Blisko ludziMamo, tato, skąd ja się wziąłem?

Mamo, tato, skąd ja się wziąłem?

…zapytało Was dziecko podczas rodzinnego obiadu. Babcia patrzy na mamę, mama patrzy na tatę, a maluch czeka na odpowiedź… Co tu zrobić? Wskazać bociana lub kapustę czy mówić prawdę? A jeżeli mówić, to jak?

Mamo, tato, skąd ja się wziąłem?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

18.03.2011 16:04

…zapytało Was dziecko podczas rodzinnego obiadu. Babcia patrzy na mamę, mama patrzy na tatę, a maluch czeka na odpowiedź… Co tu zrobić? Wskazać bociana lub kapustę czy mówić prawdę? A jeżeli mówić, to jak?

Tak tak, każdy rodzic prędzej czy później usłyszy to pytanie. Wszystkim niewtajemniczonym wydaje się to nawet zabawne, zapytanej mamie czy tacie w danym momencie naprawdę nie jest do śmiechu. W optymistycznej sytuacji pytanie pada w domowym zaciszu, problem zaczyna się, gdy słyszymy je w sklepie, w czasie spotkania rodzinnego, a nawet w przychodni. Czy warto uczynić sprawcą bociana lub snuć opowieść o dzidziusiu znalezionym w kapuście? Co będzie dla dziecka lepsze?

Obecne czasy pozwalają nam pytać w zasadzie o każdy temat. Seks, antykoncepcja i nasze poglądy w tej dziedzinie przestały być tematem wstydliwym, o którym się nie mówi. Powstaje cała masa książeczek dla dzieci opisujących i ilustrujących rozmnażanie człowieka. Jesteśmy bardziej otwarci i tolerancyjni, dlatego mniej spraw wywołuje w nas skrępowanie. Nie znaczy to jednak, że współczesny rodzic ma łatwiej i nie musi zmagać się z rodzicielskimi zadaniami, takimi jak uświadomienie dziecku w jaki sposób zostało poczęte.

Wiele zależy od sposobu, w jaki sami zostaliśmy wychowani. Jeżeli nasi rodzice pozwalali nam pytać, rozmawiali z nami i stwarzali w domu rodzinnym atmosferę otwartości i akceptacji, nam również łatwiej będzie rozmawiać z własnym dzieckiem. Natomiast jeżeli wychowaliśmy się domu, w którym panowały bardzo konserwatywne zasady, rodzice traktowali sprawę seksu jako pewnego rodzaju tabu, trudno się dziwić, że sami czujemy się niekomfortowo stając w obliczu intymnej rozmowy z maluchem.

Niemniej warto przemyśleć sobie temat i stworzyć własne stanowisko. Drodzy rodzice, zastanówcie się więc, w jaki sposób chcecie wychowywać swoje dziecko. Czy chcecie aby było pewne siebie, otwarte i pozbawione skrępowania? Czy chcecie aby w przyszłości nie obawiało się pytać i miało odwagę bronić swoich poglądów? Jeżeli tak, niezbędna jest Wasza pomoc już na etapie pierwszych pytań dziecka.

Pewne jest, że pytanie o poczęcie w końcu się pojawi, możecie więc wcześniej przygotować się do tej rozmowy. Pamiętajcie również, że strach ma wielkie oczy, dziecko przecież już od pierwszych miesięcy jest wprowadzane w świat seksualności, przewijając mówimy przecież o jego częściach ciała, podczas kąpieli nazywamy intymne narządy, np. „..a teraz myjemy siusiaczka”. Jest to dla nas zupełnie naturalne, dla dziecka tym bardziej. Rozmowy nie musimy zaczynać od samego początku, maluszek sporo już wie.

A kiedy nadchodzi ta szczególna chwila… Przede wszystkim, drogi rodzicu, gratulacje! To, że dziecko zwróciło się do Ciebie z pytaniem, oznacza że darzy Cię zaufaniem i chce od Ciebie usłyszeć odpowiedź. Nie zbywaj więc dziecka, nie odsyłaj do taty (lub odwrotnie). Trzeba sprostać zadaniu. Jeżeli jesteście w sklepie lub w innej, mało komfortowej dla Ciebie sytuacji, spokojnie zapewnij dziecko, że wszystko mu opowiesz, gdy tylko wrócicie do domu.

Pamiętaj również, że małe dziecko nie potrzebuje długiego wywodu na temat rozmnażania i różnic pomiędzy kobietą a mężczyzną. Chce znać odpowiedź na to, co go w tej danej chwili interesuje. Jeżeli nurtuje go dlaczego mama nie ma siusiaka – odpowiedz właśnie na to pytanie. Poszukaj książeczek z obrazkami dla dzieci, pomogą Tobie zilustrować to, o czym mówisz.

Z czasem dziecko zacznie zadawać trudniejsze pytania, np. zacznie dopytywać się w jaki sposób wszedł do brzuszka. Nie bój się takich pytań, ta rozmowa nie ma dotyczyć technicznych aspektów zapłodnienia. Podkreślaj miłość między mamą a tatą, ich marzenia o małej dzidzi. Używaj słów „przytulanie”, „mama dostała od taty nasionko, które rosło w brzuszku”. Mów o tym, jak bardzo cieszyliście się z narodzin maluszka, jak wróciliście razem ze szpitala. Pokaż dziecku jego zdjęcia lub filmy – zobaczysz, z jaką radością będzie je oglądało.

A kiedy jesteś już po rozmowie i myślisz, że na najbliższy czas trudne pytania się skończyły, nic bardziej błędnego. Dziecięca ciekawość nie zna granic, przygotuj się więc na śledztwo w wykonaniu Twojego dziecka, czy aby mama na pewno nie ma siusiaka, którędy dzidziuś wychodzi z brzuszka i jak wygląda siusiak taty. Tak tak, drogi rodzicu, Twoje dziecko nie spocznie na laurach, przed Tobą więc kolejne zadania w grze zwanej rodzicielstwem.

(dja/sr)

rodzicewychowaniedziecko
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)