Muzeum zwróciło jej uwagę, bo karmiła piersią. Odpowiedź? Celna
Pewna mama zwiedzała muzeum Victorii i Alberta w Londynie. Gdy na dziedzińcu odkryła pierś, by nakarmić dziecko, natychmiast pojawił się personel i zwrócił jej uwagę. Kobieta opisała historię w mediach społecznościowych i celnie ją spuentowała.
07.08.2017 | aktual.: 07.08.2017 11:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kiedy kobieta z rodziną zwiedzała muzeum, jej dziecko zrobiło się głodne. Postanowiła nakarmić malucha. Od razu została poinformowana przez obsługę placówki o obowiązku zakrycia biustu. Internautka nie chciała tak zostawić sprawy i postanowiła opisać ją w mediach społecznościowych.
"Pokazałam sutka na nanosekundę. Od razu poproszono mnie o jego zakrycie. Jestem zakłopotana" - napisała kobieta, która publikuje na Twitterze jako @vaguecher.
Intenautka zwauważyła, że muzealnicy nie mają nic przeciwko nagim kobiecym piersiom - pod warunkiem, że są one wykonane z kamienia. Do posta dołączyła zdjęcia kobiecych rzeźb.
Muzeum odpowiedziało przepraszając i zapewniając, że kobiety karmiące piersią są u nich mile widziane. Dyrektor placówki dodał, że zgodnie z polityką muzeum matki karmiące piersią "nie powinny być niepokojone".
Kobieta w rozmowie z BBC powiedziała, że docenia przeprosiny i cieszy się z poparcia, jakie otrzymała po opublikowaniu posta. - To jasne, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z ochrony prawnej, jaką zapewnioną mają kobiety podczas karmienia w przestrzeni publicznej. Polityka jest ważna, ale działa tylko wtedy, gdy pracownicy ją rozumieją i są w stanie wprowadzać w życie - dodała.