"Nie masz żadnego obowiązku dawać im pieniędzy". Każą rodzicom na starość iść do pracy
Rodzice Alicji całe życie pracowali na czarno. Mama musiała całkowicie zrezygnować z pracy, bo już nie dała rady. Jej tata jeszcze pracuje, ale zaraz pójdzie w ślady mamy. A Alicja, zamiast budować swoją przyszłość, wszystko oddaje rodzicom.
Alicja chciałaby założyć własną rodzinę, urodzić dziecko. Ale to też kosztuje. Dzięki babci udało jej się uzyskać dobre wykształcenie, choć w obecnej sytuacji niewiele to daje. Pomimo dobrych, w jej mniemaniu, zarobków, nic nie odkłada, bo oddaje część pieniędzy rodzicom. Choć jeszcze nie ma dzieci, to czuje się tak, jakby miała co najmniej jedno na utrzymaniu.
"Wiem, że mogę nie dawać im pieniędzy, ale to moi rodzice" - żali się dziewczyna na forum internetowym Kafeteria. "Nie mogę ich zostawić na głód i pastwę losu. Wiem, że mogli inaczej pokierować swoim życiem, ale dziś jest za późno na zmiany (...) Rodzice nie załapują się na żadną pomoc społeczną, a nawet jeśli by coś dostali, to jakieś grosze. A może ja przesadzam? I to normalne, że dziecko daje rodzicom co miesiąc 1500 zł? A za jakiś czas pewnie będę musiała jeszcze coś dorzucić, jak tato zaniemoże. Jak jest u Was? Pomagać rodzicom? Mi jest trochę smutno, bo większość dzieci ma zapewniony start w życie przez rodziców. Dostają mieszkania albo domy. Albo jakieś pieniądze. A ja mam jeszcze moich na głowie..." - kończy dziewczyna.
Okazuje się, że Alicja nie jest jedyna. Pod jej historią odezwały się inne osoby, które również nie wiedzą co robić. Większość z nich obwinia za to sposób, w jaki żyli ich rodzice.
"Wkurzona jestem na rodziców, bo zawsze żyli zgodnie z zasadą 'jakoś to będzie'" - pisze inna dziewczyna pod postem Alicji. "Jak była kasa, to wydawali na imprezy i remonty, zamiast inwestować. A teraz emerytury dostają po tysiącu, kiedy ogrzanie domu tyle kosztuje". Kolejna internautka dodaje, że jej teściowe wyciągali od nich pieniądze do momentu, w którym wszyscy powiedzieli "dość". Teraz żyją z emerytury za 1000 zł, bo nie przemyśleli tego wcześniej.
Po wylaniu żalów przez dzieci, przyszedł czas na rozwiązania. Tych pojawiło się kilka, ale wszystkie miały podobny schemat działania.
"Rodzice mają ręce do pracy? Mają" - zaczyna jedna z kobiet. "Mają możliwości by wyjść z impasu? Mają. Nie robią tego Twoim kosztem. Tu chodzi o, że tak powiem, naturalny porządek i dynamikę układów rodzinnych. To rodzice dają dzieciom, a dzieci oddają to, co dostały, następnym pokoleniom. To dotyczy wszystkiego, każdej 'energii', od miłości, przez wsparcie, wartości, po dobra materialne" - kończy kobieta. Kolejna osoba jej wtóruje, uważając, że rodzicom nie należą się żadne pieniądze.
"A w życiu bym na takie coś nie poszła" - pisze kobieta. "Nie masz żadnego obowiązku dawać im pieniędzy. Takie w życiu podjęli decyzję, to teraz niech za nie odpowiedzą, a ty zacznij układać swoje życie, bo ci przez palce ucieka!" - dodaje internautka.
Żadna z osób, które wypowiadały się w dyskusji, nie wspomniała o tym, ile rodzice wydali na nie, gdy byli dziećmi. Choć większość starała się podkreślać, iż nie chodzi tutaj o niewdzięczność wobec matek i ojców, to z drugiej strony również nikt z internautów nie chciał być rodzicom wdzięczny za lata wychowania i pracy. Najpopularniejszym rozwiązaniem problemu było otwarcie przez rodziców straganu na bazarku. Lub sprzedaż ubrań i kwiatów na ulicy.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Wyślij nam swoją opinię na dziejesie.wp.pl