Nie potrzebuje wiele, by wyglądać doskonale
Magdalena Cielecka na Festiwalu Filmowym w Gdyni
Na trwającym Festiwalu Filmowym w Gdyni fotoreporterzy mają co robić. Nad morze zjechały gwiazdy z całego kraju. Wśród nich nie mogło zabraknąć Magdaleny Cieleckiej, która u boku Doroty Kolak i byłego partnera, Andrzeja Chyry, promuje swój najnowszy film pt. „Zjednoczone stany miłości”.
Cielecka od lat udowadnia, że ekstrawaganckie stylizacje nie są dla niej. Lubi wygodne, sportowe ubrania z domieszką niewymuszonej elegancji. Nie potrzebuje ani drogich marek, ani pstrokatych dodatków, żeby się wyróżniać.
Tym razem postawiła na proste, obcisłe jeansy, białą koszulę i ciemnoniebieską bomberkę. Takie połączenie zawsze się sprawdza. Minimalistyczny styl Cieleckiej pasuje do jej odrobinę rockowej duszy. Aktorka nie goni za trendami, skupia się na rzeczach ważniejszych.
Ma 44 lata i cały czas wygląda zjawiskowo. W wywiadach często śmieje się, że nigdy nie chciałaby robić z siebie na siłę nastolatki. - Zabrnęliśmy w ślepy róg, w gonitwę za wyglądem, który nie jest nasz. Młodsze dziewczyny chcą wyglądać na starsze, starsze – na młodsze. To chore. Nie potępiam operacji plastycznych, jeżeli komuś polepszy to życie. Sama usunęłam sobie dwa znamiona z czoła. Natomiast retuszowanie zdjęcia kobiety 50-letniej tak, by wyglądała na 30, jest niesmaczne. Nie wiem, czy mężczyznom to się podoba. Chciałabym wierzyć, że nie – przyznała swojego czasu na łamach „Gali”.