Pamiętacie Carlę Bruni? Tak wygląda dziś
Carla Bruni, była pierwsza dama Francji, modelka i piosenkarka, przez lata wzbudzała spore zainteresowanie, ale również liczne kontrowersje. 23 grudnia 2024 roku skończyła 57 lat. Jak wygląda obecnie?
Carla Bruni w latach 90. była jedną z najpopularniejszych modelek na świecie. Współpracowała z największymi domami mody. W 2007 roku jej życie diametralnie się zmieniło.
Miłość, która zmieniła wszystko
Modelka zakochała się we francuskim prezydencie Nicolasie Sarkozym. Ich związek był szeroko komentowany, a ślub w 2008 roku uczynił z niej pierwszą damę Francji. Bruni musiała dostosować się do wymagań swojej nowej roli, co oznaczało czasowe porzucenie kariery muzycznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jako pierwsza dama aktywnie uczestniczyła w życiu publicznym. Towarzyszyła mężowi na oficjalnych wydarzeniach i uroczystościach. W 2011 roku para powitała na świecie córkę Giulię. Po zakończeniu prezydentury Sarkozy’ego w 2012 roku Bruni mogła wreszcie powrócić do swojej muzycznej pasji.
Powróciła również do modelingu. W październiku 2024 roku Carla Bruni wystąpiła w pokazie Victoria's Secret jako dojrzała modelka. Po raz pierwszy podjęła współpracę z tą marką. Gwiazda miała na sobie dopasowany do figury kombinezon z czarnej koronki z gorsetem. Jej plecy zdobiły anielskie skrzydła z frędzelkami z błyszczących koralików.
Kontrowersyjna dieta
W podcaście "Allez J’ose!" Carla Bruni wyznała, że codziennie spożywa tylko jeden posiłek, aby uniknąć przybierania na wadze w okresie menopauzy.
- Przestałam tyć, odkąd przestałam jeść – powiedziała, wywołując burzę w mediach. Podkreślała, że jej decyzja wynika z zawodowych wymagań.
- Gdybym nie była osobą publiczną, mogłabym pozwolić sobie na to, aby przytyć 4-5 kg. Mój mąż z pewnością nie miałby nic przeciwko zaokrąglonym policzkom. Oczywiście nie chciałabym przytyć 15 kg, ale na spokojnie zaakceptowałabym o jeden rozmiar więcej - tłumaczyła żona byłego prezydenta Francji.
Mimo to eksperci nie pozostawili na niej suchej nitki. Dr Hanna Stolińska, dietetyczka, w rozmowie z portalem Medonet ostrzegła, że takie podejście jest niezdrowe.
- Nie ma rekomendacji, które zalecałyby aż takie ograniczanie liczby posiłków (...) Nie da się w jednym posiłku dostarczyć wszystkiego, czego potrzebujemy na cały dzień - zaznaczyła.
Najlepiej jest zjadać trzy, cztery posiłki dziennie tak, aby organizm otrzymywał odpowiednią ilość potrzebnych składników odżywczych. W przeciwnym razie możemy doprowadzić do zaniku mięśni, niedożywienia, a także niedoborów witamin i minerałów.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!