Nie nastraszyć, a nauczyć. Jak ustrzec dziecko przed porwaniem?
Sprawą porwanej przez Andrzeja M. 10-letniej Mai żyła cała Polska. Jak wynika ze statystyk policji, porwania dzieci to na szczęście wciąż jednostkowe sytuacje, jednak zagrożenie wciąż istnieje. Jak ustrzec przed nim dziecko?
17.04.2015 | aktual.: 17.04.2015 10:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sprawą porwanej przez Andrzeja M. 10-letniej Mai żyła cała Polska. Jak wynika ze statystyk policji, porwania dzieci to na szczęście wciąż jednostkowe sytuacje, jednak zagrożenie wciąż istnieje. Jak ustrzec przed nim dziecko? - Na pewno możemy nauczyć malucha odpowiednich zachowań, by takich sytuacji uniknąć - stwierdza Monika Perkowska, psycholog dziecięcy.
- Już 2-,3- czy 4-latka możemy uczyć, by nie oddalał się od rodziców, nie odzywał się do obcych, by nie ufał im. Nasze główne zadanie to takie modelowanie zachowaniem dziecka, by nie dopuścić do sytuacji zagrożenia.
O ile maluch zazwyczaj całe dnie spędza w towarzystwie zaledwie kilku najbliższych osób - rodziców, rodzeństwa, rodziny czy zaufanej niani, o tyle sytuacja zmienia się, gdy dziecko zaczyna naukę.
6-latek kilka godzin dziennie przebywa poza bezpośrednią kontrolą ze strony rodzica. Na szkolnym podwórku mogą czyhać na niego niebezpieczeństwa. Nierzadko słyszy się o pedofilach, zaczepiających uczniów nawet na terenie szkoły. Niedawno do takiej sytuacji doszło w Olsztynie pod jedną z tamtejszych podstawówek.
- Nawet bardzo troskliwy rodzic nie jest w stanie w pełni kontrolować środowiska swojego dziecka. Zagrożenia pojawiają się czasem tam, gdzie nikt się ich nie spodziewa. To empirycznie potwierdzone, że dzieci uczone zasad bezpieczeństwa, w zagrażających sytuacjach o wiele częściej zachowują się w sposób, który je chroni - mówi dr Monika Sajkowska, Prezeska Fundacji Dzieci Niczyje, zajmującej się walką z przemocą wobec najmłodszych.
Zaczepiona przez pedofila w Olsztynie dziewczynka zareagowała prawidłowo. Powiadomiła o niepokojącej sytuacji dyżurującą nauczycielkę i dyrekcję, a ta policję. Sprawa zrobiła się tak głośna, że jeszcze tego samego dnia wiedziało o niej pół Olsztyna, a w internecie zaniepokojeni rodzice wymieniali się informacjami i groźbami pod adresem pedofila.
Rzeczowych i konstruktywnych komentarzy dotyczących postępowania z dziećmi w przypadku zagrożenia brak.
- Czasami nasze rozmowy mogą wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku – przestrzega przed nadgorliwością Monika Perkowska.
– Nie mówiłabym dziecku wprost, że ktoś może je porwać, zrobić mu krzywdę, bo w skrajnych sytuacjach może to wywołać zaburzenia lękowe. Najważniejsze, żeby pociecha w wieku szkolnym znała adres, numer do rodziców, potrafiła skorzystać z telefonu w przypadku zagrożenia i nie bała się zwrócić o pomoc np. do policjanta, czy innej osoby, która wyda jej się godna zaufania. - Pamiętajmy, że często krzyk w tłumie pozostaje bez odpowiedzi. Lepiej nauczyć dziecko, by potrafiło zwrócić się bezpośrednio po pomoc
W przedszkolu czy szkole dziecko zetknie się na pewno z jednym z wielu programów profilaktycznych prowadzonych przez policję.
- Prawie codziennie funkcjonariusze prewencji spotykają się z podopiecznymi. Uczą, co zrobić w przypadku ataku psa, jak zachować się w kontaktach z obcymi, by nie zbliżać się do nieznanych samochodów, nie brać słodyczy od obcych - wyjaśnia komisarz Andrzej Browarek z Zespołu Prasowego Komendy Głównej Policji.
- Staramy się, by spotkania te miały atrakcyjną formułę. Docieramy do dzieci poprzez zabawę, kreskówki, w których poruszane są tematy bezpieczeństwa, organizujemy konkursy, w których padają pytania o to, jak należy zachować się w danej sytuacji.
Dużą rolę odgrywają też akcje społeczne. Jedna z ostatnich to kontrowersyjna kampania (redakcja „Frondy” stwierdziła, że "tego typu akcje mają uderzać w rodzinę i podważać rolę rodziców w wychowaniu dzieci") pod hasłem „Dobre wychowanie” realizowana przez Fundację Dzieci Niczyje.
Na wideo promującym kampanię (zobacz powyżej) widzimy krzyczące, wyrywające się dorosłym dzieci. Choć nie wszystkim konwencja przypadła do gustu, to z przekazem kampanii, wyrażonym akronimem GADKI, chyba nikt nie powinien dyskutować: Gdy mówisz „nie”, to znaczy „nie”. Alarmuj, gdy potrzebujesz pomocy. Dobrze zrobisz, mówiąc o tajemnicach, które Cię niepokoją. Koniecznie pamiętaj, że Twoje ciało należy do Ciebie. Intymne części ciała są szczególnie chronione.
- Oczywiście, należy uczyć dziecko, by potrafiło zasygnalizować swój sprzeciw, ale krzyk nie zawsze zadziała – komentuje akcję FDN psycholog dziecięcy, Monika Perkowska.
- Pamiętajmy, że często krzyk w tłumie pozostaje bez odpowiedzi. Lepiej nauczyć dziecko, by potrafiło zwrócić się bezpośrednio po pomoc. Tak, jak zrobił to 9-latek, który poprosił przechodniów o wezwanie policji, bo jego pijana matka wsiadła za kierownicę auta. Zapewne nie nauczył się tego w domu, tylko w szkole i tu widać, jak potrzebne są programy profilaktyczne.
Dobrze, gdy wiedzę zdobytą przez dziecko podczas spotkań z policjantami, zweryfikujemy i utrwalimy jeszcze w domu. Możemy wspomóc się bajkami terapeutycznymi, napisanymi przez specjalistów. Są przydatne, zwłaszcza jeśli czujemy, że nie mamy wystarczającego przygotowania, by rozmawiać na te tematy z dziećmi. Bo jak podkreśla dr Sajkowska z FDN: Nie chodzi o straszenie, a o budowanie w dzieciach poczucia sprawczości i bezpieczeństwa.
Paulina Lipka/(pl)/(kg), WP Kobieta