Morderstwo Gianniego Versace
Ta tragedia, która wydarzyła się niemal 18 lat temu, wstrząsnęła całym światem. Co doprowadziło do zabójstwa Gianniego Versace?
03.06.2015 | aktual.: 03.06.2015 11:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ta tragedia, która wydarzyła się niemal 18 lat temu, wstrząsnęła całym światem. Co doprowadziło do zabójstwa Gianniego Versace?
Ta historia rozegrała się między dwoma bohaterami – każdym z zupełnie innej bajki. Gianni Versace miał wszystko: warte miliony dolarów modowe imperium, gorącego modela u boku oraz Księżną Dianę za przyjaciółkę od serca. Andrew Cunanan był z kolei wybitnie inteligentnym dilerem narkotyków, męską prostytutką i nałogowym kłamcą, który za wszelką cenę chciał stać się częścią elity. Ich owiana tajemnicą konfrontacja skończyła się tragicznie.
Część z was może znać dom mody Versace jedynie przez pryzmat stojącej na jego czele Donatelli. Modowe imperium, dowodzone od 17 lat przez blondwłosą fankę operacji plastycznych, zostało jednak zbudowane przez jej starszego brata, Gianniego. Drugi z trojga rodzeństwa, projektant pokochał ubrania za sprawą swojej matki, która prowadziła zakład krawiecki w Reggio di Calabria w południowych Włoszech. Wyniesiony z domu warsztat, w połączeniu z jego fascynacją antyczną Grecją i sztuką Andy’ego Warhola, przełożył się na wyjątkową estetykę Gianniego, która wkrótce miała stać się znakiem rozpoznawczym Versace.
Talent Gianniego szybko wyniósł go na sam szczyt. Versace w wieku 25 lat przeprowadził się do Mediolanu, gdzie zaczął projektować dla marek Genny, Callaghan, Alma i Complice. Sukcesy jego kolekcji skłoniły go do przerzucenia się na pracę pod własnym nazwiskiem. W 1978 roku w Mediolanie otwarty został pierwszy butik Versace. Seksowne, a w ówczesnych czasach wręcz balansujące na granicy wulgarności projekty młodego Włocha pojawiły się na rynku we właściwym czasie - trend na karykaturalny przepych we wczesnych latach 80. sprawił, że jego dom mody stał się znany na całym świecie.
Biografia Andrew Cunanana, czarnego charakteru tej historii, pozornie przedstawia się równie różowo. Ambitny i inteligentny Kalifornijczyk na co dzień imprezował, dużo podróżował, stawiał znajomym kolacje w ekskluzywnych restauracjach i obdarowywał ich drogimi prezentami. Sprawiał wrażenie obrotnego, towarzyskiego chłopaka, przed którym świat stał otworem. Problem polegał jednak na tym, że wszystko było ściemą.
Cunanan nie pochodził z bogatej rodziny ani nie wykazywał się wybitnymi talentami, ale od najmłodszych lat fascynował się wyższymi sferami. Jego przepustką do świata sławnych i bogatych okazała się tendencja do opowiadania niestworzonych historii na swój temat, urok osobisty i umiejętność zdobywania bogatych kochanków. Cunanan zarabiał na życie jako utrzymanek mężczyzn z wypchanymi portfelami oraz diler narkotyków i kradzionego sprzętu elektronicznego.
Kiedy Versace pił szampana z Madonną i Eltonem Johnem w jednej ze swoich rezydencji, Cunanan płacił kartą starszego kochanka za kolację, na której opowiadał o przyjaźni z Lisą Kudrow i Elizabeth Hurley, która, rzecz jasna, była wytworem jego wyobraźni. Życie włoskiego projektanta zdawało się być kwintesencją marzeń młodego żigolaka. Losy obu mężczyzn splotły się w 1997 roku, kiedy to Cunanan wyruszył na krwawą wycieczkę po Stanach, a Versace okazał się jego ostatnim celem.
27-letni Cunanan opuścił Kalifornię i 25 kwietnia zamordował swojego przyjaciela w Minneapolis. Cztery dni później zastrzelił byłego kochanka na wsi w Minnesocie. Kolejni byli: 72-letni milioner w Chicago i, pięć dni później, przypadkowy dozorca cmentarza w New Jersey. Gdy zabójca dotarł na Florydę, zamieszkał na dwa miesiące w hotelu i prowadził aktywne życie, jakby nic się nie stało. 15 lipca o 8.45 rano zastrzelił Gianniego Versace na schodach jego własnej rezydencji w Miami, gdy ten wracał z porannego spaceru z gazetami w ręce. Osiem dni później Cunanan został znaleziony martwy na pokładzie łodzi mieszkalnej zacumowanej 5 km od domu projektanta. Popełnił samobójstwo.
Co jest najgorsze w tej tragicznej historii? Fakt, że do dziś nie są znane motywy Cunanana. O ile pierwszych dwóch morderstw dokonał na osobach, które znał, o tyle kolejne trzy – w tym Gianniego – zdają się być jednocześnie kompletnie przypadkowe i starannie przemyślane. Mimo że projektant był ucieleśnieniem ambicji Cunanana, mężczyźni się nie znali, a morderca nie miał obsesji na jego punkcie, jak można by się spodziewać, bazując na thrillerach z lat 90. Przypadkowość tej zbrodni i fakt, że gigantyczny pech dotknął właśnie Gianniego Versace, sprawiają, że sprawa do dziś pozostaje jedną z największych tragedii świata mody i całego show-biznesu.
Mateusz Farenholc
Redaktor działu urody Fashion Post. Mimo że w temacie kosmetyków stawia na minimalizm i klasykę (jego ulubione marki kosmetyczne to Listerine, Carmex i Biały Jeleń), skrupulatnie googluje nowe tematy i umacnia swoją pozycję urodowego eksperta.
[
]( http://fashionpost.pl/ )