Nagie dzieci na plaży. Rodzice jedno, bezdzietni drugie
Ola do dziś pamięta, gdy nagi kilkulatek wpadł na nią na plaży. Magda nie rozumie dwuczęściowych kostiumów kąpielowych u dziewczynek. Ania z obrzydzeniem wspomina, kiedy chłopczyk tuż obok niej robił siku do wody. Sytuacje z roznegliżowanymi na plaży dziećmi wzbudzają skrajne emocje. Tylko czy słusznie?
"To niehigieniczne - dzieci siadają gołą pupą na piasku czy na kocu, na którym są różne bakterie", "Czym różni się gołe dziecko od osoby dorosłej? Opalanie się nago na publicznej plaży jest niedozwolone, więc tak samo powinniśmy traktować dzieci", "Kiedyś to by mi nie przeszkadzało. Ale teraz... Słyszy się tyle o pedofilach, dla bezpieczeństwa dziecka wolałabym, żeby było ubrane chociaż w majteczki" - grzmią internauci w wątku na Facebooku, w którym poruszony został temat nagich dzieci na plażach. Powody, dla których dzieci powinny na plaży chodzić ubrane, są różne. A mimo to, rodzice ciągle się tym nie martwią. Czy to dobrze? Nasi bohaterowie tego nie pochwalają.
Nie mieliśmy wyboru
- Rozłożyłam koc na piasku, wyciągnęłam wodę i ulubioną książkę. Jest relaks. Nagle wpadło na mnie dziecko. Kilkuletni nagi chłopiec. Przewrócił się na mnie, po czym otrzepał z piasku i pobiegł dalej. Nie czułam się z tym komfortowo – mówi 24-letnia Ola. Zastanawiała się wtedy, czy rodzice nie zdążyli go ubrać, bo dopiero wyszli z nim z wody, czy może urwis uciekł im "dla zabawy"? - Moja mama twierdzi, że ja też biegałam nago po plaży. Ale jak teraz o tym myślę, to nie pozwoliłabym na to, gdybym wtedy miała wybór. Nie chciałabym, żeby kilkuletnią mnie oglądały tysiące ludzi na plaży.
"To pożywka dla pedofilów"
Z nieco innej perspektywy patrzy na to 27-letnia Magda. - Uważam, że nagie dzieci to pożywka dla pedofilów, czysta nieodpowiedzialność ze strony rodziców. Ale z drugiej strony nie powinniśmy popadać w skrajności. Jeśli na przykład dziecko przebiera się na plaży, to nie róbmy afery, bo potem możemy wychować człowieka, który wstydzi się swojego ciała, a przecież to jednak tylko ciało – mówi. I ma trochę racji. Wielokrotnie media donosiły, że jakiś mężczyzna nagrywał dzieci na plaży. Czy swoboda dziecka warta jest tego ryzyka?
Problemem dla Magdy jest także inna kwestia. - Podobnie mam z dwuczęściowymi kostiumami u malutkich dziewczynek. Masz taką dwulatkę, ona ma na sobie stanik. I ja się pytam: po co? Jest to jakiś rodzaj seksualizacji, żeby tę dwulatkę zrobić na słodką i kobiecą. Myślę, że dziewczynki powinny nosić jednoczęściowe kostiumy albo same majtki. Inaczej jest to sugerowanie, że to "mała kobietka".
Niesmaczny widok
Z kolei 33-letnia Ania z całkiem innego powodu nie lubi, gdy dzieci paradują na plaży nagie. - To powinna być świadoma decyzja. Jeśli rodzice mają ochotę swoje dziecko "puszczać samopas", to zapraszam na plażę nudystów. Jak ja idę na publiczną, to jestem ubrana, tego samego oczekuję od innych ludzi, a dzieci to też ludzie. Dokładnie na tej samej zasadzie niesmacznym widokiem jest dla mnie kobieta opalająca się topless - tłumaczy.
Przypomina sobie także wakacyjny wyjazd sprzed dwóch lat, na którym sytuacje z nagimi dziećmi w roli głównej wydarzyły się dwie. Pierwsza: - Nie do pomyślenia była sytuacja, kiedy leżałam na plaży, a obok latał rozebrany dzieciak. Chwilę później zaczął sikać do wody. To było obrzydliwe – opowiada. - Rodzice nie zareagowali, po prostu sobie patrzyli. Tak, jakby to było zupełnie naturalne. Chyba zapomnieli, że żyjemy w cywilizowanym świecie - dodaje.
Druga: - Widziałam również pięciolatkę, która siedziała okrakiem na piasku gołą pupą. Rodzice tak chętnie powołują się na bakterie, które rozwijają się, gdy dziecko nosi mokry kostium. Czy są pewni, że ten piasek jest czystszy niż te mokre majtki? No nie wiem – podsumowuje.
Tylko rozmowa
Ekspert od savoir vivre i etykiety Adam Jarczyński zaleca powściągliwość. - Choć my w zasadzie trochę do tego przywykliśmy, do nagich dzieci na plażach, to z drugiej strony coraz częściej słyszę głosy na "nie". Ale jeśli jednak nam to przeszkadza, to zalecałbym powściągliwość w zwracaniu uwagi rodzicom, na pewno nie należy krzyczeć czy upominać, a bardziej powiedzieć rodzicom, że się niekomfortowo czujemy, że wolelibyśmy nie oglądać ich nagiego dziecka. W razie odmowy zawsze możemy odejść, przesiąść się.
- Jeśli rodzice mają zaufanie do dzieci, że te w odpowiednim momencie zaalarmują nas, gdy będą czuły, że chcą się załatwić, to zdecydowanie będzie im łatwiej podjąć decyzję. Należy kierować się zdrowym rozsądkiem i wyczuciem sytuacji. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy to zrobią, lepiej założyć im pieluchę - podsumowuje Jarczyński.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl