Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus: jak pogodzić dzielące nas różnice?
Nowe badania dowodzą, że chociaż fantazje seksualne kobiet i mężczyzn coraz bardziej się pokrywają, faceci łagodniej traktują wszelkie formy molestowania i seksizmu. Czy kompromis jest możliwy?
Nowe badania dowodzą, że chociaż fantazje seksualne kobiet i mężczyzn coraz bardziej się pokrywają, faceci łagodniej traktują wszelkie formy molestowania i seksizmu. Czy kompromis jest możliwy?
Amerykańskie magazyny - kobiece „Cosmopolitan” i męski „Esquire” – zapytały swoje czytelniczki i swoich czytelników o to, co uważają za dopuszczalne w seksie. Dwa tysiące osób wypełniło obszerną ankietę. Zaczęło się od niewinnych pytań w stylu: „Czy chciałbyś/chciałabyś otrzymać nagie zdjęcie swojego partnera?”, a skończyło na poważnych problemach dotyczących dyskryminacji, molestowania i seksizmu („Czy jeśli jedna osoba jest pijana, a zgodziliście się na seks na trzeźwo, może dojść do gwałtu?”).
Okazuje się, że oczekiwania i potrzeby mężczyzn i kobiet wcale nie rozmijają się tak drastycznie, jak mogłybyśmy sądzić. W większości przypadków odpowiedzi na pytania były takie same, niezależnie od płci, np. 97 procent respondentów zgodziło się, że jeśli mężczyzna otwiera przed kobietą drzwi, jest dżentelmenem, a nie seksistą.
Jak zwykle bardziej interesujące niż podobieństwa są jednak różnice. 51 procent kobiet i tylko 36 procent mężczyzn przyznało, że wysłało partnerowi swoje nagie zdjęcie.
Problem pojawił się dopiero przy pytaniach o gwałt, molestowanie i przemoc. 80 procent kobiet uznało napaść seksualną za bardzo poważną sprawę. Tak samo odpowiedziało tylko 63 procent mężczyzn.
Naukowcy podkreślają, że przyczyną tej różnicy zdania, nie jest zła wola panów, a raczej brak doświadczenia. Znacznie więcej kobiet niż mężczyzn pada ofiarą agresji seksualnej. Rozumieją więc, jak poważne jest to przewinienie, a w wielu przypadkach nawet przestępstwo. Pocieszające jest to, że połowa badanych, zarówno kobiet i mężczyzn, rozmawiała ze swoimi partnerami na temat doświadczeń, lęków i przekonań związanych z molestowaniem. I te rozmowy miały efekty lepsze niż szkolna edukacja, naukowe artykuły i uświadamianie w duchu „Cosmo”.
Mężczyźni nie mają złej woli, przekonują nas naukowcy. Po prostu trudno im odnieść się do obcych doświadczeń. Rozmowa może więc być sposobem na zażegnanie różnic i osiągnięcie kompromisu. Po raz kolejny badacze potwierdzają to, co wiedzieliśmy od dawna – komunikacja, na każdy temat, bez ogródek i bez tematów tabu, nie tylko buduje jeden dobry związek, ale i pozwala uniknąć długofalowych nieporozumień między Wenusjankami a Marsjanami. Ale zaraz, może nie powinnyśmy tłumaczyć naszym mężczyznom, że wykorzystywanie seksualne jest złe?
Tekst: Anna Konieczyńska