"Nagie sukienki" prosto z Oscarów. Kto się odważył w minionych latach?

Już za moment dowiemy się, które filmy i grający w nich aktorzy zostaną wielkimi triumfatorami Oscarów 2024. 96. gala rozdania najważniejszych nagród świata kina rozpocznie się o godzinie 19:00 w hollywoodzkim Dolby Theatre (lokalny czas).

Nie da się ukryć, że wydarzenie to będzie również, jak co roku, świętem mody. Z niecierpliwością czekamy na stroje zapierające dech w piersiach. Czy któraś z gwiazd pokusi się o "nagą sukienkę"? W końcu prześwitujące kreacje od kilku sezonów absolutnie rządzą na czerwonych dywanach. Jednak w przeszłości również się pojawiały i robiły niemałe zamieszanie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Najbardziej kultową "naked dress" jest oczywiście ta, w której Cher odebrała Oscara w kategorii najlepsza pierwszoplanowa rola kobieca za film "Moonstruck". Prześwitujący materiał wyeksponował brzuch i nogi. Kreacja o nieco bieliźnianym kroju zachwycała głównie ze względu na sporą dawkę błysku. Autorem tego genialnego, niezwykle postępowego projektu był Bob Mackie.

Zobacz też: 77-letnia Cher bez makijażu. Zdjęcie wywołało poruszenie

Na zupełnie inną "nagą sukienkę" postawiła na początku nowego tysiąclecia Heidi Klum. Modelka, udając się na pooscarową imprezę charytatywną Eltona Johna, włożyła ściśle przylegającą do ciała koronkową kreację, która dziś idealnie wpisałaby się w trendy. W końcu koronki są teraz na topie, co udowodniła Kylie Jenner swoją stylizacją ze Złotych Globów. Wniosek? Moda lubi wracać.

Wbrew pozorom i opiniom niektórych "nagie sukienki" nie muszą być wcale prowokacyjne czy wyzywające. Michelle Williams zaprezentowała się w wieczorowej sukni z prześwitującej tkaniny pokrytej koralikami, która leżała na niej niczym druga skóra. I o to w tym wszystkim chodzi. Aktorka udowodniła, że da się to zrobić subtelnie i wdzięcznie.

Jednak na oscarowym czerwonym dywanie króluje zazwyczaj powściągliwość i klasyka. Gwiazdy decydują się na znacznie odważniejsze kreacje dopiero na afterparty, które co roku organizuje magazyn "Vanity Fair". Wystarczy spojrzeć na zeszłoroczną kreację Emily Ratajkowski uszytą z półprzezroczystego, a do tego błyszczącego materiału. Modelka wsparła w ten sposób młodego projektanta z Londynu Febena.

Zobacz też: Pozowała w złotej siateczce. Przeszła samą siebie?

Na zeszłorocznym Vanity Fair After Party pojawiła się również Ashley Graham, która potwierdziła, iż eksponowanie bielizny było wówczas hot trendem. Jako jedyna postawiła na "nagą sukienkę" w wersji zwiewnej, a do tego krwiście czerwonej. Czy lejący się szyfon był strzałem w dziesiątkę, a może faux pas? W świecie mody te granice zaczęły się zacierać.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl