Blisko ludziNie jadła śniadań przez 3 miesiące. Oto, co się stało z jej ciałem

Nie jadła śniadań przez 3 miesiące. Oto, co się stało z jej ciałem

Nie jadła śniadań przez 3 miesiące. Oto, co się stało z jej ciałem
Źródło zdjęć: © 123RF
Lidia Pustelnik
26.09.2017 10:17, aktualizacja: 26.09.2017 11:19

Od dziecka słyszymy, że śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia – ma nam dodać energii, przygotować do codziennych wyzwań. Tymczasem pewna zdesperowana dziewczyna postanowiła postąpić dokładnie odwrotnie do zaleceń dietetyków i na 3 miesiące całkowicie zrezygnowała z jedzenia śniadań. Miała jeden cel – schudnąć.

Jenny przebyła bardzo długą i wyboistą drogę, dążąc do swojej wymarzonej sylwetki. Na łamach "Popsugar" opowiada o błędach, jakie popełniała – od jedzenia łyżeczką masła orzechowego poczynając, na objadaniu się w trakcie przygotowań do półmaratonu kończąc. Po latach ćwiczeń Jenny w końcu udało się osiągnąć swój cel, jeśli chodzi o wagę, ale kobieta wciąż nie była zadowolona z własnej sylwetki. Pięć lat po urodzeniu dziecka na jej brzuchu wciąż utrzymywała się fałda tłuszczu, której w żaden sposób nie była w stanie się pozbyć.

Jenny zdecydowała, że pomóc jej może tylko crossfit, ale ku jej rozpaczy po sześciu miesiącach morderczego treningu oponka wciąż była na swoim miejscu. I choć kolega z siłowni radził jej, by dała sobie jeszcze 3 miesiące, kobieta zadecydowała inaczej. Postanowiła przestać jeść śniadania.
Jenny zdecydowała się na system przyjmowania posiłków 16/8, polegający na tym, że przez 16 godzin na dobę nie jadła zupełnie nic, a w ciągu kolejnych 8 przyjmowała posiłki. – Ostatni jadłam około 7 czy 8 wieczorem, a potem nie jadłam niczego aż do 11 lub południem następnego dnia, w związku z czym omijałam śniadania – opowiada kobieta.

Już po 12 tygodniach od rozpoczęcia takiego systemu jedzenia kobieta była zaskoczona zmianą w swoim wyglądzie. Do tej pory jej oponka była wyraźnie widoczna i odznaczała się na tle reszty jej szczupłego i wytrenowanego ciała. Teraz denerwujący ją tłuszczyk niknął w oczach. Co więcej, po zważeniu się Jenny stwierdziła, że przybrała na wadze.

– Podczas pierwszego dnia diety nikomu o niej nie mówiłam, ponieważ omijanie posiłków, w szczególności śniadań, to tabu. Eksperci nieustannie mówią o tym, że niejedzenie o poranku spowalnia metabolizm – przyznaje kobieta. Dodaje jednak, że czytała sporo na temat stosowania krótkotrwałych głodówek i zauważyła u siebie korzyści związane z taką dietą, dlatego postanowiła zacząć o tym mówić.

Kobieta zauważyła, że system jedzenia, który zmusza ją do omijania śniadań, ostatecznie sprawia, że na co dzień bardziej docenia to, co je. Na dodatek Jenny zaczęła jeść to, na co ma ochotę i przestała obsesyjnie liczyć kalorie.

– Wcześniej nigdy nie czułam głodu, bo jadłam co dwie-trzy godziny, tak jak mnie uczono. Ale jedzenie tak często sprawiało, że chciałam jeść przez cały dzień! Bez przerwy szukałam jedzenia, nawet wtedy, gdy nie byłam głodna. Przerywane głodówki nauczyły mnie, że to w porządku, by czuć się głodnym przed posiłkiem – opowiada kobieta.

Teraz Jenny ma mniejszą ochotę na słodycze, a kiedy je, łatwiej jej zdać sobie sprawę, że jest już pełna i powstrzymać się przed przejedzeniem. – Wiele osób pyta, czy ma zamiar trwać przy nie jedzeniu śniadań. Nie będę kłamać, są dni, kiedy wracam wykończona z crossfitu i mam ochotę zjeść wszystko, co mam w kuchni - to znaczy, usiąść do śniadania z rodziną o 7 rano. Ale potem patrzę na swoje zdjęcia z przed eksperymentu i widzę, jak on działa. To inspiruje mnie, by trwać w postanowieniu – przyznaje Jenny.

Stosowanie przerywanych głodówek, podobnych do tej, którą wypróbowała na własnej skórze Jenny, zyskuje ostatnio coraz większą popularność. Niedawno pisaliśmy o dyrektorach z Doliny Krzemowej, którzy popularyzują poszczenie wśród swoich pracowników. Warto dodać jednak, że jeśli chodzi o realne korzyści wynikające ze stosowania głodówek, dietetycy są sceptyczni. – Moda na głodówki cyklicznie wraca w różnym wydaniu. Jedno- lub kilkudniowe, jako sposób na odchudzanie lub na oczyszczanie. Jednak wszystkie te sposoby w dłuższej perspektywie czasu nie mają racji bytu – tłumaczyła w rozmowie z WP Kobieta dietetyk Magdalena Jarzynka, prowadząca poradnictwo w zakresie żywienia.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (146)
Zobacz także