54-letnia aktorka zachwyciła wszystkich świetną formą, kiedy pojawiła się na premierze swojego ostatniego filmu.
W latach 80. i 90. była w czołówce najpopularniejszych aktorek Hollywood. Grała w takich przebojach jak „Człowiek z blizną”, „Niebezpieczne związki”, „Czarownice z Eastwick” czy „Powrót Batmana”.
Jednak ostatnio coraz rzadziej pojawia się na dużym ekranie. Michelle Pfeiffer przekroczyła już pięćdziesiątkę, a to wiek niezbyt łaskawy dla aktorek. Ciekawych ról pojawia się coraz mniej.
Najwyraźniej jednak rola u Tima Burtona i u boku Johnny'ego Deppa to była okazja, której Michelle nie chciała przegapić. Przyjęła rolę w czarnej komedii „Dark Shadows”, która opowiada o wampirze próbującym dostosować się do rzeczywistości lat 70. XX wieku. 54-letnia aktorka pojawiła się na premierze filmu w Los Angeles. Wyglądała olśniewająco. Czyżby zawarła pakt z diabłem...? Niewiele się zmieniła od czasu, kiedy 20 lat temu zagrała seksowną Catwoman.
Michelle Pfeiffer zawarła pakt z diabłem?
Upływ czasu nie zaszkodził urodzie Michelle. Nie wiadomo czy zadziałały tu dobre geny czy medycyna estetyczna, ale jeśli w jej wyglądzie maczał palce jakiś lekarz, to uczynił to niezwykle fachowo. Aktorka wyglądała naturalnie pięknie.
Michelle Pfeiffer zawarła pakt z diabłem?
Całkiem niedawno gwiazda opowiadała w wywiadzie, jak czuła się po przekroczeniu pięćdziesiątki.
- To wiek, który stygmatyzuje kobiety. Zaakceptowanie faktu, iż przekroczyłam już pięćdziesiątkę, zajęło mi trochę czasu
POLECAMY:
-
Michelle Pfeiffer zawarła pakt z diabłem?
Dodała jednak: - Chociaż życie wcale nie wygląda tak źle, jak sama myśl o byciu pięćdziesięciolatką! Zniknęła presja perfekcyjnego wyglądu. Nie muszę już stawiać czoła wizerunkowi samej siebie, który stworzyłam w swojej głowie.
Jak dla nas, aktorka nigdy nie musiała "starać się" wyglądać perfekcyjnie i atrakcyjnie. To jedna z tych kobiet, która po prostu ma to "coś", co jest odporne na upływ czasu. Jej wygląd podczas tej premiery to udowadnia.
(ma)