Blisko ludziMatki Polki biorą przykład z Kardashianek i przekłuwają uszy niemowlakom. "Czy nie lepiej tego wszystkiego maluszkom zaoszczędzić?"

Matki Polki biorą przykład z Kardashianek i przekłuwają uszy niemowlakom. "Czy nie lepiej tego wszystkiego maluszkom zaoszczędzić?"

Małgorzata Jakubowska niejednokrotnie słyszała od koleżanek pytanie: "Dlaczego twoja córka nie ma kolczyków?". Z czasem nauczyła się żartobliwie odpowiadać: "Jak dziecko jest brzydkie, to trzeba oznakować. Moje jest ładne i nie muszę". Między matkami od dawna toczy się spór o to, czy przekłuwanie uszy niemowlętom jest dobrą decyzją, czy nie. Wątpliwości rozwiewa autorka bloga "Pediatra na Zdrowie", lek. Monika Działkowska.

Przekłuwanie uszu dzieciom. Zdjęcie ma charakter ilustracyjny
Przekłuwanie uszu dzieciom. Zdjęcie ma charakter ilustracyjny
Źródło zdjęć: © Getty Images

Małgorzata Jakubowska miała przekłuwane uszy, kiedy skończyła 9 lat. Nie było to dla niej nic nadzwyczajnego, nie wspomina tego traumatycznie. W przeciwieństwie do wielu swoich koleżanek wychodzi jednak z założenia, że powinno się poczekać, aż córka sama zechce podjąć decyzję o ingerencji w swoje ciało. Być może wcale nie będzie chciała nosić kolczyków w przyszłości. Młoda mama chce uszanować jej wolność wyboru.

Przekłuwanie uszu niemowlakom może mieć poważne konsekwencje

– Nie uważam, że powinnam poddać się naciskowi szerzącej się modzie, że im później, tym gorzej. Myślę, że wczesne kolczykowanie dzieci jest robione na podobieństwo różnych gwiazd z Zachodu lub zza oceanu – mówi i przytacza sytuację, kiedy to Khloe Kardashian pokazała swoją kilkumiesięczną córkę w kolczykach i złotej biżuterii.

– Dużo dziewczyn myśli: "ona zrobiła, to ja też mogę". Wiele moich znajomych ma córki młodsze od mojej i już mają kolczyki. To ich sprawa. Zrobiły, to zrobiły. Ja nie podążam za modą i nie zamierzam robić ozdób na ciele wbrew woli 3-latki – wyjaśnia Małgorzata.

Autorka bloga "Pediatra na Zdrowie", lek. Monika Działkowska uważa, że nie powinno się przekłuwać uszu niemowlętom.

– Amerykańska Akademia Pediatrii zaleca, by uszy przekłuwać dopiero wówczas, gdy dziecko jest wystarczająco dojrzałe, by samodzielnie zadbać o okolicę wkłucia. Problemem nie jest tylko moment zabiegu, ale również to, co może wydarzyć się później – mówi.

Działkowska wyjaśnia, że z medycznego punktu widzenia taki zabieg to przerwanie ciągłości skóry, czyli jej uszkodzenie. Wskutek tego może pojawić się: nadkażenie bakteryjne, ropień, bliznowiec (przerośnięta blizna), krwawienie, reakcja alergiczna. 

– Pamiętajmy, że niemowlę w pierwszym półroczu życia spędza większość czasu w pozycji leżącej. Kolczyk w uchu może je drażnić, zwłaszcza przy przekręcaniu i leżeniu z głową na boku, uciskać delikatne struktury ciała. Może być więc bardziej drażliwe i mieć problemy ze snem. Nie jestem też pewna, czy jesteśmy w stanie zapewnić czystość świeżej rany u niemowlaka, który najpierw pogrzebie w piaskownicy, a następnie dotyka okolicę twarzy i ucha – podkreśla lekarka.

Jednym z głównych powodów, dla których Małgorzata Działkowska odradza zakładania kolczyków niemowlęciu, jest ryzyko, że bezwiednie pociągnie za swoje ucho lub zahaczy kolczykiem o jakiś materiał, powodując jego naderwanie i krwawienie oraz odpadnięcie drobnego elementu, który może zostać połknięty lub, co gorsze, dziecko się nim zadławi. 

Dziecko nic nie pamięta. Kolczyki są na miejscu do dziś

Katarzyna Nowak, kiedy zdecydowała się na przekłucie uszu swojej córeczce, nie bała się o jej bezpieczeństwo. Tłumaczy, że wie, z czym wiąże się niedopilnowanie rany i rozumie, jakie mogą być konsekwencje.

– Wiele dzieci ma przekłute uszy i ich rozerwanie zdarza się niezmiernie rzadko. Gdybym się tym przejmowała, to równie dobrze mogłabym dziecko trzymać w kojcu, bo w każdej chwili może coś sobie zrobić. Ryzyko urazu przez kolczyk jest według mnie minimalne – mówi.

Pomysł, żeby przekłuć uszy dziecku, pojawił się, gdy Katarzyna była ze swoją mamą i córką w przychodni. Zauważyły piękną dziewczynkę w złotych kolczykach. Mamie Katarzyny tak się to spodobało, że zaproponowała mi, że zapłaci za przekłucie uszu wnuczki. Niemowlę miało wtedy 3 miesiące.

Katarzyna sama miała złe doświadczenia z przekłuwaniem uszu. Kiedy skończyła 10 lat, bardzo chciała, podobnie jak jej koleżanki, nosić kolczyki. Do dziś pamięta, jaką traumę przeżyła. Rodzice zabrali ją po komunii świętej do pani ze sklepu zielarskiego i wykonali zabieg "na ziemniaka". Dlatego zdecydowała, że pójdzie za swoim sercem i nie popełni tego samego błędu z Tolą. 3-miesięczne niemowlę nawet nie zauważyło, kiedy kosmetyczka narysowała mu na każdym uchu kropeczkę i przystawiła pistolet.

– Dziecko nie zorientowało się absolutnie, co się dzieje. Kolczyki są na miejscu do dziś, a ma już 6 lat. I jest zadowolona. Często chodzimy razem do złotnika i wybiera sobie nowe ozdoby, ale już raczej decydujemy się na srebro, bo dwie pary złotych zgubiła – opowiada.

Większość osób z jej otoczenia zareagowała pozytywnie na widok niemowlęcia z kolczykami, choć czasem zdarzało się, że ktoś zarzucił jej skrzywdzenie dziecka.

– Dostałam taką wiadomość na Facebooku od osoby, która nie ma dzieci. Odpowiedziałam, że jako rodzic mam prawo wyboru. Kiedy chrzci się niemowlę, skazując na wybór wiary, to nikt nie protestuje. A teraz wszyscy mówią, że z kolczykami dziecko powinno mieć wybór – podkreśla.

Pediatra Małgorzata Działkowska zaleca jednak dokładne przemyślenie tego, czy warto narażać dziecko na dodatkowy stres.

– Mamy, które decydują się na ten zabieg, muszą również zdawać sobie sprawę, że jest on dość traumatyczny dla dziecka. Nawet przy szczepieniach staramy się redukować liczbę wkłuć, by nie narażać maluszka na stres. Dodatkowo ból po wkłuciu może wymagać podawania leków, w razie powikłań potrzebne będą dodatkowe leki lub interwencje. Czy nie lepiej tego wszystkiego maluszkom zaoszczędzić? – pyta.

Według niej z decyzją o przekłuciu uszu powinno się poczekać, aż dziewczynka sama będzie mogła podjąć świadomą decyzję, czy tego chce i potrzebuje, a także będzie na tyle dojrzała, żeby samodzielnie kontrolować, czy wszystko przebiega prawidłowo. Ważne, aby dziecko w razie problemów mogło samodzielnie zdjąć kolczyk bez ryzyka połknięcia lub zadławienia. 

– Zastanawiam się też, czy tak małe dziecko naprawdę potrzebuje upiększania. Oczywiście ubieramy dziewczynki w piękne stroje i nakrycia głowy, jednak nie wiąże się to z uszkodzeniem skóry lub ryzykiem powikłań. Osobiście uważam, że niemowlęta są same w sobie tak śliczne i urocze, że zupełnie nie potrzebują dodatkowo biżuterii – dodaje.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (179)