„Nie” dla kobiet w burkach
W szwajcarskim kantonie Ticino wprowadzono zakaz chodzenia w burkach. Kobiety, które zakrywają twarz, będą karane mandatami w wysokości do 10 tys. franków. Choć Szwajcarzy o nowych przepisach dyskutują od dwóch lat, ma być to ich reakcja na ostatnie wydarzenia w Paryżu.
25.11.2015 | aktual.: 25.11.2015 12:59
W szwajcarskim kantonie Ticino wprowadzono zakaz chodzenia w burkach. Kobiety, które zakrywają twarz, będą karane mandatami w wysokości do 10 tys. franków. Szwajcarzy o zakazie dyskutują od dwóch lat. Nowe przepisy mają być reakcją na ostatnie wydarzenia w Paryżu.
Lokalny parlament Ticino przyjął ustawę o zakazie noszenia ubrań, które zasłaniają ciało od stóp do głów. Według portalu „Lokal”, urzędnicy chcieli zabronić nie tylko burek i nikabów, ale też masek noszonych przez demonstrantów. Ostatecznie nowe przepisy dotyczą tylko nakryć muzułmanek.
Minimalna kwota, jaką musi zapłacić kobieta, która pokaże się w burce w miejscu publicznym, to 100 franków. Najwyższy przewidywany mandat to 10 tys. franków. Nowe przepisy dotyczą także turystów. Przyjezdni mają być informowani o zakazie już na lotnisku. Tylko w ubiegłym roku do Ticino przyjechało ponad 40 tys. turystów z Bliskiego Wschodu.
Sprawa toczy się w Szwajcarii od września 2013 roku. Już wtedy zaproponowane zmiany spotkały się z aprobatą mieszkańców. W referendum 65,4 proc. Szwajcarów uważało, że noszenie burek w miejscach publicznych powinno być zakazane. Twierdzą, że muzułmanki mogą zasłaniać twarz tylko w miejscach kultu religijnego. Według oficjalnych danych w kraju mieszka ok. 400 tys. muzułmanów, z czego 50 tys. to wierni praktykujący.
Szwajcarski kanton idzie zatem w ślady Francji, gdzie taki zakaz obowiązuje od kwietnia 2011 roku. Trzy lata później Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, że jest on zgodny z prawem i nie narusza wolności religijnej. Od momentu wprowadzenia przepisu do lutego 2014 roku pracownicy Obserwatorium Sekularyzacji odnotowali 594 przypadki, w których kobiety ukarano grzywną w wysokości 150 euro.
Muzułmanki we Francji nie mogą pokazywać się w burkach w miejscach publicznych i szkołach państwowych. Zakaz nie dotyczy uniwersytetów i prywatnych przedsiębiorstw, ale i to może się zmienić. W jednym z ostatnich sondaży aż 84 proc. Francuzów jest za wprowadzeniem zakazu noszenia chust w prywatnych firmach i instytucjach, i tam, gdzie pracownicy mają kontakt z klientami.
Spór o burkę
Dyskusja o tym, czy kobiety mają prawo zasłaniać twarz rozgorzała na nowo tuż po zamachach w Paryżu. Coraz więcej przypadków dyskryminacji muzułmanek przedostaje się do mediów. Ostatnio pisaliśmy o kobiecie, której ochroniarz nie chciał wpuścić do jednego ze sklepów Zary, bo jej włosy zakrywał hidżab. Każdego wyznawcę Allaha traktuje się jak potencjalnego dżihadystę, a muzułmanie nie raz muszą tłumaczyć, że nie mają nic wspólnego z zamachowcami z Francji.
Tak też stało się w przypadku 23-letniej Brytyjki, którą napadł w podróży jeden z pasażerów metra. Ubrana w burkę Ruhi Rehman miała, według mężczyzny, wysadzić skład w powietrze. - Wykrzykiwał, że mam natychmiast wstać ze swojego miejsca. Na początku byłam w szoku i nie wiedziałam co się dzieje. Mówił, że to jego kraj. Ja też się tu urodziłam i mam takie same prawa, jak on. Wtedy krzyczał do innych, że chyba nie chcą, żebym zdetonowała bombę – mówi w jednym z wywiadów.
Jak przyznaje, miała dużo szczęścia, bo pozostali pasażerowie stanęli w jej obronie. Po kilkunastominutowym zamieszaniu mężczyzna był zmuszony opuścić pociąg. Głos w sprawie zabrali sami przedstawiciele londyńskiego Metra, którzy stwierdzili, że nie będą tolerować jakiegokolwiek przejawu dyskryminacji wobec mniejszości. Policja zajęła się już incydentem i namierza agresywnego pasażera.
- Po zamachach w Paryżu wszystkich ogarnęła paranoja. I to przez kilku ekstremistów – dodaje muzułmanka.
W opublikowanym w tym tygodniu raporcie MAMA (Measuring Anti-Muslim Attacks) mowa jest o 115 przypadkach napaści na muzułmanki i są to dane zebrane tylko przez pierwsze osiem dni od zamachu. Rok temu, w tym samym czasie, odnotowano 42 takie przypadki. Specjaliści wskazują, że od wydarzeń w Paryżu, wskaźnik islamofobii wzrósł o 275 proc. Ofiarami są najczęściej kobiety w wieku od 14 do 45 lat.
md/ WP Kobieta