Blisko ludziNiczego nie żałuję, czyli opowieść o Edith Piaf

Niczego nie żałuję, czyli opowieść o Edith Piaf

29.05.2015 12:51, aktualizacja: 01.06.2015 11:07

„Jesteś maleńka, ale czekają na ciebie największe sceny” – zapewnił młodziutką piosenkarkę szef znanego paryskiego klubu Louis Leplée. To on nadał jej pseudonim, który niedługo później znał cały świat – Wróbelek, czyli Piaf. W historii muzyki niewiele było tak charyzmatycznych artystek, o równie niezwykłym i pokręconym życiorysie.

„Jesteś maleńka, ale czekają na ciebie największe sceny” – zapewnił młodziutką piosenkarkę szef znanego paryskiego klubu Louis Leplée. To on nadał jej pseudonim, który niedługo później znał cały świat – Wróbelek, czyli Piaf. W historii muzyki niewiele było tak charyzmatycznych artystek, o równie niezwykłym i pokręconym życiorysie.

Edith Piaf wciąż budzi ogromne emocje. Świadczy o tym rozmach, z jakim w 2013 roku zorganizowano obchody 50. rocznicy śmierci słynnej francuskiej pieśniarki. Na całym świecie odbywały się wówczas okolicznościowe koncerty, podczas których rozbrzmiewały rozmaite wersje słynnego hitu „Wróbelka” – „Non, je ne regrette rien”, czyli „Niczego nie żałuję”. Pojawiło się także bardzo dużo książek i filmów poświęconych artystce, a w paryskiej Bibliotece Narodowej otwarto ogromną wystawę. Ekspozycja prezentowała fotografie oraz pamiątki z epoki Edith Piaf, a przede wszystkim jej osobiste rzeczy i drobiazgi. Tysiące gości podziwiało m.in. garderobę gwiazdy, składającą się wyłącznie z czarnych zabudowanych kreacji, zaprojektowanych tak, by nie rozpraszać publiczności podczas występów. Dlaczego Edith Piaf wciąż fascynuje? Oprócz niekwestionowanego talentu decyduje o tym niezwykły życiorys artystki.

Dzieciństwo w burdelu

Zdaniem Roberta Bellereta, autora jednej z najnowszych biografii piosenkarki, zatytułowanej „Piaf: francuski mit”, artystka miała ogromną skłonność do ubarwiania swojego życiorysu. Twierdziła na przykład, że urodziła się w grudniu 1915 r., na chodniku w Ménilmontant – jednej z biedniejszych wówczas dzielnic Paryża. Jak się później okazało przyszła na świat w szpitalu. Niewątpliwie jednak dzieciństwo Edith Giovanny Gassion nie było usłane różami. Matka, podrzędna śpiewaczka, nie poświęcała zbyt wiele czasu córce, a po trzech latach całkiem ją porzuciła. Ojciec, uliczny akrobata, został powołany do wojska i oddał Edith na wychowanie swojej matce, prowadzącej… dom publiczny.

Dziewczynka stała się maskotką tamtejszych prostytutek, które ponoć poiły ją winem przez smoczek. Po latach Piaf wspominała, że w wieku 3 lat straciła wzrok, który odzyskała dopiero cztery lata później, dzięki modlitwom do św. Teresy. Belleret twierdzi jednak, że gwiazda wyolbrzymiała skalę problemu, by zwiększyć dramatyzm biografii, a tak naprawdę cierpiała jedynie na powtarzające się zapalenie rogówki.

Po powrocie z wojny ojciec zabrał Edith od babki i zaczął jeździć z nią po Francji z trupą cyrkową. Dziewczyna śpiewała na ulicy i zbierała datki od przechodniów. W wieku 15 lat postanowiła się usamodzielnić. Wyjechała do Paryża z przyjaciółką, Simone Berteaut. Łączyła je silna przyjaźń do końca życia.

Kolaborantka czy bohaterka?

W Paryżu Edith i Simone śpiewały na ulicach, ale głównie walczyły o przetrwanie, kradnąc jedzenie ze sklepów i śpiąc w opuszczonych piwnicach. W końcu szczęście się do nich uśmiechnęło. W 1932 r. Edith, brawurowo wykonującą jedną z chanson réaliste, czyli piosenek ukazujących życie złodziei i prostytutek, usłyszał Louis Leplée, szef słynnego kabaretowego klubu „Le Gerny’s” przy Champs-Élysées. Zaproponował jej pracę i stał się pierwszym impresario młodej artystki. To on nadał dziewczynie przydomek „La Môme Piaf” (Mały Wróbelek), który z czasem stał się znany milionom miłośników muzyki na całym świecie.

