Złe wieści dla Trumpa. Eksperci podejrzewają, co planuje Melania
Donald Trump ponownie ubiega się o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych. W trwającej kampanii zdecydowanie mniej udziela się jego żona. Nie umknęło to uwadze ekspertów, którzy spekulują, że Melania może nie przeprowadzić się do Białego Domu, gdyby Trump wygrał. Była pierwsza dama coraz bardziej dystansuje się od męża.
Kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych nabiera rozpędu. Ponownie o najwyższy urząd w państwie ma powalczyć Donald Trump, który w 2020 roku przegrał batalię z obecnie urzędującym prezydentem Joe Bidenem.
Znowu na celowniku mediów znalazła się też Melania Trump, która - jak zauważono - wyjątkowo rzadko pojawia się u boku męża. Jak spekulują cytowani m.in. przez "Daily Mail" eksperci - w przypadku zwycięstwa Trumpa, Melania może nie zdecydować się na przeprowadzkę do Białego Domu.
Zobacz także: Nowe wieści o Melanii Trump. "Wpadła we wściekłość"
Pogłębiający się dystans Melanii
Pytani przez Amerykański serwis informacyjny Axios eksperci stwierdzili, że jeśli Donald Trump zostanie prezydentem, Melania może dzielić swoje życie pomiędzy Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie i Nowym Jorkiem, gdzie najprawdopodobniej studiować będzie syn pary - Barron. W Waszyngtonie miałaby się pojawiać jedynie podczas ważnych ceremonii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podobnie sądzi Kate Andersen Brower, autorka książek o pierwszych damach i Białym Domu. W rozmowie z Axios stwierdziła, że Melania Trump nienawidziła i nienawidzi Waszyngtonu. Dodatkowo miała też zacząć dystansować się od męża od czasu nagłośnionego procesu dot. fałszowania dokumentacji biznesowej, by ukryć zapłatę za milczenie Stormy Daniels.
"Jeszcze bardziej dystansuje się od męża i od waszyngtońskiej sceny społeczno-politycznej" - stwierdziła Brower. Jej zdaniem ostatnie miesiące są na to dowodem.
Zobacz także: Była kochanką Trumpa. Teraz apeluje do Melanii
"Melania robi, co chce"
Mary Jordan, redaktorka współpracująca z "Washington Post" i autorka książki o Melanii Trump powiedziała z kolei, że "Melania robi to, co chce". Jordan stwierdziła, że właśnie to "wyróżnia ją" w historii spośród wszystkich innych pierwszych dam, ponieważ jej stanowisko nie było ani wybrane, ani opłacane.
Jak dodała - teraz, bogatsza o doświadczenia poprzedniej kadencji Trumpa Melania, mogłaby zapewnić sobie lepszy i bardziej wykwalifikowany personel niż wcześniej. "Wiedząc, jak to działa, byłaby po prostu mądrzejsza i bardziej wymagająca w kwestii tego, co powinna otrzymać pierwsza dama" - komentowała Jordan.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl