Najpierw usunięto jej piersi. Teraz przeszła kolejną operację. Nie chce usłyszeć, że ma raka
Dotknięta przez chorobę w młodym wieku zdecydowała się na usunięcie obu piersi, choć nie było to konieczne. O walce aktorki Christiny Applegate z rakiem było głośno w 2008 roku. Podjęła kilka ważnych decyzji, które zmieniły jej życie: zmieniła dietę, przykłada większą uwagę do odpoczywania, założyła organizację, pomagającą kobietom z rakiem. Teraz wyjawiła, że przeszła jeszcze jeden zabieg.
Aktorka w rozmowie z "Today" wyjawiła, że przeszła operację usunięcia jajników. Dlaczego? Bo choć wygrała z rakiem, wciąż znajdowała się w grupie podwyższonego ryzyka. A to, że wyniki ma dobre, nie znaczy jeszcze, że nowotwór nie zaatakuje ponownie. I tak na przełomie września i października po raz kolejny trafiła na stół operacyjny.
- Moja kuzynka zmarła w 2008 roku na raka jajnika. Nie chciałam umierać. Przejęłam kontrolę nad swoim ciałem. To ogromna ulga. Jednego zmartwienia mniej. Teraz miejmy nadzieję, że nie wpadnę pod autobus – mówi w wywiadzie.
- Co chciałabyś przekazać kobietom? – pyta aktorkę dziennikarka.
- Jeśli zdiagnozowano u ciebie mutację genu BRCA, to bardzo prawdopodobne, że rozwinie się u ciebie nowotwór. Najważniejsze na samym początku jest to, by zwrócić uwagę na to, jak się odżywiamy. Jedzenie organiczne jest drogie. Wiem to. Nie chcę wyalienować tych, których na nie nie stać. Ale może pomiń czasem poranną kawę i sięgnij po warzywo raz w tygodniu. Spróbuj ograniczyć jedzenie wypełnione chemią. (...) Drugim zabójcą jest stres. Ciężko to mówić w dzisiejszych czasach. Jesteśmy bombardowani tym, co dzieje się z naszym światem. Oddychaj. Kiedyś byłam bardzo zestresowaną osobą, ale zmieniłam się – przyznała.
Guzek i panika
U aktorki wykryto raka piersi w wieku 36 lat. Jeszcze w 2007 roku wyczuła mały guzek w piersi. Dla Christiny, która regularnie badała się, odkąd skończyła 30 lat, był to szok. - Czułam, że mój świat legł w gruzach. Pierwszy dzień przepłakałam. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Dopiero kilkanaście godzin później zadzwoniłam do mamy. I do Lance’a Bassa, mojego najbliższego przyjaciela – opowiada. Nie dość, że widziała lekarzy co pół roku, to jeszcze promowała mammografię wśród kobiet. Niedługo później zrobiono jej biopsję – ta nie dała jednoznacznych wyników. Lekarze nie mogli jednak zignorować problemu, bo matka aktorki – Nancy Priddy, też cierpiała na nowotwór. Wykonano badanie MRI i to dwukrotnie. W końcu lekarz powiedział: „jest pani chora”.
- Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo poważny jest mój stan – mówiła po latach w wywiadach.
Miesiąc później po teście, który wykazał mutację genu BRCA1 (osoby posiadające uszkodzoną kopię tego genu mają zwiększone prawdopodobieństwo zachorowania) aktorka poddała się podwójnej mastektomii, zamiast stosować chemioterapię. Do szpitala zawiozła ją mama. Nancy te kilkanaście lat wcześniej postawiła na mastektomię. Po jakimś czasie jednak rak zaatakował drugą pierś. Minęły miesiące, zanim lekarze usunęli wszystkie komórki rakowe.
Nowe życie
Christina po operacji, jak sama mówi, narodziła się na nowo. Dostawała setki listów od kobiet, które przeszły zabieg. To dodawało jej otuchy. – Przestałam się nad sobą użalać i zaczęłam działać – podkreśla. Jeszcze w szpitalu zdecydowała, że założy fundację, która będzie wspierać chore Amerykanki i te, u których wykryto mutację genu, ale nie są w stanie opłacić z własnej kieszeni kosztownych badań.
- Nie wszystkie z nas stać na skorzystanie z najnowocześniejszych aparatów diagnostycznych. Niestety, często też jest tak, że ubezpieczenie nie pokrywa tych kosztów. Moim marzeniem jest dzień, w którym każda kobieta, w której rodzinie był rak, będzie mogła poddać się badaniom MRI – opowiada Christina.
Wywiad aktorki pojawił się w sieci właśnie teraz nieprzypadkowo. Październik od kilku lat jest miesiącem szerzenia świadomości na temat raka piersi. Temat, który przez wielu zamiatany jest pod dywan. Chodzimy do kosmetyczki, do fryzjera, kupujemy modne ubrania, ale do pełni szczęścia i samospełnienia potrzebne jest nam zdrowie, nad którym możemy mieć kontrolę właśnie dzięki tak prostej czynności, jaką jest wizyta u ginekologa. Każda kobieta powinna pamiętać o tym, żeby raz do roku wykonać cytologię.
Nowotwór, który rocznie odbiera życie tysiącom kobiet, jest jednym z najważniejszych problemów zdrowotnych u kobiet w Polsce. Jak wynika z badań, z obecnie żyjących, co 14 Polka zachoruje na raka piersi w ciągu swojego życia.