Mity o naszych zwierzakach

Mity o naszych zwierzakach

Mity o naszych zwierzakach
Źródło zdjęć: © AFP
25.03.2009 11:02, aktualizacja: 25.03.2009 11:14

Rottweilery to zabójcy, jamniki - kanapowe leniwce, a Yorkie to świetny dodatek do torebki. Może i brzmi to idiotycznie, ale mity o niektórych psich rasach wciąż pokutują wśród niektórych właścicieli.

Rottweilery to zabójcy, jamniki - kanapowe leniwce, a Yorkie to świetny dodatek do torebki. Może i brzmi to idiotycznie, ale mity o niektórych psich rasach wciąż pokutują wśród niektórych właścicieli. Część stereotypów ma pokrycie w rzeczywitości, wiele z nich nadaje się jednak na śmietnik Sprawdźmy które.

Jamnika zwykło się uważać za psa stworzonego do leżakowania. Bardzo często spotykamy na spacerach ospałe psiaki tej rasy szorujące brzuchem po chodniku. Jednak na tej podstawie ocenić możemy tylko właściciela.

- Jamnik ma skłonności do tycia, należy więc ograniczać mu „smakołyki”. Otyłość u tej rasy często prowadzi do niedowładu i problemów z kręgosłupem – przestrzega Maria Bruska z sopockiego oddziału Związku Kynologicznego. A co z kanapowym stylem bycia? To chyba jeden z największych błędów dokonywanych w ocenie tych psów. - Jamnik jest psem upartym i niezależnym – dodaje Maria Bruska. - Jako pies myśliwski z pochodzenia często bywa „cięty”, dlatego trzeba uważać - potrafi dotkliwie uszczypnąć. Poza tym chętnie kopie nory w ogródku lub w... pościeli. Aby był zdrowy, wymaga systematycznego ruchu i spacerów.

POLECAMY

Kolejne ulubieńce wielu rodzin – Siberian Husky i Alaskan Malamut. Piękne, dostojne i takie kochane... Wymarzone żywe przytulaki dla dzieci. Tak przynajmniej niektórym się wydaje. W rzeczywistości to bardzo niezależne i silne zwierzęta zaprzęgowe, które podczas spaceru mogłoby pociągnąć za sobą na smyczy nie tylko dziecko, ale i osobę dorosłą. A spacery w przypadku tych ras to rzecz do której należy przykładać ogromną wagę. Muszą być długie i wyczerpujące, ponieważ psy te mają ogromne wymagania względem ruchu.

- Siberian Husky to pies kochający ruch i „pracę” – dodaje Maria Bruska. - Wymaga wielu spacerów, dlatego – podobnie jak Alaskan - jest znakomitym towarzyszem osoby lubiącej biegać. Jeśli nie wyładują swojej energii, to pozostawione same w domu na wiele godzin, zwierzęta te potrafią „przemeblować” mieszkanie! Jeszcze jedna sprawa. Wieść niesie, że to rasy, które męczą się w blokach, potrzebują domu z ogrodem. To mit. Jeśli zapewnimy psom odpowiednią porcję ruchu, to nie będzie im potem przeszkadzała ograniczona przestrzeń mieszkania na blokowisku. A jeśli właścicielowi wydaje się, że mając dom ze sporą przestrzenią dookoła, może odpuścić sobie długie spacery, może być niemile zaskoczony przez swojego pupila i zastać rozkopany ogródek...

Yorkshire Terrier, znany też jako Yorkie, to przesłodka kuleczka, najczęściej oglądana z dodatkiem w postaci kokardki na czubku głowy. Jego przeznaczenie to bycie słodkim pieskiem, którego można zmieścić pod pachą. Tak przynajmniej wydają się uważać niektórzy „wielbiciele” tej rasy. Trzeba jednak pamiętać, że dla tego miniaturowego terriera ciągłe tkwienie w żelaznym uścisku właściciela to męczarnia (jak dla większości psów zresztą).
To piesek z dużym temperamentem, radosny, ruchliwy. Uwielbia zabawy i potrafi zaskoczyć wytrzymałością. Bywa także dość szczekliwy. Nie nadaje się na maskotkę.

Rottweiler ma złą sławę. Doniesienia prasowe o atakach na członków rodziny, które często kończyły się śmiercią ofiary, skutecznie zniechęcają wiele osób do podjęcia próby zajęcia się tym psem. I bardzo dobrze. Bo posiadanie rottweilera wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Przypadkowe osoby, które po prostu chcą mieć dużego i silnego zwierzaka w domu, nie powinny decydować się na posiadanie tej rasy.

- Rottweiler to z pochodzenia pies bojowy wymagający doświadczonego właściciela i prawidłowego prowadzenia. Nie jest to łagodny przyjaciel dla dziecka, ale w odpowiednich rękach nie stwarza zagrożenia – zapewnia Maria Bruska.

POLECAMY

Dlatego najlepiej jest zaprowadzić psa na szkolenie, najlepiej w zakresie psa towarzysza (PT). Pamiętajmy, że szkolenie w zakresie psa obrończego może doprowadzić do tego, że rottweiler nie będzie posłuszny wszystkim domownikom, ale tylko tej, która była przewodnikiem podczas szkolenia. I jeszcze jedna sprawa. Rasowe rottweilery potrafią być psami zrównoważonymi i przyjaznymi. Ale często kupując psa przez ogłoszenie w internecie lub na targowisku możemy trafić na psa bez rodowodu, co oznacza, że nie wiadomo jakiego jest pochodzenia. Wskutek nielegalnej i nieodpowiedzialnej działaności pseudohodowców, skoncentrowanych na zarobku, możemy wejść w posiadanie psa rasopodobnego, który będzie bardzo agresywny i rzeczywiście dla nas niebezpieczny.

Podobnie jest w przypadku Pit Bulli i Amstaffów. To także psy bojowe nie nadające się dla początkującego właściciela. Często bywają bardzo agresywne w stosunku do innych zwierząt. Są trudne do szkolenia. Pamiętajmy, że to psy wyhodowane do walki, pełne woli zwycięstwa. Wymagają ogromnego poświęcenia właścicieli, jeśli chodzi o spacery i zapewnienie psu ruchu. To rasy niezwykle aktywne, bardzo trudno jest je zmęczyć. Do tego są niezwykle silne, potrafią przeciągnąć kilkudziesięcio-, a nawet kilkusetkilogramowe ciężary. Dlatego organizowane są specjalne zawody dla tych ras, tzw. weight pulling.
Ważne jest także, aby poddać psa szkoleniu, najlepiej także jako PT. Jeśli decydujemy się na szkolenie obronne, upewnijmy się, że instruktor zna się na swojej pracy i jest fachowcem. Nieumiejętny trening może doprowadzić do zmian w charakterze psa i zagrozić bezpieczeństwu domowników.

Niezależnie od tego, jakim psem decydujemy się zająć, pamiętać musimy o jednym. - Każdy pies dowolnej rasy wymaga naszej uwagi i czasu, szczególnie w okresie wzrostu i rozwoju,a potem systematycznych spacerów, zajęć i pielęgnacji. W innym wypadku może stać się kłopotliwym sublokatorem, z którym trudno będzie się porozumieć. – podsumowuje Maria Bruska.

(ma) POLECAMY

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (10)
Zobacz także