Kariera Edith zaczęła rozwijać się błyskawicznie, a na koncertach charyzmatycznej pieśniarki o charakterystycznym, chropowatym głosie gromadziły się tłumy. W 1936 r. Leplée został zamordowany w swoim paryskim mieszkaniu. Piaf stała się negatywną bohaterką prasy, ponieważ policja początkowo uznawała ją za główną podejrzaną. Później okazało się, że zabójstwo było dziełem gangsterów.

Podobne ataki pojawiły się kilka lat później, gdy piosenkarkę oskarżono o kolaborację z Niemcami podczas II wojny światowej i udział w koncertach dla okupacyjnych wojsk. Piaf tłumaczyła wówczas, że występowała także dla więźniów hitlerowskich stalagów – miała sobie robić z nimi zdjęcia, a potem przekazać fotografie, by wykorzystano je do sfabrykowania fałszywych dokumentów pozwalających jeńcom na powrót do Francji. Miało być ich ponad 200, ale biografowie piosenkarki powątpiewają dziś w taką skalę jej wojennych zasług.

Miłość boksera

„Nie obchodzi mnie, co mówią inni ludzie. Całe moje życie polegało na łamaniu zasad” – twierdziła w wywiadach. Po wojnie szybko odzyskała dawną popularność. Występowała w największych salach koncertowych w Europie czy Stanach Zjednoczonych. Pojawiała się w filmach i na deskach teatrów.

„Ta przeciętna z wyglądu dziewczyna, gdy znajdzie się na scenie, staje się dziwnie, nieprawdopodobnie piękna. Przeżywa z niesłychaną intensywnością wszystkie historie, o których opowiada w swoich piosenkach. Jej głos ulicznej śpiewaczki, ostry i suchy, zaskakuje swoimi wzlotami. Głos ascetyczny, głuchy, chwilami załamujący się ochryple. Głos nędzy, która ucieka w marzenia. Głos oczarowanego dziecka” – opisywał jeden z dziennikarzy. Edith Piaf kochała muzykę i… mężczyzn. Pierwszą wielką miłością był Louis Dupont, którego poznała w wieku 16 lat, a już po roku parze urodziła się córka. Niedługo później młodzi ludzie rozstali się, natomiast Edith rzuciła się w wir zabawy z kolejnymi kochankami. Louis odebrał jej córkę, która zmarła w wieku 2 lat na zapalenie opon mózgowych.

Edith nie miała już więcej dzieci, za to bez liku facetów. W opinii biografów najszczęśliwsze dwa lata spędziła u boku bokserskiego mistrza Marcela Cerdana, który zginął w katastrofie lotniczej. Jego ciało udało się zidentyfikować dzięki złotemu zegarkowi podarowanemu kilka tygodni wcześniej przez Piaf. Artystka poświęciła ukochanemu słynny utwór „L'Hymne à l'amour”.

Wyniszczające życie

Po śmierci Cerdana popadła w depresję i alkoholizm. Po wypadku samochodowym w 1951 r. uzależniła się także od morfiny. Przez następne 12 lat przeżyła jeszcze trzy kolejne wypadki, próbę samobójczą i kilka kuracji odwykowych. Jej stan zdrowia przyprawiał lekarzy o zawroty głowy. Organizm Piaf wyniszczały nie tylko używki, ale także liczne choroby – piosenkarka często zapadała na śpiączkę wątrobową oraz zapalenia płuc. Słabła na scenie i wymiotowała krwią.

Nie przeszkadzało jej to w romansach. Przeżyła m.in. krótkie okresy fascynacji młodymi artystami, którym pomagała w karierze: Yves Montandem, Gilbertem Bécaud czy Charlesem Aznavourem. Każdego kolejnego kochanka opisywała w listach jako „jedynego i wymarzonego”.

Ostatnim był młodszy o 21 lat przystojny fryzjer i piosenkarz Theophanis Lamboukas, znany także jako Théo Sarapo, który w 1962 r. stał się drugim mężem gwiazdy. Mężczyznę posądzano, że chce wykorzystać artystkę do zdobycia popularności, ale on okazał się jej wiernym przyjacielem. Był przy łóżku Edith Piaf, gdy umierała. Odeszła 10 października 1963 r., z powodu zaawansowanego raka wątroby. Podczas pogrzebu piosenkarki na paryskim cmentarzu Père Lachaise zgromadziło się blisko 40 tysięcy osób.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także