Miłość w mediach społecznościowych, czyli emocjonalny ekshibicjonizm

- Nie chce zmienić statusu na Facebooku. Może on się mnie wstydzi, albo ma kogoś na boku? – usłyszałam od swojej znajomej, która od kilku tygodni spotyka się z nowym facetem. Takie deklaracje z ust pokolenia Y padają coraz częściej. Emocjonalny ekshibicjonizm opanował social media i zmienia całkowicie postrzeganie relacji. Czy musimy afiszować się swoją miłością, żeby być szczęśliwi?

Obraz
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Paulina Brzozowska

Każdego ranka przeglądam media społecznościowe i sprawdzam, co aktualnie ludzi kręci i co się dzieje. Ledwo tylko aplikacja zacznie działać, a ja już dostaję w twarz zdjęciami zakochanych znajomych na wakacjach, zaręczynami koleżanek z liceum i szczęśliwymi buziami, z których aż bije wieczna, jak Keanu Reeves, miłość. W pierwszym odruchu mam ochotę zapłakać cichutko w kącie nad swoją samotnością, jednak po chwili zadaję sobie pytanie: Skoro oni tak się kochają, to po co się tym popisują. Nie mogą się kochać bez setek zdjęć na Instagramie?

Obraz
© 123RF.COM

Taki właśnie miłosny ekshibicjonizm łączy się bezpośrednio z syndromem FOMO (Fear Of Missing Out). Ten drugi polega na tym, że millenialsi czują, że coś ich w życiu omija i czegoś im za mało. Dlatego w mediach społecznościowych chcą pokazać swoje życie z tej najlepszej, bajkowej strony i dlatego oglądamy ich zdjęcia na romantycznych kolacjach w Paryżu, podczas gdy oni właśnie siedzą na kanapie i się na siebie wydzierają.

Kolejnym problemem, a w zasadzie ciekawym zjawiskiem, jest wchodzenie w "oficjalną" relację. Mój dobry znajomy nigdy nie mówił o żadnej ze swoich partnerek "moja dziewczyna". Kiedy pytałam go, co łączy go z długonogą blondi, z którą widziałam go na imprezie, on zawsze mówił: Tylko się spotykamy. To nic oficjalnego.

Dla pokolenia Y wejście w "oficjalną" relację jest niemalże równoznaczne z zaręczynami. Słyszymy "jesteśmy oficjalnie razem" i już nam niosą suknie z welonem, a cyganie czekają z muzyką. Dlaczego to takie ważne? Głównie dlatego, że millenialsi nie znoszą palenia za sobą mostów i kradzieży ich wolności. Jeśli mogą mieć wszystkie rybki w morzu, to chętnie z tego korzystają. Ograniczanie się do jednej płotki może być ryzykowne. Bo co, jeśli nagle na horyzoncie pojawi się ta złota, jedyna?

Spotykałam się kiedyś z facetem, który otwarcie mówił mi, żebym nie liczyła na "nic więcej". Podziękowałam za współpracę, pomachałam na pożegnanie i odjechałam w stronę zachodzącego słońca. Ale są kobiety, które się na to godzą! Znam przynajmniej kilka ślicznych i mądrych dwudziestokilkulatek, którym taki układ zupełnie nie przeszkadza. Dlaczego? Bo skoro on może "kręcić bajerę" gdzieś na boku, to one też mogą.

Obraz
© 123RF.COM

Dlatego właśnie wiązanie się z kimś na poważnie i premiera relacji w social mediach jest dla millenialsów taka ważna. Po prostu kiedy wszystkie potencjalne obiekty westchnień zobaczą, że już z kimś się spotykamy, odcinamy sobie wszystkie możliwości romansu. A to już w pewnym sensie deklaracja prawdziwych uczuć, przy których miłość Romea i Julii to romansik z przedszkola.

Wiele osób ze starszych pokoleń nie może tego zrozumieć. Dawniej do drugiej osoby trzeba było się pofatygować, a wagę związku określały ewentualne zaręczyny i ślub. Teraz młodzi ludzie do ołtarza się nie spieszą. W zasadzie to mkną tam jak na ślimaczych wyścigach. Prezentacja związku w social mediach i przejście na "oficjalną" relację stanowi dla nich pewien zamiennik małżeńskiego życia.

Życie jednak to nie rurki z kremem i to co nas zachwyca na portalach społecznościowych, często okazuje się totalnym kłamstwem. Mój kolega ze szkoły i jego dziewczyna przez cały czas trwania ich związku dodawali na Instagrama słodkie fotki z jeszcze bardziej słodkimi emotikonami. Normalnie można było przy tym przestać herbatę słodzić. Kiedy spotkałam się z nim na kawie, przyznał się, że to wszystko ściema. – Nasz związek to jakiś żart. Cały czas się kłócimy i to nie wygląda dobrze. Ona jednak chce zachować pozory, że wszystko jest ok – wyjaśnił.

Dlatego kiedy następnym razem zobaczycie na Facebooku, że kolejna koleżanka ze szkoły wychodzi za mąż, a znajoma para pokazała nowe miłosne gniazdko, weźcie pod uwagę, że taki emocjonalny ekshibicjonizm to najczęściej wołanie o pomoc. Bo większość tych par stoi na krawędzi.

Wybrane dla Ciebie
Tak ratują związek. Waniliowy seks buduje intymność na nowo
Tak ratują związek. Waniliowy seks buduje intymność na nowo
Maciej Radel zdobył serca widzów w "BrzydUli". Tak wygląda dziś
Maciej Radel zdobył serca widzów w "BrzydUli". Tak wygląda dziś
Littlefeather nie przyjęła Oscara. Zapłaciła za to wysoką cenę
Littlefeather nie przyjęła Oscara. Zapłaciła za to wysoką cenę
Radosław Majdan szczerze mówi, dlaczego nie ochrzcili syna. "Dla mnie jest oczywiste"
Radosław Majdan szczerze mówi, dlaczego nie ochrzcili syna. "Dla mnie jest oczywiste"
Roksana Węgiel już dwa lata żyje z diagnozą. "Dzisiaj w pełni akceptuję"
Roksana Węgiel już dwa lata żyje z diagnozą. "Dzisiaj w pełni akceptuję"
Pozostaw na całą noc w muszli. Już zawsze będziesz tak robić
Pozostaw na całą noc w muszli. Już zawsze będziesz tak robić
Drzewo, którego nie wolno sadzić. Kary są ogromne
Drzewo, którego nie wolno sadzić. Kary są ogromne
Karol III był łamaczem serc. Tak nazywano jego kochanki
Karol III był łamaczem serc. Tak nazywano jego kochanki
Bosacka sprawdziła skład szynki. Trudno uwierzyć, co jest na pierwszym miejscu
Bosacka sprawdziła skład szynki. Trudno uwierzyć, co jest na pierwszym miejscu
Nie tylko margines. W "przykładnych domach" też ma miejsce przemoc
Nie tylko margines. W "przykładnych domach" też ma miejsce przemoc
Zdobywała medale w "Złotkach". Tak dziś wygląda Katarzyna Skowrońska
Zdobywała medale w "Złotkach". Tak dziś wygląda Katarzyna Skowrońska
Prowadzi sklep. Ktoś się pod nią podszył. "Zwroty wciąż spływają"
Prowadzi sklep. Ktoś się pod nią podszył. "Zwroty wciąż spływają"