Blisko ludziMarta Pihan-Kulesza o seksualizacji w sporcie i decyzji niemieckich gimnastyczek. "Jesteśmy szczególnie narażone na komentarze sędziów"

Marta Pihan-Kulesza o seksualizacji w sporcie i decyzji niemieckich gimnastyczek. "Jesteśmy szczególnie narażone na komentarze sędziów"

Marta Pihan-Kulesza jest utytułowaną gimnastyczką
Marta Pihan-Kulesza jest utytułowaną gimnastyczką
Źródło zdjęć: © PAP
Katarzyna Pawlicka
28.07.2021 13:50

Na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio niemieckie gimnastyczki wystąpiły w unitardach, czyli kostiumach z dłuższymi nogawkami. Kilka dni wcześniej, podczas Mistrzostw Europy, norweskie szczypiornistki zostały ukarane grzywną za grę w szortach. O seksualizacji w kobiecym sporcie i zmianach w podejściu do zawodniczek rozmawiamy z Martą Pihan-Kuleszą – gimnastyczką, 11-krotną mistrzynią Polski w wieloboju i dwukrotną reprezentantką Polski na Igrzyskach Olimpijskich.

Katarzyna Pawlicka, WP Kobieta: W mediach temat seksualizacji strojów sportowych dla kobiet pojawił się po raz pierwszy w kwietniu tego roku, gdy gimnastyczka Sara Voss wystąpiła na Mistrzostwach Europy w Bazylei w stroju zakrywającym ręce i nogi.

Marta Pihan-Kulesza: Zapis umożliwiający gimnastyczkom startowanie w zawodach w unitardach, czyli strojach zakrywających nogi i ręce lub kostiumach ze spódniczkami, znajduje się w przepisach Międzynarodowej Federacji Gimnastycznej od 2004 roku. Przy czym strój ze spódniczką w mojej ocenie może być niebezpieczny, np. podczas ćwiczeń na poręczach. Do tej pory z tej możliwości korzystały przede wszystkim zawodniczki z krajów arabskich, kierując się względami religijnymi. Ale to się zmienia. Rozumiem taką potrzebę i cieszę się, że regulamin ją uwzględnia. Zwłaszcza że jako gimnastyczki jesteśmy szczególnie narażone na komentarze środowiska sędziowskiego – uprawiamy sport, który nie jest wymierny, ponieważ oceniany przez oko ludzkie.

Niemki wyraźnie mówiły, że wybór unitardu jest w ich przypadku manifestem.

W ostatnich miesiącach w środowisku gimnastycznym toczą się intensywne dyskusje na temat molestowania psychicznego zawodniczek przez trenerki i trenerów. Dziewczyny słyszą, że są grube, mają cellulit, są ważone dwa razy dziennie: przed treningiem i po nim. Takie doświadczenia negatywnie wpływają na psychikę, a przecież ona jest w sporcie szalenie istotna. Gdy została naruszona, szczególnie w młodym wieku, zakryty, dłuższy kostium może pomóc zawodniczce poczuć się bardziej komfortowo, a to też jest ważne w trakcie zawodów.

Zawodniczka Elizabeth Seitz zdecydowała się na start w unitardzie po tym, jak wygooglowała własne nazwisko. Okazało się, że na jednej trzeciej zdjęć pojawiających się w wyszukiwarce, widoczne jest jej krocze. Zresztą w moim przypadku wygląda to dokładnie tak samo. Uważam, że dobry fotograf sportowy może zrobić świetne zdjęcie, jednocześnie nie eksponując tego, co zawodniczka chciałaby zakryć.

Dla pani strój zakładany na zawody jest istotny?

Przede wszystkim muszę się w nim dobrze czuć. Nie przepadam za długimi legginsami, nawet na treningach wybieram krótkie spodenki, a w wyciętym kostiumie jest mi po prostu wygodniej. Natomiast w przeszłości słyszałam od trenerów, że za dużo ważę i grubo wyglądam. To nie dodawało pewności siebie – wręcz przeciwnie. Gdybym wtedy miała możliwość wyboru kostiumu, bardzo możliwe, że założyłabym właśnie ten z dłuższymi nogawkami.

