdzą, że kredyt w pewien sposób kształtuje osobowość i zmusza człowieka do większej odpowiedzialności. Młodzi ludzie często mówią, że po zadłużeniu się muszą bardziej uważać na wydatki, sumiennie pracować. Poza tym, wzięcie na siebie odpowiedzialności na tyle lat to pewnego rodzaju przyrzeczenie wierności. Para deklaruje w ten sposób, między słowami, że od teraz będzie wspierać się we wszelkich kryzysach.

Nie bez znaczenia jest również fakt, że w Polsce raczej nie spotyka się osób, które z własnej woli zaprzestały spłaty kredytu hipotecznego. Czyżby więc zakup własnego lokum faktycznie znaczył więcej niż ślubowanie sobie miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej?

- Trudniej się pozbyć kredytu niż wziąć rozwód – twierdzi doradca jednego z banków w Polsce. – Jednak nie ma reguły dotyczącej tego, czy lepiej brać kredyt w małżeństwie czy w konkubinacie. Również z tego powodu ciężko oszacować, czy częściej biorą mieszkanie pod hipotekę ludzie w formalnym czy w nieformalnym związku.

Dlaczego kupujemy mieszkanie?

- Nie lubię płacić komuś do kieszeni. Rata kredytu hipotecznego plus opłaty wynosi mniej więcej tyle, co wynajem kawalerki. A gdy już w końcu spłaci się kredyt, ma się na własność mieszkanie – twierdzi 25-letni Krzysztof.

Nie jest to do końca prawdą, gdyż często wynajem wychodzi jednak taniej niż comiesięczne raty. Co więcej, „wypożyczane” mieszkanie gwarantuje większą mobilność. Jeżeli znajdziemy pracę w innym mieście, możemy bez trudu porzucić obecne lokum i przenieść się do nowego. Tymczasem, sprzedaż mieszkania, szczególnie z hipoteką i kupno innego w nowym mieście to zadanie kosztujące wiele zachodu i nerwów.

Socjologowie od lat prowadzą badania, z których wynika, iż ludzie z biedniejszych krajów dążą do posiadania na własność nieruchomości. Mieszkańcy bogatych państw często wolą wynajmować mieszkania. Jest to kwestia zabezpieczenia materialnego. Skoro ceny są podobne, porzuca się wygodę i mobilność na rzecz przyszłego zabezpieczenia, każde zabudowanie ma wszak jakąś swoją wartość. Nic więc dziwnego, iż w Polsce cenimy sobie posiadanie własnego kąta.

Państwo wspiera małżeństwa?

W Polsce, w celu pomocy młodym parom małżeńskim, wprowadzono program Rodzina Na Swoim. Projekt pozwala na wzięcie kredytu na bardzo korzystnych warunkach osobom, które nie posiadają jeszcze swojej własnej nieruchomości. Program gwarantuje również, iż spłaci za młodych część odsetek przez kilka pierwszych lat. A warto zaznaczyć, że w pierwszym okresie sporą część raty stanowią właśnie odsetki.

18 stycznia pojawił się jednak projekt nowelizacji ustawy dotyczącej programu Rodzina Na Swoim. Nie wiadomo, kiedy zmiany wejdą w życie. Ważne, że według najnowszych zasad, korzystny kredyt można by dostać jedynie na nowe mieszkania – państwo chce w ten sposób wesprzeć rynek deweloperski. Tymczasem, nie każdą młodą parę stać, oprócz kredytu, na kompletne urządzenie mieszkania.

Co jednak ważniejsze, czasami ślub sprawia, że bank nie udzieli nam pożyczki, gdyż zmniejszyłaby się nasza zdolność kredytowa. I tu pojawia się pole do popisu dla sprytnych Polaków.

- Ja po prostu nie mogę pozwolić sobie na ślub – mówi 25-letni Tomek. – Zarabiam całkiem sporo, natomiast moja dziewczyna nie pracuje. Ja z łatwością dostanę kredyt, gdybym jednak ożenił się, moje dochody trzeba by było podzielić na nas dwoje. W takiej sytuacji raczej nie otrzymalibyśmy kredytu. Dodam, że moja dziewczyna jest jeszcze na studiach i utrzymują ją rodzice, ale tego przecież w dochodach nie wykażemy.

- Uważam, że jeżeli ślub nie obniży zdolności kredytowej, lepiej brać pożyczkę w małżeństwie – twierdzi dorada jednego z polskich banków. – Wtedy jest gwarancja, że jeżeli nawet para zdecyduje się rozstać, jedna osoba nie zostanie sama z długami. Czym innym jest kwestia, kiedy to jedno z pary obniża zdolność kredytową drugiego partnera. W takim wypadku lepszym rozwiązaniem jest pozostanie w konkubinacie, ewentualnie zawarcie związku małżeńskiego już po uzyskaniu kredytu.

Przez 30 lat?

Choć kredyty są nagminnie brane na okres 30 lat, niewielu młodych ludzi zamierza spłacać je do końca życia. – Wziąłem kredyt z możliwością wcześniejszej spłaty. Mam nadzieję, że za jakieś 10 lat będę miał wystarczająco duże oszczędności, żeby spłacić go w całości. Poza tym, inflacja rośnie, pensje idą w górę, więc za parę lat ta suma nie będzie aż tak doskwierać – twierdzi 30-letni Bogdan.

- Możliwość wcześniejszej spłaty kredytu zależy w dużej mierze od banku i trzeba zwrócić na to uwagę przy zaciąganiu pożyczki – mówi doradca banku. – Przeważnie trzeba z tego tytułu zapłacić pewną kwotę w ramach prowizji, przynajmniej, jeżeli chce się dokonać spłaty całej kwoty w ciągu pierwszych 4-5 lat.

Młodzi ludzie wytrwale śledzą rynki finansowe, pytają o rady ekspertów. Wbrew pozorom, wcale nie zamierzają wpędzić się w kłopoty przez nieodpowiedzialne decyzje. Rezygnacja z wstąpienia w związek małżeński często jest efektem rozczarowania tą instytucją, jak również kwestią czysto ekonomiczną. Czy w przyszłości kredyt całkowicie zastąpi małżeństwo? Czas pokaże.

sr

konkubinatkredytmałżeństwo
Komentarze (20)