"Może należałoby bojkotować takie imprezy?" Polki zszokowane reklamą Runmageddonu
Czyżby organizatorom jednej z najbardziej lubianych wśród mieszkańców miast imprez sportowych coś się pomyliło? W najnowszej grafice promującej Runmageddon, czyli bieg z ekstremalnymi przeszkodami, zobaczyliśmy nie pozostawiające miejsca dla wyobraźni zbliżenie na kobiece pośladki. Po opublikowaniu zdjęcia na Facebooku wiele kobiet nie kryło wściekłości. Po naszej interwencji prezes firmy zajmującej się organizacją biegu opublikował oficjalne stanowisko, w którym przeprasza za reklamę wszystkie kobiety.
Kiedy kobiece ciało wreszcie przestanie być obiektem seksualizacji podczas imprez sportowych? Twórcy grafiki, którzy opatrzyli ją hasłem "Nie wyprzedzamy! Zawsze pomagamy!", najwyraźniej uznali ją za zabawną. Bo – jak wyjaśnia ktoś intencje twórców – jak wyprzedzisz ładną dziewczynę, "nie pooglądasz tyłeczka".
Do śmiechu nie jest setkom kobiet, które uważają taki sposób promowania biegu za uwłaczający i karygodny.
– Jak widać kierują swoją komunikację do określonej grupy facetów... Żenadą dopiero jest to, że na miejscu można kupić legginsy damskie z odbitymi rękami faceta na pupie i laski to noszą – komentuje jedna z internautek.
– Żenada, dokładnie. Może należałoby bojkotować takie imprezy? – zastanawia się inna.
– To, że uczestniczki mają takie stroje i że mają takie zdjęcia to ich sprawa. Tylko dlaczego organizatorzy wybrali ten wypięty tyłek, żeby przyciągnąć uczestników? – pyta się kolejna.
– Runmageddon to morderczy wyścig na ekstremalnym torze przeszkód! Na trasie czekają na ciebie błoto, woda, ogień, bagno, przeszkody linowe, skośne i pionowe ściany, zasieki, okopy i inne atrakcje – czytamy na stronie tego w ostatnich latach coraz bardziej popularnego biegu z przeszkodami. Czyżby do wymienionych przeszkód powinien dołączyć jeszcze jeden – seksizm?
Uczestnicy i uczestniczki chwalą sobie Runmageddon za to, że przy okazji wyciśnięta z ciała ostatnich potów, tarzając się w błocie czy pomagając pięciu innym kolegom i koleżankom wspiąć na 3-metrową ścianę, zabawa jest naprawdę świetna i sprzyja zawiązywaniu nowych znajomości. Do dobrego tonu należy, by w czasie biegu myśleć nie tylko o sobie, ale i o innych uczestnikach imprezy. Ten zwyczaj możnaby zareklamować w sposób bardzo pozytywny. A jednak zdecydowano się na wypięte pośladki i sugestywne "Kto nie stosuje w praktyce, ten żałuje!".
Zwróciliśmy się z pytaniem w sprawie grafiki do organizatorów Runmageddonu. Po kilku godzinach otrzymaliśmy odpowiedź, a wraz z nią oficjalny komunikat od prezesa Jaro Bienickiego, w którym przeprasza kobiety za taką reklamę biegu.
W oświadczeniu czytamy: "Posypujemy głowę popiołem. W Runmageddonie nikogo nie traktujemy przedmiotowo, tym bardziej nie podchodzimy tak do kobiet. Kobiety, Uwielbiamy Was, szanujemy, doceniamy i podziwiamy. Za hart ducha, za wolę walki, za determinację przy przeszkodach, za waleczność, za entuzjazm, za gotowość do niesienia pomocy na trasie i za umiejętność skorzystania z niej. Również za Wasz czar i urodę. Dziękujemy, że jesteście z nami! W dużej mierze dzięki Wam atmosfera na imprezach Runmageddonu jest tak fantastyczna, a duch współpracy znacząco przeważa nad klimatem rywalizacji. Nasza komunikacja, zwłaszcza social-mediowa, jest emocjonalna, często przygotowywana na bieżąco z eventów, a jej szybkość powoduje, że to nie pierwszy i pewnie nie ostatni błąd, który nam się przytrafił. Niezależnie, obiecuję większą kontrolę nad tym, żeby nie przekraczać granic dobrego smaku".