Mieszkanie z teściami – plusy i minusy
Blisko połowa młodych polskich małżeństw nie ma własnego mieszkania. Co im pozostaje? Wynajem albo skorzystanie z gościnności rodziców jednego z małżonków. Drugie z tych rozwiązań bywa ciężką próbą dla związku, ponieważ życie z teściami pod jednym dachem może dostarczyć wielu przeżyć, czasem traumatycznych.
03.09.2013 | aktual.: 06.11.2015 14:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Blisko połowa młodych polskich małżeństw nie ma własnego mieszkania. Co im pozostaje? Wynajem albo skorzystanie z gościnności rodziców jednego z małżonków. Drugie z tych rozwiązań bywa ciężką próbą dla związku, ponieważ życie z teściami pod jednym dachem może dostarczyć wielu przeżyć, czasem traumatycznych. Warto jednak docenić też jego atuty.
Na internetowych forach dominują niezbyt optymistyczne historie młodych kobiet, które mieszkają z teściami. - Dwa miesiące temu wzięliśmy ślub. W perspektywie mamy zakup mieszkania, ale do tego czasu postanowiliśmy wprowadzić się do teściowej i zamiast cieszyć się małżeństwem, przeżywam koszmar – narzeka Kinga. - Mamy wspólną kuchnię i łazienkę. Lubię porządek, dla teściowej są ważniejsze rzeczy niż sprzątanie. Nie mogę też znieść braku prywatności i tego, że mój mąż biega z jednego pokoju do drugiego, aby trochę posiedzieć ze mną, trochę z matką, która ciągle traktuje go jak małego chłopca.
Ewa przez blisko rok mieszkała z rodzicami męża i również nie wspomina tego okresu zbyt dobrze. - Teść do rany przyłóż, teściowej zawsze było źle. Śledziła każdy mój ruch. Jak zapakowałam coś do lodówki w folię, to ona przepakowywała w papier. Kiedy położyłam coś na górnej półce, po chwili znajdowałam to na dolnej. Nie było ani jednej rzeczy, której by po mnie nie ruszyła. Na początku mnie to śmieszyło, ale później czułam się osaczona. Większość czasu spędzałam w naszej sypialni, bo to było jedyne miejsce, w którym czułam się swobodnie – opowiada Ewa.
Lepsze doświadczenia ma Dorota. - Mieszkając z rodzicami męża od początku założyłam, że jestem tam tylko gościem i kiedyś w końcu wyprowadzę się do własnego domu. Zachowywałam dystans, ale z czasem zaprzyjaźniłam się z teściową i spędziłyśmy wiele godzin na rozmowach przy kawce – wspomina młoda kobieta.
Kredytowe marzenie
Takich historii można cytować wiele, ponieważ bardzo dużo młodych małżeństw mieszka pod jednym dachem z rodzicami jednego z partnerów. Dlaczego? Powodem nie jest zazwyczaj upodobanie do wielopokoleniowych domów, ale brak pieniędzy na zakup własnego „gniazdka”.
W efekcie 54 proc. młodych małżeństw nie ma swojego mieszkania. Prawie 30 proc. z nich wynajmuje lokal, a ok. 18 proc. mieszka u rodziców lub krewnych – wynika z badań przeprowadzonych kilka miesięcy temu przez Uniwersytet Łódzki na zlecenie Domu Kredytowego Notus.
Nawet jeśli ich sytuacja materialna pozwala na kupno małego lokalu, finansowanego kredytem hipotecznym, to deweloperzy oferują głównie większe, na które pary po prostu nie stać.
Jakby tego było mało, rządzący robią, co mogą, by jeszcze bardziej utrudnić młodym ludziom zakup mieszkania. Komisja Nadzoru Finansowego wprowadziła kolejne obostrzenia w kwestii kredytów hipotecznych. Od przyszłego roku trzeba będzie mieć 5 proc. wkładu własnego, by dostać pożyczkę. W kolejnym – już 10 proc., a w 2017 – aż 20 proc. Oznacza to, że małżeństwo, które zechce kupić mieszkanie za cztery lata, będzie musiało mieć ok. 70 tys. zł oszczędności.
