Musiały się rozebrać, żeby dostać pracę. Tak rekrutowali stewardesy
Kulisy szokującego procederu ujawniły Hiszpanki, które wzięły udział w rekrutacji do kuwejckiej linii lotniczej. Przyszłe pracownice personelu pokładowego miały być proszone o rozebranie się do bielizny. Szans nie miały te "zbyt stare".
10.01.2023 | aktual.: 10.01.2023 10:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jakie wymagania trzeba spełnić, aby móc zostać stewardem lub stewardesą? Oficjalnie to dobry stan zdrowia, duża odporność na stres, znajomość języków obcych czy wysoka kultura osobista. Nie bez znaczenia jest również prezencja, o czym linie lotnicze nie mówią jednak głośno, by uniknąć zarzutu dyskryminacji ze względu na wygląd.
Szukają tylko zgrabnych
Rekrutujące w Hiszpanii linie lotnicze z Kuwejtu miały pójść o krok dalej, o czym poinformowały kandydatki, które wzięły udział w nietypowym castingu na personel pokładowy. W rozmowie z serwisem eldiario.es opisały przebieg spotkania w sprawie pracy. Do skandalicznej sytuacji miało dość pod koniec listopada w hotelu nieopodal madryckiego lotniska.
Czytaj także: Stewardessa zdradza, jak wygląda rekrutacja w liniach lotniczych. Kłopotliwe? To mało powiedziane
Każda kandydatka na stanowisko stewardesy miała zostać poproszona o rozebranie się do bielizny i wykonanie w niekompletnym stroju kilku zadań. Jak przekonują poszkodowane, rekruterzy chcieli w ten sposób wybrać najzgrabniejsze z nich - to praktyka nielegalna nie tylko w Hiszpanii, ale większości europejskich krajów.
- Odrzucili osoby, które najlepiej mówiły po angielsku, ale miały np. 37 lat i uznano je za zbyt stare - relacjonowała jedna z kobiet. Firma rekrutująca dla kuwejckiej linii lotniczej miała stawiać atrakcyjny wygląd i młodość ponad innymi kwalifikacjami.
Długa lista przeciwwskazań
Dyskwalifikujące miały być również widoczne tatuaże, a nawet blizny, znamiona czy pieprzyki. - Poproszono mnie o rozpięcie sukienki aż do pasa. Stałam w staniku, a kobieta chodziła wokół, lustrując dokładnie moje ciało - wspomina inna uczestniczka rekrutacji. Inna miała usłyszeć, że jest "zbyt pulchna". Pracy nie dostała też kandydatka z widoczną blizną na brwi. Okulary korekcyjne czy aparat na zębach również okazały się przeszkodą.
- Zapytał, czy mogę rozpiąć bluzkę. Dotknął mojego ramienia, żebym to zrobiła. Stałam w biustonoszu, spódniczce i rajstopach, a on patrzył. Robił też notatki. Czułam się jak zwierzę w zoo - opisuje kolejna.
Dodatkowo kandydatki, które zostały wybrane, miały wpłacić zabezpieczenie w wysokości ok. 2 tys. euro. Pieniądze przepadną, jeśli ostatecznie zrezygnują z posady.
Opisujący sprawę serwis eldiario.es bezskutecznie próbował skontaktować się z firmą rekrutacyjną, a nawet ambasadą Kuwejtu. Hiszpański inspektorat pracy poinformował, że prowadzi w tej sprawie własne śledztwo.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!