Michał Szulc - pokaz kolekcji jesień zima 2015/2016
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Tekst: Kamila Żyźniewska
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.
Michał Szulc - kolekcja "Hold the Rivers"
"No man ever steps in the same river twice, for it's not the same river and he's not the same man" widniała sentencja na zaproszeniu na pokaz najnowszej kolekcji Michała Szulca. Za słynnym cytatem Heraklita z Efezu krył się oczywiście jasny przekaz - nawet jeśli projektant porusza się w obrębie konkretnej stylistyki, nie jest w stanie powtórzyć tego samego.
W przypadku Michała Szulca, który na swoim koncie ma imponującą ilość bardzo udanych kolekcji, taką sugestię można traktować przewrotnie, bo jego jubileuszowy pokaz, choć estetycznie inny od ostatnich sezonów, po raz kolejny powtórzył jego sukces.
Zamiast oversizowych form, do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić w kolekcjach polskiego projektanta - kroje opinające sylwetkę i akcentujące talię. Pudełkowe okrycia wierzchnie ustąpiły miejsca dopasowanym płaszczom, przeskalowane ramoneski zamieniły się w krótkie kurtki, a zamiast szerokich swetrów, koszul i tunik, na wybiegu zobaczyliśmy formy dopasowane do kobiecych kształtów.
Bez zaskoczenia, uwagę przyciągały detale - tych ciekawych nigdy nie brakowało w kolekcjach Michała Szulca - ręczne prucia, formy gorsetów wszyte w konstrukcje, podwójne klapy przy okryciach wierzchnich oraz asymetryczne rozcięcia.
W porównaniu do poprzednich sezonów, znacznie uspokoiła się paleta kolorystyczna. Jesienno-zimową kolekcję 2015/2016 "Hold the Rivers" zdominowały czernie, biele i szarości, a akcentami ożywiającymi jej całość były jedynie abstrakcyjne nadruki w odcieniu fioletu i żółtego.
Warto docenić, że w pokazowych stylizacjach pojawiły się autorskie buty, stworzone przez projektanta wspólnie z marką Wojas. Ostatnio, na tego rodzaju pomysły decyduje się coraz więcej polskich marek, a jest to już jakiś progres na naszym rynku.