ModaModa, polityka i Gaga pomaga

Moda, polityka i Gaga pomaga

Moda, polityka i Gaga pomaga
Źródło zdjęć: © AFP
26.01.2011 14:20, aktualizacja: 26.01.2011 14:31

W Paryżu szaleje wielka moda: zakończył się właśnie tydzień prezentacji męskich kolekcji i rozpoczął tydzień wielkich modowych ekstrawagancji, czyli pokazów haute couture. Jednego Francuza zatrudniają Hiszpanie, a Oskar de la Renta krytykuje prezydentową USA. Poza tym nic tak nie zachwyca jak stroje zaprojektowane przez siostry Mulleavy z Rodarte do „Czarnego Łabędzia” z Natalie Portman w roli głównej.

W Paryżu szaleje wielka moda: zakończył się właśnie tydzień prezentacji męskich kolekcji i rozpoczął tydzień wielkich modowych ekstrawagancji, czyli pokazów haute couture. Jednego Francuza zatrudniają Hiszpanie, a Oskar de la Renta krytykuje prezydentową USA. Poza tym nic tak nie zachwyca jak stroje zaprojektowane przez siostry Mulleavy z Rodarte do „Czarnego Łabędzia” z Natalie Portman w roli głównej.

Tydzień pokazów mody męskiej w Paryżu zdominował pokaz Nicoli Formichiettiego w roli dyrektora kreatywnego marki Thierry Mugler. To był pierwszy pokaz byłego stylisty Lady Gagi, który wpadł na pomysł zatrudnienia swojej byłej szefowej, jako reżysera muzycznego pokazu. Gaga zawdzięcza Nicoli szum, jaki wzbudzała swoimi pierwszymi stylizacjami. Bowiem zastanówmy się, gdyby Lady G. nie pokazała się w szalonych butach od McQuenna albo z homarem na głowie, czy zawojowałaby świat tylko umiejętnościami wokalnymi?

Lady Gaga podjęła się przygotowania oprawy muzycznej do pokazu i ponoć podpowiedziała Formichiettiemu zatrudnienie Rico Zenesta – modela wytatuowanego od stóp do głów w motywy ludzkiego szkieletu. Eleganckie formy i oszczędne cięcia męskich strojów pokazane były przy dźwiękach Gagi śpiewającej po niemiecku i błyskającego tu i ówdzie tatuażem Rico. Niektórzy twierdzą, że kolekcja obroniłaby się bez szokujących wstawek, jednak większość przytakuje, że show to show, a Thiery Mugler dzięki Nicoli odzyskał dawnego bigla. Poza tym na paryskich pokazach nie zabrakło cytatów filmowych. Jean Paul Gaultier podpierał się modowymi frazami z Jamesa Bonda, a bracia z DSquared zatytułowali swój pokaz „Brokeback Mormon", łącząc charakterystyczną dla Amiszów kapelusze i czerń z dżinsami i kratą.

Hola Christo!

To nie były najlepsze lata dla Christiana Lacroix. Najpierw wielka plajta, potem nieudane interesy z arabskim szejkiem, który chciał ratować upadającą francuską markę, ale wycofał się z interesu, potem zamiast strojów haute couture projektowanie uniformów dla stewardess Air France i wnętrz pociągów TGV. Jednak, wszystko wskazuje na to, że karta projektanta się właśnie odwróciła.

POLECAMY: * Chcesz być piękna? Zrób to z głową. Sprawdź swoje IQ!!* Propozycję współpracy złożył Lacroix hiszpański Desigual. Desigual to marka młodzieżowa, charakteryzująca się feerią kolorów, nadruków, naszywek i haftów. W tym szaleństwie jest jednak metoda. Dzięki charakterystycznym projektom Desigual jest jedną z najbardziej rozpoznawanych marek europejskich. I to właśnie kolory zwróciły uwagę projektanta, który zaintrygowany odwrócił się na paryskiej ulicy, za przypadkową dziewczyną w płaszczu od Desigual.

„To kolory mojego plemienia” argumentował w jednym z wywiadów, uchylając rąbka tajemnicy na temat współpracy z hiszpańską marką. Komunikat od Desigual jest równie tajemniczy, ale stwarza nadzieję, że wkrótce zobaczymy owoce kooperacji. „Monesieur Lacroix i Desigual poznają się. Chcemy, aby nasza miłość od pierwszego wejrzenia zmieniła się w coś stałego i ważnego.” Moda i polityka

Zachwyty i ogólny entuzjazm na temat modowych wyborów amerykańskiej First Lady stał się już obowiązującą reakcją. Jednak znalazł się ktoś, kto nie pochwalił Michele Obamy za jej stroje. Wielki Oskar de la Renta zganił nie tyle styl pierwszej damy, ile jej brak solidarności z amerykańskimi projektantami. Poszło o kreacje, które miała na sobie prezydentowa podczas ostatniej wizyty w USA chińskiego prezydenta, Hu Jintao.

Michele Obama, zamiast wybrać projektantów amerykańskich, zadawała szyku w strojach od Anglików: sukni od Alexandra McQueena, zaprojektowanej przez Sarah Burton i komplecie od Roksandy Ilincic. „Dlaczego podczas wizyty, na której omawia się kwestie promocji produktów amerykańskich w Chinach, pierwsza dama zadaje szyku w strojach europejskich?” zastanawiał się w wywiadzie dla WWD de la Renta, który dodał, że on sam już jest stary i mu nie zależy na reklamie, ale w momencie, kiedy Stany mają tylu świetnych, młodych projektantów, wybór Europejczyków jest co najmniej dyskusyjny.

Amerykańska prezydentowa mogła np. wybrać projekty sióstr Mulleavy z Rodarte. Amerykanki są pewniakiem do tegorocznego Oskara za stroje do „Czarnego Łabędzia”. Krytycy zachwycają się, że dawno nie było tak poetyckich, eleganckich i zachwycających kostiumów filmowych, jak te zaprojektowane przez duet Rodarte. Moda i polityka to, jak widać, dwie przenikające się sfery.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także