Gimnastyczki zaczynają treningi bardzo wcześnie. To naturalne, że ich ciało się zmienia…

Zaczynamy treningi w wieku sześciu, siedmiu lat. W okolicach okresu dojrzewania i towarzyszącej mu burzy hormonalnej przechodzimy do wieku seniorskiego. Z reguły młode zawodniczki mają problem ze zmianami dokonującymi się w ich ciałach. Od trenerek należałoby wymagać wsparcia, tymczasem bardzo często jest odwrotnie. Molestowanie psychiczne narasta przez lata i jest uskuteczniane na wielu polskich i europejskich salach gimnastycznych. Przysparza problemów z samooceną, których konsekwencją może być potrzeba zakrycia ciała podczas zawodów. Mam nadzieję, że dzięki dyskusjom, które teraz się toczą, dojdzie do rewolucji. Zrozumiemy błędy, które popełniali nasi trenerzy i trenerki, wyciągniemy wnioski, a szacunek do zawodniczek i zawodników będzie coraz większy.

Na wsparcie nie mogły liczyć norweskie szczypiornistki, które za nieregulaminowy strój zostały ukarane grzywną.

Nie ukrywam, że jestem tą sprawą oburzona. O ile w niektórych sportach, ocenianych, tak jak gimnastyka, przez oko ludzkie, można szukać jakichś usprawiedliwień, o tyle nie mogę zrozumieć, w czym szczypiornistkom miałyby przeszkadzać krótkie spodenki. Tym bardziej, że w takich strojach grają na hali, tymczasem na plaży muszą zakładać wycięte majtki. Postawa Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej jest dla mnie godna potępienia. Decyzja o karze finansowej to po prostu brak szacunku wobec zawodniczek i nie widzę dla niej żadnego uzasadnienia.

Warto nagłaśniać takie sytuacje? Prowokować dyskusję w mediach?

Myślę, że takie dyskusje mają szansę zmienić zapisy w regulaminach i podejście do zawodniczek i zawodników. Skoro w gimnastyce już w 2004 roku dano możliwość wyboru stroju, dlaczego nie miałoby tak być w każdym innym sporcie? Pamiętam, że podczas Igrzysk Olimpijskich w 2016 roku Egipcjanki Nada Meawad i Doaa Elghobashy wystąpiły w turnieju siatkówki plażowej w kostiumach zasłaniających niemal całe ciało. Jeśli strój nie przeszkadza w ocenie zawodnika i jest bezpieczny, a dzięki niemu samopoczucie sportowca będzie lepsze, nie widzę powodu, by wprowadzać obostrzenia. Powinniśmy mieć możliwość ubrania się tak, jak potrzebujemy. Zwłaszcza, że oceniany winien być nie nasz ubiór, a to, ile pracy włożyliśmy w treningi i co pokazaliśmy na zawodach.

Igrzyska Olimpijskie są dobrym pretekstem, by poruszyć temat seksualizacji w sporcie?

Oczywiście! Igrzyska śledzi zdecydowanie więcej osób niż np. Mistrzostwa Świata czy Europy. Tym bardziej że w tym roku są to igrzyska wyczekane, pierwszy raz w historii przesunięte o rok. Dlatego to świetny moment, żeby poruszać wszelkie społeczne aspekty sportu, dotyczące nie tylko strojów, ale także równości płci, równości seksualnej, uszanowania odmienności zawodniczek i zawodników oraz tolerancji, której czasem w sporcie brakuje.

W sporcie w ogóle nie powinno być – rozumianej na wielu poziomach – seksualizacji. Oczywiście, są konkurencje bardziej męskie i bardziej damskie, ale ważne, by przedstawiciele każdej płci mogli uprawiać wybrany przez siebie sport. Kluczowe, obok tolerancji, jest prawo wyboru. Nie powinniśmy też porównywać kobiet do mężczyzn i odwrotnie.

Marta Pihan-Kulesza uważa, że w sporcie najważniejszy jest szacunek
Marta Pihan-Kulesza uważa, że w sporcie najważniejszy jest szacunek© PAP

W kinie dzięki ruchowi #metoo podjęto walkę z hegemonią reżysera. Aktorki i aktorzy odważyli się mówić głośno o swojej podmiotowości i przysługujących im prawach.

Podobne ruchy widać w sporcie – wspomniałam, że gimnastyczki zaczynają zabierać głos, zgłaszać nieprawidłowości. To nie jest czas łamania charakterów, Związku Radzieckiego i wojny mocarstw. Wybitni sportowcy rodzą się podczas współpracy całego zespołu: zawodnika z trenerem, trenerem mentalnym i fizjoterapeutą, dobrej komunikacji między zawodnikiem, trenerem i związkiem sportowym. Dopiero, gdy te wszystkie trybiki w machnie zatrybią, mamy szansę na pokazanie ludzkiej perfekcji w wysiłku fizycznym i olimpijskie złoto. Im bardziej będziemy się nawzajem szanować i uwzględniać swoje potrzeby, tym szybciej osiągniemy sukces.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (505)
Zobacz także