Lekcja życia
Jak widać, wiele młodych małżeństw jest skazanych na mieszkanie z rodzicami. To niewątpliwe spore wyzwanie dla każdej ze stron, a szczególnie kobiety wprowadzającej się do domu teściów, gdzie obwiązują reguły, do których musi się przystosować.
Teściowa może znacznie przyspieszyć albo utrudnić adaptację synowej do nowych warunków. Wiele kobiet nawet po ślubie traktuje syna jak dziecko, a jego żonę jak małą dziewczynkę, którą trzeba prowadzić za rękę. Wspólne mieszkanie staje się wówczas permanentną „lekcję życia” udzielaną synowej, co często psuje ich relacje i prowadzi do konfliktów z błahych powodów.
Problemem bywa również nadopiekuńczość teściowej i jej nieustanna ingerencja w życie młodego małżeństwa. W takim wypadku ważna jest postawa syna, który w porę musi zająć stanowcze stanowisko.
Młoda żona też nie powinna bać się wyrażać i bronić własnego zdania, choć należy to robić w grzeczny i taktowny sposób. Kłótnia z teściową raczej nie poprawi atmosfery we wspólnym mieszkaniu. Zamiast palić za sobą mosty, lepiej szczerze porozmawiać, podziękować za rady i uświadomić, że sami wiemy, co jest dla nas najlepsze.
Kuchenne konflikty
Wprowadzając się do mieszkania teściów, warto już na początku ustalić pewne zasady. - Muszą być spełnione fundamentalne warunki: przynajmniej jeden osobny pokój, łazienka i kuchnia, a najlepiej też własne wejście, co jest możliwe w domkach jednorodzinnych. Małżonkowie i teściowie powinni żyć jak współlokatorzy, czyli każda strona robi dla siebie zakupy i dba o czystość swojej części mieszkania – radzi Karolina, która przez trzy lata dzieliła dom z rodzicami męża.
Bardzo ważne jest szanowanie prywatności drugiej strony. Zarówno młodzi małżonkowie, jak i teściowie powinni pamiętać o pukaniu przed wejściem do pokoju, nie wspominając o łazience.
Polem konfliktów bywa również kuchnia. Wiele teściowych lubi wtrącać się w kulinarną działalność synowych i udowadniać im, że nie znają się na gotowaniu. Dlatego lepiej nie spotykać się razem w kuchni i samodzielnie przyrządzać potrawy. Choć czasami warto też posłuchać porad doświadczonej gospodyni, szczególnie jeśli nie czujemy się zbyt pewnie w gotowaniu.
Poczucie bezpieczeństwa
Mieszkanie z teściami ma także plusy. Przede wszystkim jest to spora oszczędność pieniędzy, które wydalibyśmy na wynajmowanie „czterech kątów”. Pozwala to zgromadzić np. wkład własny, potrzebny gdy będziemy starali się o kredyt hipoteczny.
Wspólne mieszkanie zwiększa poczucie bezpieczeństwa rodziców, dla których ważna jest świadomość, że są nadal potrzebni. Rola teściów szczególnie rośnie po narodzinach dziecka. Młodzi małżonkowie mogą zostawić u nich malucha i bez przeszkód wyrwać się do restauracji czy kina.
Jednak tutaj też pojawia się zagrożenie dla wzajemnych relacji. Teściowe mają bowiem skłonność do przejmowania kontroli nad wychowywaniem wnuka, zwłaszcza, gdy mają go „za ścianą”. Dla dobra wszystkich stron nie można do tego dopuścić.
Jeszcze jedną, dość ironiczną zaletę mieszkania z teściami znalazła Renata. - Dzięki rodzicom męża dużo podróżujemy. Każdy weekend staramy się spędzać poza domem, bo wszystko jest lepsze niż wspólne niedzielne obiadki pod jednym dachem – twierdzi.
Tekst: Rafał Natorski
(raf/sr), kobieta.wp.pl